Stomil Olsztyn przegrał w ostatnim spotkaniu sezonu z ŁKS-em Łomża 0:4. Po meczu odbyła się tradycyjna konferencja prasowa.
Grzegorz Białek, trener ŁKS-u Łomża:
- Nie będę się zagłębiał, jeśli chodzi o komentarz do wydarzeń boiskowych. Chciałbym pogratulować zespołowi za zwycięstwo. W każdym meczu walczymy o komplet punktów. Chciałbym pogratulować kibicom, bo zawsze nas wspierali. Jest to niesamowita ekipa. Następnie kieruję podziękowania zarządowi za zaufanie, za projekt. Ten projekt ciągle rozwija się i każdy robi wszystko, żeby klub szedł w jak najlepszym kierunku jeśli chodzi o tabelę. To są również aspekty poza boiskiem. Jeżeli mamy jakiś problem to kierownictwo klubu stara się nas wspierać.
Piotr Gurzęda, trener Stomilu Olsztyn:
- W najgorszy możliwy sposób kończymy sezon. Wygrał zespół lepszy piłkarsko. Byliśmy tłem dla przeciwnika.
Emil Marecki (stomil.olsztyn.pl): Czy mentalnie piłkarzy przerosło to spotkanie? Wystarczyło tylko zremisować. Teraz musimy spoglądać na inne zespoły, czyli na ŁKS II Łódź i Legię II Warszawa. Ciężko mieć nadzieję.
- Mentalność jest ważna, ale wygrał lepszy zespół. Czasami choćby nie wiadomo, ile mieć w sobie chęci zwycięstwa, po prostu to jest sport. Kilka razy mentalność może "dać kopa" do zwycięstwa w meczu, ale nie ma szans funkcjonować na tym przez cały sezon. Nie stworzyliśmy sobie sytuacji, by ten mecz wygrać. Pierwszy gol nie był przypadkowy, bo ŁKS stworzył ładną dla oka akcję, przy której nieco zaspaliśmy. Przy drugiej sytuacji nie trafiliśmy w piłkę. Chcąc zremisować nieco się otworzyliśmy. ŁKS to wykorzystał, bo grali "od tyłu" i nie mogliśmy odebrać tej piłki. Na "mental" chłopaków nie zrzucałbym winy...
Emil Marecki (stomil.olsztyn.pl): Może ich to przerosło?
- Na pewno to był ciężki mecz pod kątem gatunkowym. Takie spotkanie, które niosło presję. Nie jest też tak, że piłkarze są przestraszeni czy nie są odważni, bo są odważni. Cały sezon "wieszano na nich psy", a grają najlepiej jak potrafią. Niektórzy pierwszy raz ogrywali się na takim poziomie. Niektórzy się rozwinęli, a niektórzy może nie. Nie powiedziałbym na pewno, że nie chcieli walczyć. Czasami tak jest. W ostatnim momencie dostali po głowie.
Emil Marecki (stomil.olsztyn.pl): Ja nie powiedziałem, że "oni nie chcieli"... Żeby to nie wybrzmiało, że "nie chcieli", a "nie potrafili".
- To nie tak, że oni tego nie udźwignęli. Może niektórzy. Czasami wydaje się, że zawodnik jest naładowany mentalnie, a w środku może boi się. Nie widziałem strachu w ich oczach. Być może podczas przegrywania były obawy, jak układają się inne mecze. To chyba nie wynika z jakiejś presji.
dzisiaj, 17:41 Realista
Zjs ja bym dodal notoryczne wstawianie paliwody do 1 skladu i jego fatalne pomylki
dzisiaj, 17:15 zjs
Gurzęda przyjął propozycję i Zarządu i dał swoją twarz tej decyzji, dlatego ponosi odpowiedzialność za spadek. To, że nie było innego kandydata nie zmienia oceny. Zawiodły jego metody reagowania w meczach i spraw najważniejsza zupełny brak przygotowania do rundy reważowej, drużyna była bezsilna fizycznie. Jeśli brak było funduszy na przygotowanie to jest odpowiedzialność Zarządu, ale trener to akceptował. Gurzęda gwarantował Zarządowi mniejsze koszty jego zatrudnienia ? Dalej uważam, że Zajączkowski utrzymałby Stomil w lidze, zdecydowały stanowiska pana Gajewskiego i Łopatki. Takie mam info.
dzisiaj, 14:37 zorro
powiem grzecznie pakuj mandżur i zmiataj stąd , zawiodłeś w finale i nie powinieneś prowadzić tego zespołu nawet w 4 lidze. Zabierz że sobą większość tych łamagów
dzisiaj, 05:51 oks1945
Wypierdalaj
wczoraj, 23:50 EXTRA
💩