Stomil Olsztyn przegrał wysoko 1:4 w Legnicy z Miedzią. Po meczu rozmawialiśmy z pomocnikiem olsztyńskiego klubu - Grzegorzem Lechem.
Zaczęliście świetnie mecz - od prowadzenia 1:0 po golu Mateusza Gancarczyka - wydawało się, że robicie na boisku to co chcecie. Później jednak zamiast strzelać kolejne gole, to tylko je traciliście.
- Strzelona przez nas bramka to wynik tego na co byliśmy przygotowani i nastawieni. Następnie Marcin Warcholak zdecydował się na indywidualną akcję i doprowadził do remisu. Później dostaliśmy bramkę do szatni, ale to jeszcze nie podłamało nam skrzydeł. Na drugą połowę wyszli zmobilizowani i z dobrym nastawieniem. I już na samym początku dostaliśmy bramkę na 1;3, po ładnym strzale zawodnika Miedzi. To już niestety było po meczu.
Bramki traciliście po szkolnych błędach całego zespołu, to przyniosło ten marny skutek jakim jest porażka 1:4, a przecież zaczęliście dobrze.
- Ciężko mi na gorąco opisać, ale rzeczywiście jeżeli zawodnik zdobywa przestrzeń prowadząc piłkę to nigdy nie jest to dobra obrona. Druga bramka to taka przypadkowa, ale Miedź dązyła do strzelenia tej drugiej bramki i tak się stało.
Przy stanie 1:0 była jedna sytuacja strzelecka, przy 1:1 także była szansa na gola. Ostatnio mało strzelacie tych goli. Brak skuteczności przynosi taki, a nie inny efekt w ostatnich spotkaniach.
- Skuteczność szwankuje, ale my też traciliśmy mało tych bramek broniąc się całą drużyną. Nie będziemy teraz szukać czarownic w szatni, kto jest gorszy, kto jest lepszy. Cała drużyna musi lepiej funkcjonować pod bramką przeciwnika i lepiej w defensywie. Mamy tydzień czasu żeby się otrząsnąć, bo nasz dorobek bramkowy w ostatnich spotkaniach nie był za dobry. Czasami jednak dostać taki łomot jak w Legnicy, posypać głowę popiołem, nie bujać w obłokach, tylko twardo stąpać po ziemie. Trzeba poczwórnie wyjść zmobilizowanym na Puszczę i walczyć.
Sam wspomniałeś o tym słabym punktowaniu w ostatnim okresie. Jeden punkt na trzy spotkania oznacza kryzys w zespole?
- Ja nie widzę po naszej grze kryzysu w zespole. Nie ma czegoś takiego że nam się nie chce czy byśmy nie walczyli. Zespoły przeciwne szanują nas bardziej i mocniej się na nas mobilizują. Musimy umieć się odnaleźć w tym. Już sama walka i zaangażowanie nie wystarczą. Musi się pojawić większa jakość piłkarska.
Ciężka podróż przed wami do Olsztyna. Z przebiegu pierwszej połowy nie zasłużyliście na tak wysoką porażkę.
- Pewnie tak, ale mecz trwa 90. minut. Nastroje nie są dobre, ale jakie mają być skoro przegraliśmy 1:4? Czasami tak w piłce jest, że dostajesz bęcki. Teraz ważne jak zareagujemy. Czy pokażemy, że to był wypadek przy pracy, czy pogrążymy się w marazmie. Ten tydzień mocno przepracujemy i wróci Stomil skuteczny w ataku i obronie. Czy wygramy 1:0, 2:1 czy 3:2, to nie ma znaczenia. Ważne żeby dopisać trzy punkty.
19.10.19 16:01 Gacek Z
Dobrze mówi, dać mu Leszka.