Relacja z meczu Legia Warszawa - MOKS Stomil Olsztyn

To było do przewidzenia

2001/2002 Pierwsza liga, gr. B i spadkowa Warszawa
ul. Łazienkowska

Legia Warszawa 2:0 MOKS Stomil Olsztyn
1:0
12' Vukovic
54' Kucharski
Bramki
ż Szala kartki Salami ż
Kowalczyk ż
Jackiewicz ż
Bramki Legia Warszawa: Kowalewski Szala Gierasimowski Murawski Omjelańczuk Karwan Piekarski Vukovic (81' Majewski) Kiełbowicz Kucharski Yahaya (59' Svitlica)
MOKS Stomil Olsztyn: Wyłupski Święcki (63' Florek) Lenart Januszewski Kościuczuk Jackieiwcz Bajera (68' Szulik) Berliński Salami Kowalczyk (83' Preis) Holc
Szczegóły Sędzia: Andrzej Należnik (Katowice)
Widzów: 5500

Relacja

Legia Warszawa zasłużenie wygrała ze Stomilem. Olsztyńscy zawodnicy nie wykazali żadnej inicjatywy, aby wywieźć ze stolicy chociażby jeden punkt.

W sobotnim spotkaniu zdecydowanym faworytem była Legia Warszawa i jak się okazało od samego początku nie były to tylko wymysły dziennikarskie. Piłkarze warszawscy od samego początku mocno przycisnęli olsztyńską obronę. W 7 min. spotkania groźnie dośrodkowywał Bartosz Karwan, a chwilę później Wyłupski musiał interweniować po dośrodkowaniu Kiełbowicza. W 12 minucie Legia objęła prowadzenie po strzale Aleksandra Vukovica, do bramki bacznie przyczynił się Bartosz Karwan, który podawał piłkę do Jugosłowianina. Legia w tym momencie nie spuściła z tonu i dalej groźnie atakowała. Wyłupski musiał wybijać piłkę z linii po strzałach Cezarego Kucharskiego . W 20 minucie spotkania Abel Salami mógł stać się bohaterem spotkania. Oddał piękny strzał z przewrotki i na dodatek piłkę uderzył z pięty, minimalnie piłka jednak przeszła nad bramką. Po tej sytuacji Legia nie grała już tak efektownie i skupiła się na rozgrywaniu piłki w środku boiska. Stomil nie wykorzystał tego momentu i nie przeprowadził żadnej groźnej sytuacji i na dodatek Salami otrzymał żółty kartonik. Stołeczna Legia jeszcze w ostatniej minucie oddała strzał na bramkę Wyłupskiego, jednak Omelańczuk trafił prosto w ręce olsztyńskiego bramkarza.

Druga połowa to kolejny popis dobrej gry Bartosza Karwana. Już na samym początku dośrodkowywał w pole karne, gdzie powstało ogromne zamieszanie. W 52 minucie reprezentacyjny pomocnik podał do Cezarego Kucharskiego, a ten z 20 metrów strzelał niecelnie. 60 sekund później Karwan został przewrócony w polu karnym, ale sędzia nie podyktował karnego. Po kolejnych 60 sekundach Karwan oddał mocny strzał w stronę bramki, Wyłupski odbił piłkę przed siebie i Kucharski z pięciu metrów strzelił drugiego gola dla Legii Warszawa. Trener Fiutowski po tym wydarzeniu zdecydował się na wzmocnienie ataku, na boisku wszedł Marcin Florek zmieniając Sławomira Święckiego. Nie dało to jednak oczekiwanego skutku w postaci bramki dla olsztynian. Legia w 71 powinna prowadzić już 3:0, w znakomitej sytuacji znalazł się Cezary Kucharski jednak piłka minęła lewy słupek. W 78 minucie Salami strzelił bramkę, jednak był na pozycji spalonej i nie mógł się cieszyć z strzelenia swojej trzeciej bramki w ekstraklasie. Pod koniec stołeczni kibice przywitali na boisku Sylwestra Czereszewskiego, który po ośmiu miesiącach gry w Azji powrócił na boiska polskiej ligi. W ostatniej minucie ładnym strzałem popisał się Abel Salami. To jednak wszystko co pokazali olsztyńscy gracze. Najlepszym piłkarzem na boisku był bez wątpienia Bartosz Karwan. W kolejnym meczu Stomil zagra z Groclinem Grodzisk Wlkp., a Legia zmierzy się w Szczecinie z Pogonią.

