Artykuł

Piotr Gurzęda. Fot. Łukasz Kozłowski

Piotr Gurzęda. Fot. Łukasz Kozłowski

Konferencja prasowa po meczu Stomil Olsztyn - Mamry Giżycko 1:3

wczoraj, 21:51   em, kyn   3  

Stomil Olsztyn przegrał 1:3 ligowe spotkanie z Mamrami Giżycko. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu zespołów. Przeczytajcie wypowiedzi Mariusza Narela oraz Piotra Gurzędy.

Mariusz Narel, trener Mamr:
- Pierwsza połowa, jeżeli chodzi o nas, to było bardzo dużo niedokładności. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że największy żal mogę mieć do tego, że były takie momenty, że fajnie otwieraliśmy mijając pressing, lub z kontrataku, a były takie momenty, że była otwarta pozycja, wydawała się przychylna, a mimo wszystko, było to niedokładne podanie. To właśnie powiedziałem chłopakom, że tego było mi żal, nawet nie tej straconej bramki. Widać, że chłopaki oddali dużo serducha, dużo chęci, dużo biegali. Pomysł na mecz też był trafiony. Personalnie tak samo. Wiadomo, że Stomil dochodził do swoich sytuacji, które mogły zakończyć się bramką, natomiast można powiedzieć, że byliśmy zespołem skuteczniejszym. Mieliśmy jeszcze swoje sytuacje, nawet w pierwszej połowie i czym dalej w las, tym więcej wpadało. Czy to z rzutu rożnego, przy pierwszej bramce, czy drugiej. Presja kibiców Stomilu, jeśli chodzi o oczekiwania, była tak duża, że nam się grało tylko lepiej. Wiadomo, że bramki budują, więc druga połowa była bardzo dobra i gratuluję chłopakom, bo poświęcili dużo zdrowia, dużo chęci i chcieli grać w piłkę. Momentami wyglądało to bardzo fajnie, było kilka fajnych, składanych akcji. Gratuluję całemu zespołowi.

Piotr Gurzęda, trener Stomilu:
- Czegokolwiek bym nie powiedział, to nie zmieni obrazu tego meczu. Przegrywamy, pomimo tego, że wydawało się, że w pierwszej połowie mamy wszystko pod kontrolą, a po zmianie stron wszystko się posypało. Tracimy w prosty sposób trzy bramki i przegrywamy. To jest najważniejsze podsumowanie tego meczu.

Emil Marecki (stomil.olsztyn.pl): To dlaczego ta gra się posypała?
- Wiele było czynników, ale tak na gorąco i w emocjach ciężko jest mi trafnie to ocenić. Po stracie jednej czy drugiej troszeczkę takiej niepotrzebnej, bo wynikającej z braku dokładności. Przeciwnik przejmował piłkę, a nas brakowało w defensywie, fazy przejściowe były dla nas zabójcze. Stąd też zmiany, bo niektórzy zawodnicy się “wypruli”, tak ja to odbieram i zabrakło energii w powrotach. Wiedzieliśmy też, że Mamry są mocno po stałych fragmentach i tutaj też straciliśmy bramkę.

Emil Marecki (stomil.olsztyn.pl): Co trenowaliście przed tym meczem? Na czym się najbardziej skupiliście?
- Stałe fragmenty. Tak jak zawsze ćwiczymy pod przeciwnika. Natomiast to jest czynnik ludzki i nie da się wszystkie wytrenować. Finalnie dochodzi do pojedynku jeden na jeden w polu karnym i albo się coś ma albo się czegoś nie ma. Ćwiczyliśmy budowę gry pod strukturę przeciwnika, kilka dogodnych sytuacji mieliśmy w tym spotkaniu. Część tych rzeczy przełożyło się na mecz, ale przegrywamy, to nie ma wytłumaczenia.

