Tak słabego meczu w wykonaniu Stomilowców na własnym obiekcie kibice w Olsztynie dawno nie widzieli. "Nawet nie umieliśmy przeszkadzać w grze" - skomentował rozgoryczony trener Marek Chojnacki.
Spotkania z warszawską Legią zawsze wywoływały duże zainteresowanie. Ponad dziesięciotysięczna widownia na trybunach stadionu przy al. Piłsudskiego oczekiwała doskonałego widowiska piłkarskiego w wykonaniu swoich pupili. Pierwsze minuty jakie upłynęły po pierwszym gwizdku sędziego z Katowic to "rozpoznawanie swoich możliwości." Oba zespoły starały się rozgrywać piłkę w środkowej strefie boiska. Więcej ruchu natomiast można było zauważyć nie na placu gry, a... na trybunach. Było to spowodowane rozrubami kibiców miejscowych oraz przyjezdnych. Przez niemal całą pierwszą połowę musiała interweniować policja. Po kwadransie gry stomilowcy nie oddali jeszcze żadnego celnego strzału na bramkę Kowalewskiego. Legioniści natomiast stwarzali coraz to więcej podbramkowych sytuacji. W 16 min. goście objęli prowadzenie. Cezary Kucharski dostał dokładne podanie z prawej strony boiska i silnym strzałem pokonał 19-letniego Łukasza Załuskę. Widząc nieporadności olsztynian, legioniści poszli za ciosem. Kila minut później było już 0:2. Po "klepce" z Kucharskim na listę strzelców wpisał się Jugosłowianin Stanko Svitlica. Po łatwo zdobytych golach olsztyńscy piłkarze nie potrafili znaleźć właściwego stylu gry. Nieporadnie atakowali na bramkę przeciwnika. Niespodziewanie po dwójkowej akcji Salami-Lenart, ten drugi strzałem płasko po ziemi zdobył gola. Bardzo dobre spotkanie rozegrał były zawodnik Stomilu Olsztyn Cezary Kucharski, który "kręcił" olsztyńskimi obrońcami jak tylko chciał.
Początek drugiej połowy to wyraźna zmiana taktyki przez Stomil. W szatni trener Chojnacki postanowił zagrać "va banque". Ustawił swój zespół jedynie trzema obrońcami. Jednakże i taka taktyka nie wiele zmieniła w grze gospodarzy. Z doskonałej strony pokazali się Bartosz Karwan oraz Stanko Svitlica, którzy efektownymi strzałami próbowali zdobyć gola. Pierwsza groźna sytuacja pod bramką gości w drugiej połowie nastąpiła dopiero w 60 min. gry, gdy obrońca Artur Januszewski w zamieszaniu pod bramką Legii strzelił minimalnie koło lewego słupka bramki gości. Razem ze stomilowcami słabą postawą wykazał się sędzia tego spotkania, gdyż pozwalał na ostrą grę obydwu drużyn. Worek z bramkami rozwiązał się w 67 min. Warto również wspomnieć, iż wszystkie kolejne zdobyte bramki były... takie same. "Traciliśmy piłkę w środkowej strefie boiska, przegrywaliśmy pojedynki jeden na jednego i dany piłkarz wychodził sam na sam z bramkarzem"- opisuje Marek Chojnacki, szkoleniowiec drużyny z Olsztyna. "Moim zdaniem to jednak właśnie Załuska był najjaśniejszym punktem naszego zespołu" - ripostował trener. Ogromne rozmiary porażki w 90 min. mógł zmniejszyć Paweł Holc, który nie wykorzystał rzutu karnego; trafił w poprzeczkę.
Autor: Kruszek
Wypowiedzi pomeczowe:
Dragomir Okuka (trener Legi): Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników. Prawdę mówiąc, to spodziewałem się naszej wygranej. Nam lepiej się gra na wyjazdach gdzie zespoły są zmuszone do ataków.
Marek Chojnacki (trener Stomilu): Ciężko jest mi pogodzić się z porażką. Legia przewyższała nas w każdym punkcie piłkarskiego abecadła. Muszę powiedzieć, że my nawet nie potrafiliśmy przeszkadzać, a co dopiero dobrze grać przeciw Legii. Zagraliśmy "va baque". Czy to jest różnica czy przegramy 1:4 czy 1:6? Nawet w stopniu dostatecznym nie potrafiliśmy zagrać w pierwszoligową piłkę...
Cezary Kucharski (napastnik Legi): Jesteśmy w trakcie budowania drużyny. Jest wielu chłopaków głodnych sukcesów. Cieszę się, że coraz lepiej się rozumiemy. Również funkcja kapitana wpływa na mnie mobilizująco, nie mogę pozwolić sobie zejść poniżej przyzwoitego poziomu gry. Chciałbym nadal wszystkim pokazywać, iż właśnie ta funkcja mi się należy.
Łukasz Załuska (bramkarz Stomilu): Jest mi bardzo przykro z naszego występu. Jestem smutny, iż musiałem aż sześć razy wyciągać piłkę z siatki. Cała drużyna zagrała fatalnie, myślę że będziemy musieli popracować nad niektórymi elementami gry.
Wysłuchał: Kruszek