Nie udała się kompletnie wyprawa do Wronek. Piłkarze Stomilu Olsztyn po słabiutkim meczu przegrali 0:1 z Lechem II Poznań. Pierwsza połowa była wyrównana, ale w drugiej gospodarze mieli sporą przewagę i mogli zdobyć zdecydowanie więcej goli.
Zaległe spotkanie 13. kolejki rozegrano w środku tygodnia o godzinie 13:00. To skutkowało marną frekwencją w Wronkach. Oczywiście nie mogło zabraknąć kibiców Stomilu Olsztyn, którzy zawsze niezależnie od miejsca i terminu wspierają swoich piłkarzy w walce o ligowe punkty.
Szkoleniowiec Janusz Bucholc dokonał dwóch zmian w porównaniu z zwycięskim meczem z Skrą Częstochowa. Po pauzie za żółte kartki powrócił Hubert Krawczun (50 występ w barwach biało-niebieskich), a za nadmiar “żółtek” w Olsztynie został Filip Laskowski. W wyjściowej jedenastce zobaczyliśmy Kacpra Kondrackiego, który w minioną sobotę grał w meczu rezerw (Stomil II przegrał 2:4 z Jeziorakiem Iława) i strzelił bramkę.
W pierwszej połowie praktycznie nic ciekawego się nie działo. Żadna z drużyn nie stworzyła sobie stuprocentowej sytuacji. Stomil próbował zagrozić bramce rywala w swoim stylu, czyli z kontry lub pod dośrodkowaniach z bocznych stref boiska. Na początku meczu Hubert Krawczun do piątej minuty trzykrotnie znalazł się w polu karnym rezerw Lecha, dwa razy jego strzał został wyblokowany, a raz szybko interweniował bramkarz gospodarzy - Mateusz Pruchniewski.
W 52. minucie Lech II powinien objąć prowadzenie. Igor Kornobis, który pojawił się po przerwie na boisku, był blisko strzelenia gola. Niekryty w polu karnym przełożył sobie piłkę na lewą nogę, uderzył, ale na szczęście za mocno i piłka poleciała wysoko nad poprzeczkę. W 59. minucie na bramkę Stomilu strzelał Maksymilian Dziuba, ale ładną iterwencją popisał się bramkarz Łukasz Jakubowski. W 61. minucie Hubert Sadowski wyręczył bramkarza Stomilu i wybił piłkę z linii bramkowej, zagrożenie niestety powstało po głupiej stracie Igora Kośmickiego przed własnym polu karnym.
Gospodarze objęli prowadzenie w 74. minucie spotkania. Lech II miał dwa rzuty rożne pod rząd, a drugi stały fragment gry został zamieniony na bramkę. Stomil gola stracił na własne życzenie. Przy pierwszym dośrodkowaniu Yūdai Shinonaga nie potrafił wybić piłkę zza nasze pole karne i z tego zrobił się kolejny rzut rożny. Poszło dośrodkowanie, Piotr Kurbiel anemicznie krył Norberta Pacławskiego, który z woleja wpakował piłkę do siatki.
Stomil doznał 8. porażki w tym sezonie. Wygrywając w Wronkach zespół Janusza Bucholca miał szansę zbliżyć się strefy barażowej, a tak nadal zajmują 12. pozycję w II lidze.
Kolejne spotkanie piłkarze Stomil Olsztyn zagrają w najbliższą niedzielę. Olsztynianie zagrają ponownie na wyjeździe, tym razem w Stężycy z Radunią (4. miejsce). Początek spotkania o godzinie 13:00.