Lech: Cieszymy się, że nie straciliśmy bramki

Po meczu Stomil Olsztyn - Arka Gdynia rozmawialiśmy z Grzegorzem Lechem, pomocnikiem olsztyńskiego klubu.

W dzisiejszym meczu to Arka prowadziła grę, oddaliście trochę pola rywalowi.
- Było tak jak mówisz. Nie ma sensu doszukiwać się innych teorii. Jeżeli nie można się cieszyć z remisu, to my cieszymy się z tego, że zagraliśmy mecz na zero z tyłu. W sparingach traciliśmy systematycznie te bramki. Dzisiaj skupiliśmy się żeby nic nie wpadło, choć Arka stworzyła sobie sytuacje, ale nie były one zbyt mocno klarowne.

Dobry remis nie jest zły.
- Mogliśmy się pokusić o bramkę ze stałych fragmentów gry. Bramkarz Arki Gdynia wszystko łapał.

Teraz ty wykonujesz te stałe fragmenty. Rożne po obu stronach, rzuty wolne.
- Nic się nie zanosi, żeby było inaczej. Nikt nie się wyłania, żeby to wykonywać. W sparingach też to robiłem. Czasami były z tego sytuacje. Dzisiaj to nie źle wychodziło. Były po tym groźne sytuacje.

Z trybun wyglądało to tak, że są jeszcze braki na skrzydłach. To nie jest jeszcze ta sama jakość jak wcześniej. Jak to oceniasz z perspektywy boiska?
- Nie mi to oceniać. Na początku poprzedniej rundy też to dobrze nie wyglądało, a jak załapało to wszyscy się zachwycali skrzydłowymi. W Arce też nie widziałem skrzydłowych, którzy by tworzyli super akcje.

Jednak w Stomilu to była taka główna broń.
- No właśnie była. Są teraz inne osoby. Nie możemy żyć tym kto tutaj był. Musimy się skupić nad budową zespołu od nowa i stworzyć taki styl grania, żeby to było efektywne. Tu nie ma co wracać czy do "Suchego" czy do Pawła Kaczmarka. Wybrali inną drogę. Wiadomo, że byli mocnymi ogniwami, ale ich już nie ma u nas. My w szatni nawet o tym nie myślimy. Nie wracamy do tego. Skupiamy się na tym, żeby nowi piłkarze wkomponowali się w zespół.