Legia Warszawa zasłużenie wygrała ze Stomilem. Olsztyńscy zawodnicy nie wykazali żadnej inicjatywy, aby wywieźć ze stolicy chociażby jeden punkt.
W sobotnim spotkaniu zdecydowanym faworytem była Legia Warszawa i jak się okazało od samego początku nie były to tylko wymysły dziennikarskie. Piłkarze warszawscy od samego początku mocno przycisnęli olsztyńską obronę. W 7 min. spotkania groźnie dośrodkowywał Bartosz Karwan, a chwilę później Wyłupski musiał interweniować po dośrodkowaniu Kiełbowicza. W 12 minucie Legia objęła prowadzenie po strzale Aleksandra Vukovica, do bramki bacznie przyczynił się Bartosz Karwan, który podawał piłkę do Jugosłowianina. Legia w tym momencie nie spuściła z tonu i dalej groźnie atakowała. Wyłupski musiał wybijać piłkę z linii po strzałach Cezarego Kucharskiego . W 20 minucie spotkania Abel Salami mógł stać się bohaterem spotkania. Oddał piękny strzał z przewrotki i na dodatek piłkę uderzył z pięty, minimalnie piłka jednak przeszła nad bramką. Po tej sytuacji Legia nie grała już tak efektownie i skupiła się na rozgrywaniu piłki w środku boiska. Stomil nie wykorzystał tego momentu i nie przeprowadził żadnej groźnej sytuacji i na dodatek Salami otrzymał żółty kartonik. Stołeczna Legia jeszcze w ostatniej minucie oddała strzał na bramkę Wyłupskiego, jednak Omelańczuk trafił prosto w ręce olsztyńskiego bramkarza.
Druga połowa to kolejny popis dobrej gry Bartosza Karwana. Już na samym początku dośrodkowywał w pole karne, gdzie powstało ogromne zamieszanie. W 52 minucie reprezentacyjny pomocnik podał do Cezarego Kucharskiego, a ten z 20 metrów strzelał niecelnie. 60 sekund później Karwan został przewrócony w polu karnym, ale sędzia nie podyktował karnego. Po kolejnych 60 sekundach Karwan oddał mocny strzał w stronę bramki, Wyłupski odbił piłkę przed siebie i Kucharski z pięciu metrów strzelił drugiego gola dla Legii Warszawa. Trener Fiutowski po tym wydarzeniu zdecydował się na wzmocnienie ataku, na boisku wszedł Marcin Florek zmieniając Sławomira Święckiego. Nie dało to jednak oczekiwanego skutku w postaci bramki dla olsztynian. Legia w 71 powinna prowadzić już 3:0, w znakomitej sytuacji znalazł się Cezary Kucharski jednak piłka minęła lewy słupek. W 78 minucie Salami strzelił bramkę, jednak był na pozycji spalonej i nie mógł się cieszyć z strzelenia swojej trzeciej bramki w ekstraklasie. Pod koniec stołeczni kibice przywitali na boisku Sylwestra Czereszewskiego, który po ośmiu miesiącach gry w Azji powrócił na boiska polskiej ligi. W ostatniej minucie ładnym strzałem popisał się Abel Salami. To jednak wszystko co pokazali olsztyńscy gracze. Najlepszym piłkarzem na boisku był bez wątpienia Bartosz Karwan. W kolejnym meczu Stomil zagra z Groclinem Grodzisk Wlkp., a Legia zmierzy się w Szczecinie z Pogonią.
Autor: Emil
Wypowiedzi pomeczowe:
Dragomir Okuka (trener Legii): Jestem zadowolony z wyniku a także z gry moich piłkarzy. Wiedzieliśmy, że Stomil będzie się bronił od początku. Ciężko gra się z takimi rywalami. Mogliśmy strzelić więcej goli, ale nie jest źle. Teraz musimy się skupić na meczu z Valencią. W najbliższym czasie liczę na powrót do składu Wróblewskiego i Sokołowskiego.
Jerzy Fiutowski (trener Stomilu): Zdecydowanie przegraliśmy dzisiejszy mecz. Staraliśmy się dziś szukać jakichkolwiek punktów, aby wzbogacić nasz mały dorobek, jednak nam się to nie udało. Nie potrafiliśmy skonstruować żadnej akcji. Legia wygrała zasłużenie.
Źródło: legia.aspin.pl