Stomil Olsztyn wygrał 2:1 w Kluczborku. Po zwycięskim meczu rozmawialiśmy z olsztyńskim pomocnikiem Grzegorzem Lechem.
To co musiał zrobić Stomil w Kluczborku, to zrobił.
- Zaczęło się nie po naszej myśli, ale sama gra układała się po naszej myśli. Przypadkowy karny i 0:1, ale dążyliśmy do strzelenia bramki. Po jednej akcji zdobyliśmy gola na 1:1, ale po jeszcze piękniejszej sytuacji uzyskaliśmy zwycięskiego gola. Trzeba to pielęgnować. Tak jak mówiłem przed meczem, trzeba przenieść to, co z meczu z Górnikiem Zabrze z pierwszej połowy. Myślę, że to w miarę nam się udało. MKS miał jakieś tam strzały, ale Michał Leszczyński spisywał się dobrze tak jak cały zespół i tak trzeba grać.
Kluczbork odrobił lekcję po Górniku, gdzie próbował strzałów z dystansu z niesamowitych odległości, aby was zaskoczyć. Było dobre krycie.
- To my raczej odrobiliśmy lekcję i to co szwankowało wykorzystał to Górnik dwukrotnie, to dziś (środa - red.) się nie powtórzyło. To dobrze o nas świadczy, bo wyciągamy wnioski, bo po tym poznaje się dobry zespół. Jeszcze są trzy bardzo ważne mecze i chcemy zostawić jak najlepsze wrażenie.
Przed wami Olimpia Grudziądz, która nie składa broni przed walka o Ekstraklasę.
- Olimpia w tym sezonie zaskakuje wszystkich. Myślę, że w jakimś stopniu też samych siebie. Oni są faworytem, marzą o ekstraklasie i będą chcieli narzucić swój styl grania. Będziemy chcieli wykorzystać ich słabsze strony i wygrać.
Będziecie się czymś starać zaskoczyć Olimpię? W Kluczborku było trochę gry trzeba obrońcami, gdy cofał się do obrony Wiktor Biedrzycki, a wy lecieliście do przodu.
- To były momenty trenowane wcześniej. Staramy się przechodzić z tych systemów szybciej. Nasza jakość może nie pozwala, aby w ten sposób funkcjonować. Ale na tyle, ile potrafimy staramy się to robić.
Jesteś etatowym wykonawców rzutów rożnych z lewej stronie boiska. Dziś takie ciekawe, nowe, niespotykane w waszej grze rozegranie przed pole karne do Patryka Kuna, ten taki centrostrzał i Ratajczak prawie strzelił bramkę.
- Trenerzy zachęcają nas do wykorzystywania swojej kreatywności przy stałych fragmentach gry. Tym bardziej, że Patryk Kun i Tsubasa Nishi to zawodnicy o ponadprzeciętnej technice. Potrafią w takim gąszczu wykonać bardzo dobrą robotę. Niedużo zabrakło, aby z takiego rozegrania padła bramka.
Nie wiem czy w ostatnim fragmencie przy golu Nishiego nie dotknął piłki obrońca, ale ta bramka została zaliczona ostatecznie Nishiego. Kolejnego gola strzelił także Ratajczak.
- Śmieję się, że mamy najlepszych napastników na bokach obrony i pomocników. Ten system, który trenerzy starają się nam wpajać, abyśmy w taki sposób funkcjonowali i bardzo ofensywnie grali bokami i w odpowiednich momentach to wykorzystywali tak jak meczu z Górnikiem, tak jak dziś znowu Marcel zagrał do Rataja i bardzo ładna akcja. Dobrze, że wygraliśmy i ciśnienie z nas zeszło. Ta radość też jest taka połowiczna, bo wiemy, że są jeszcze trzy ważne mecze przed nami i na pewno od jutra z chłodną głową podchodzimy do meczów.
Zwycięstwo wam chyba doda pewności siebie, która mogłaby być po ostatnich wynikach nieco zachwiana.
- Tak, ale robimy wszystkich na treningach, aby to nie było zachwiane. Większość pewną siebie dałoby zwycięstwo z Górnikiem po takiej grze jak w pierwszej połowie, niż zwycięstwo z Kluczborkiem. Nie chcę urazić zawodników z Kluczborka, ale urywają wielu innym drużynom i my zrobiliśmy bardzo dobrą robotę.