Emil Marecki (stomil.olsztyn.pl): Kiedy doczekamy się dominacji Stomilu przez całe spotkanie jak na faworyta ligi przystało?
- W pierwszej połowie dzisiejszego meczu dominowaliśmy. Jak przeciwnik miał piłkę, to my często ją odbieraliśmy. W drugiej połowie to się wyrównało. Potem Mamry prowadziły, to się cofnęły. Ciężko mi powiedzieć kiedy to nastąpi. Wszyscy mają oczekiwania, my też. Natomiast nie mam na to odpowiedzi, bo nie jestem jasnowidzem. Nie wiem.

Emil Marecki (stomil.olsztyn.pl): Przed sezonem trener mówił, że ma lepszy zespół niż w III lidze. Cały czas jednak przegrywamy.
- Mówiłem, że jest lepszy jakościowo i to podtrzymuje. Natomiast na niektórych pozycjach na pewno brakuje energii, tak jak chociażby u Pawła Flisa i jego najbardziej nam brakuje. Jesteśmy na gorąco po meczu, jestem w emocjach, to jest proces. Jestem świadom, że ta gra nie zadowala nikogo. Kolejne dni, tygodnie będą weryfikacją czy potrafimy wyciągać wnioski czy nie.

Emil Marecki (stomil.olsztyn.pl): Niestety tylko rywali zadowala gra Stomilu… Trener Narel powiedział, że gdy pojawiła się presja trybun, to jego zespół już miał łatwiej grać. Rzeczywiście oczekiwania kibiców mają wpływ na grę piłkarzy Stomilu?
- Po pierwsze trzeba zapytać piłkarzy czy odczuwają presję. W szatni nikt się nie skarży. Każdy jest świadom jak to wygląda. To, że ktoś krzyczy, to nie znaczy, że zawodnik raptem się obudzi, kurde słabo gramy. Jesteś na boisku, czasami nie grasz źle jako jednostka, czasami jako zespół, bo są różne fazy, ale wynik jest inny niż wszyscy byśmy chcieli. Tu nie chodzi o presję, tylko o inne kwestie. A jakie? To pokaże analiza tego meczu i będziemy się starali u każdego zmienić.

Jarosław Magiera (Sport Bild): Mamy w kadrze zawodników doświadczonych na poziomie I ligi. Karol Żwir, Arkadiusz Mroczkowski. Dzisiaj było strasznie dużo niedokładnych podań. W czym jest problem? Są źle przygotowani? Presja? Grają przeciwko trenerowi?
- Grają przeciwko mnie? Nie sądze. Wydaje mi się, że mamy dobrą relację, może wy wiecie więcej, jak się ktoś wam zwierzył, to śmiało podzielcie się informacją. Tę niedokładność zauważamy i w każdym meczu jest podobnie. Te podania się do przeciwnika, są nie takie jakbyśmy chcieli. To nie wynika z negatywnej presji, oni bardzo chcą i każdą akcję niepotrzebnie przyspieszamy, szukamy takich rozwiązań, których normalnie byśmy nie szukali. Potem rywale jadą z nami i to nas kosztuje siły. To są moje rozważania i na pewno będziemy rozmawiać między sobą i z ludźmi w klubie jak to naprawić. Ja zawsze powtarzam, że najważniejsze jest dobro zespołu. Wymagam tego od siebie, jak i od chłopaków. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami rozwiązania znajdziemy.

Jarosław Magiera (Sport Bild): Trener liczy jeszcze na jakieś wzmocnienia?
- Nie zastanawiał się nad tym. Mamy swoje wewnętrzne problemy i nasi zarządzający o tym wiedzą. Czasami myślimy, że to są wzmocnienia, a potem okazuje się, żę to niekoniecznie tak jest. Fajnie gdyby do nas dołączyło jeden-dwóch zawodników, ale to pytanie bardziej do zarządzających.

