Piłkarze Stomilu zapowiadali niespodziankę w meczu z ŁKs-em. Z wszelkich planów łodzianie "wyleczyli" olsztynian już po... 15 sekundach gry.
Fatalnie rozpoczął się ostatni mecz rundy jesiennej dla olsztyńskiego Stomilu. Już w 15 sekundzie podopieczni trenera Pietrzaka strzelili bramkę. Po błędzie jednego z olsztyńskich obrońców piłkę przejął Czpak, który podał do Konona, a ten płaskim strzałem w długi róg pokonał Rafała Kaczora. Kilkadziesiąt sekund później mogło być już.... 2:0, ale z pozycji spalonej strzelił gola Mierzejewski. ŁKS cały czas atakował i stwarzał kolejne sytuacje do zdobycia bramki. W 6 min. groźnie strzelał Filipczak, ale po rykoszecie piłka opuściła plac gry. W 9 min. doskonałą okazję zmarnował Łukasz Mierzejewski, którego strzał obronił bramkarz gości, a dobitka Sorbiana była niecelna. Z czasem groźne akcje przeprowadzili również piłkarze Stomilu, ale strzały Szweda i Chańki były albo bardzo niecelne albo pewnie bronił Pyskaty. W 20 min. było 2:0 dla ŁKS-u. Po rozegraniu piłki w środku środku pola, dokładne podanie otrzymał bardzo aktywny Mierzejewski, który następnie ograł dwóch obrońców i posłał piłkę do bramki. W dalszej cześci gry Stomil nie mając już nic do stracenia śmielej atakował, ale to łodzianie zdobyli kolejną bramkę. W 36 min. po dośrodkowaniu Czpaka piłkę z rąk wypuścił bramkarz Stomilu, do której szybko dopadł Mierzejewski i po raz drugi w tym spotkaniu umieścił piłkę w siatce.
Druga połowa zaczęła się od ataków piłkarzy z Olsztyna, łodzianie próbowali swoich szans w kontrach. W 59 min. goście strzelili kontaktowego gola z rzutu karnego, po faulu na Łukaszu Giermasińskim. W 62 min. kapitalną akcję przeprowadził Stanisławski, który po przebiegnięciu połowy boiska i minięciu obrońcy pewnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył wynik. W 64 min. było już 5:1, a bramkę po fatalnym błędzie Kaczora zdobył ponownie Mierzejewski. W 76 min. bardzo szybki Konon strzelił obok słupka. W 81 min. kolejną szansę do zdobycia gola mieli łodzianie, ale do pustej bramki nie trafił Czpak. Goście odpowiedzieli strzałem w 85 min., kiedy to Pyskaty sparował piłkę w poprzeczkę. W 90 min. kolejną bramkę zdobył 17-letni Kowalczyk po podaniu Grzelaka.
Autorzy: Baton, Kruszek
Źródło: lkslodz.pl, sport.wim.pl
Wypowiedzi pomeczowe:
Bogusław Pietrzak, trener ŁKS-u: Wysoki wynik to nei był przypadek. Mecz się ułożył nam bardzo dobrze. Gdybyśmy wykorzystali w 2 minucie sytuację, pomyślałbym, iż to bajka. Cieszę się z trzech punków, ponadto jestem zadowolony z dobrej skuteczności. Niepokoi mnie jednak fakt, że po zdobyciu trzech bramek nadal nie umieliśmy dłużej przytrzymać piłki.
Piotr Tyszkiewicz, trener Stomilu: Przyczyn porażki jest wiele. Na dogłębną analizę przyjdzie jeszcze czas. Tuż po meczu nie można tego mówić. Dla kibiców należą się wyjaśnienia. Nie zostawimy tego ot tak, ale na konkrety trzeba poczekać. Nie będę nikogo krytykował w mediach, każdy musi się uderzyć w pierś i spokojnie przemyśleć pewne sprawy.
Józef Łobocki, wiceprezes Stomilu d/s szkoleniowych: Nie straciłem zaufania do trenera. Zna doskonale sytuację, jaka panuje w klubie. Zagraliśmy bardzo słabo w obronie, każdy z obrońców popełniał proste błędy. Trzeba zacząć myśleć o wzmocnieniach, o piłkarzach, którzy będą "ciągnąć" grę.
Wysłuchał: Kruszek