Autor: Emil


Wypowiedzi pomeczowe:

Dragomir Okuka (trener Legii): Jestem zadowolony z wyniku a także z gry moich piłkarzy. Wiedzieliśmy, że Stomil będzie się bronił od początku. Ciężko gra się z takimi rywalami. Mogliśmy strzelić więcej goli, ale nie jest źle. Teraz musimy się skupić na meczu z Valencią. W najbliższym czasie liczę na powrót do składu Wróblewskiego i Sokołowskiego.

Jerzy Fiutowski (trener Stomilu): Zdecydowanie przegraliśmy dzisiejszy mecz. Staraliśmy się dziś szukać jakichkolwiek punktów, aby wzbogacić nasz mały dorobek, jednak nam się to nie udało. Nie potrafiliśmy skonstruować żadnej akcji. Legia wygrała zasłużenie.

Źródło: legia.aspin.pl


Zapowiedź

Stomil jedzie do Warszawy, ale niewielu kibiców wierzy iż olsztynianie mogą sprawić w stolicy jakąkolwiek niespodziankę (warszawianie wygrali wszystkie 7 dotychczasowych meczów ze Stomilem na własnym boisku). Legia z meczu na mecz gra coraz lepiej, a potwierdzeniem tego był bardzo dobry mecz warszawian przeciwko drużynie Valencii. Stomil natomiast, słabo gra na wyjazdach i nie zmieni tego nawet fakt, że przeciwko Legii trenerzy wystawią najmocniejszy skład.

Wszyscy mamy w pamięci tą wysoką porażkę z sierpnia, gdy "wojskowi" wygrali na naszym stadionie aż 6:1! Jednak większość piłkarzy Stomilu chce o tym zapomnieć, twierdząc że jadą do stolicy zmazać tę plamę. Do stolicy wybiera się także liczna grupa kibiców Stomilu, miejmy jednak nadzieje, że nie po to, aby zrewanżować się za bójki z sierpniowego meczu.

Przeciwko Legii na pewno nie wystąpią nowi zawodnicy, którzy ostatnio testowani są w Stomilu. Przypomnijmy, że jest to Nigeryjczyk (Okoye Okechukwu) oraz dwaj Brazylijczycy (Valdney Frietas de Matta i Flavio Ivo Amarante). Na trenerze Chojnackim (który przez cały bieżący tydzień, w zastępstwie Jerzego Fiutowskiego, prowadził treningi) największe wrażenie zrobił de Matta, jednak na razie nie podejmie on żadnych decyzji, ponieważ wszystko musi skonsultować z pierwszym szkoleniowcem. Wszyscy obcokrajowcy zostaną w Olsztynie do końca następnego tygodnia, a po środowym sparingu okaże się czy z którymś z nich zarząd podpisze kontrakt.

Stomil zagra w najsilniejszym składzie: Wyłupski - Kłosowski, Lenart, Januszewski - Kowalczyk, Kościuczuk, Szulik, Jackiewicz, Kwiatkowski - Holc, Salami. Jednak czy to wystarczy, aby zagrać lepiej od renomowanego rywala? Chyba nie, ponieważ Legia ma olbrzymią kadrę zawodników o dużym potencjale i jeśli, któryś piłkarz nie ma formy trener Okuka natychmiast zastępuje go innym. Co innego Stomil - u nas wszystko zależy od dnia. Jeśli piłkarze grają dobrze i czują, że mogą wygrać to zapewne tak się dzieje, jednak w tym sezonie z takim czymś spotkaliśmy się tylko dwa razy.

O Legii mówiło się jeszcze niedawno, że lepiej gra na wyjazdach niż u siebie. Ta teoria nie sprawdziła się jednak gdy do Warszawy przyjechała Valencia. Piłkarze warszawscy walczyli z agresywnymi Hiszpanami jak równy z równym i tylko błąd sędziego sprawił, że ostatni finaliści Ligi Mistrzów zremisowali. Czego więc może szukać w Warszawie Stomil? Otóż może szukać jakiegoś punktu, ale tylko pod warunkiem, że trener Okuka poważniej potraktuje środowy rewanż w Walencji i przeciwko Stomilowi wystawi teoretycznie gorszych zawodników.

Nasi zawodnicy powinni wreszcie w siebie uwierzyć i zdobyć jakiś bezcenny punkt. Popatrzmy na Śląsk Wrocław - my go dwa razy ograliśmy, a on... dwa razy ograł Legię! I kto jest w tym przypadku lepszy, a kto gorszy??? Olsztynianie nie mogą przestraszyć się Karwana, Kucharskiego, Yahai czy też Kowalewskiego, bo oni od pierwszych minut będą święcie przekonani o tym iż wygrają. Jednak wcale tak być nie musi i miejmy nadzieję - że do ośmiu razy sztuka!

Autor: mjr