Jarosław Magiera (Sport Bild): Trener potrzebuje jeszcze wzmocnień? Moim zdaniem nie mamy ofensywy, Są jacyś napastnicy, jest Fiedorowicz, który może zrobić zagrożenie jeden na jeden, ale żadnego więcej zawodnika nie mamy. Środek pola: Żwir, Orpik czy Mroczkowski do zawodnicy defensywni. Nie mamy takiego zawodnika jak w zeszłym sezonie Babunadze, który sam mógł coś zrobić. Dzisiaj taki Pajdak przez 60 minut zrobił jedną akcję, co na poziom czwartoligowy jest za mało. Sam Fiedorowicz nie będzie nam meczów wygrywał.
- Na pewno dzisiaj ofensywa, w całości zespołu, mogła wyglądać lepiej. W sensie takim, że strzeliliśmy tylko jedną bramkę. Co prawda sytuacje tworzyliśmy, to nie jest tak, że ich nie tworzymy. Bardziej poszedłbym w inną stronę, ale nie chcę się tutaj bielić, zachowam to dla ludzi w klubie i gdzieś tam po prostu porozmawiamy. Mam nadzieję, że coś to zmieni, aczkolwiek myślę, że też są świadomi, czego potrzebują.

Waldemar Baranowski (stomil.olsztyn.pl): Czy nie brakuje trenerowi klasycznej 10? Brakuje piłkarza, który wziąłby odpowiedzialność gry do przodu na siebie, rozrzucał piłki, rozdzielał. To jedno pytanie, a drugie, brakuje rasowego napastnika.
- Zacznę od tego drugiego pytania. Andriej (Triuchan - red.)dziś początek, pierwszy kontakt z piłką miał niezły, bo zagrał pod faul. Z biegiem czasu było troszeczkę gorzej, tu na myśli mam sytuację, którą powinien zakończyć bramką. Trochę niedokładności z jego strony, ale nie wieszałbym na nim psów, ale też nie wpadałbym w jakiś zachwyt czy optymizm, bo finalnie bramki nie strzelił, mając do tego dogodną sytuację. Zagrał raz pod faul w polu karnym. Nie wiem czy było, czy nie, ciężko mi ocenić. To jego pierwszy mecz, więc troszeczkę go usprawiedliwię. Liczyłem na pewno na więcej, ale czas pokaże, czy był to dobry strzał odnośnie transferu, czy nie. Jeśli chodzi o to pierwsze pytanie - jest Pietkiewicz, który ostatnio więcej dawał wchodząc z ławki, natomiast wiadomo, że chodziło o zawodnika, który gra od początku. natomiast ci, co są, mają potencjał. Wiadomo, że fajnie gdyby był zawodnik, który sam nam będzie mecze wygrywał. tak jak mówiłem, nie chciałbym tutaj wchodzić w jakieś szczegóły. Być może jest właśnie tak, że czasami brakuje nam w ataku takich konkretów, natomiast tu bardziej chodzi o całość, o naszą grę, niż o jakieś tam jednostki.

Waldemar Baranowski (stomil.olsztyn.pl): To potrzebny jest trenerowi taki zawodnik ofensywny, 10, grający do przodu, czy ten skład, który trener ma, jest wystarczający?
- Czy jest wystarczający, to okaże się, natomiast na ten moment. brakuje nam, przede wszystkim, ofensywnego młodzieżowca i czy to będzie 10 czy jakiś inny zawodnik, to nieistotne.

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Więcej informacji o meczu:

Tagi: Stomil Olsztyn, Mamry Giżycko, konferencja prasowa, IV liga, komentarz po meczu, Piotr Gurzęda, Mariusz Narel



Komentarze

  1. wczoraj, 23:17 barakuda

    Odejdź

  2. wczoraj, 22:54 zorro

    panu potrzebni są nie piłkarze lecz zwolnienie. Nie masz pan umiejętności, spuściłeś Stomil do 4 ligi i nie poniosłeś konsekwencji lecz nagrodę dalszego prowadzenia. Masz honor to podaj się do dymisji jak chcą realnie patrzący kibice. Idż uczyć dzieci na w-f.

  3. wczoraj, 22:31 No 1

    Pakuj pan walizki i WON

Redakcja stomil.olsztyn.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie stomil.olsztyn.pl zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, wypowiedzi nie związane z tematem artykułu, "trolling", sformułowania obraźliwe w stosunku do innych czytelników serwisu, osób trzecich, klubów lub instytucji itp., a w skrajnych przypadkach do blokowania możliwości komentowania wiadomości przez poszczególnych użytkowników.

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!