Relacja z meczu MOKS Stomil Olsztyn - Górnik Polkowice

Mecz typowo na remis

2002/2003 Druga Liga Olsztyn - stadion Stomilu
MOKS Stomil Olsztyn 1:1 Górnik Polkowice
1:1
13' Kwiatkowski Bramki Szostak 37'
ż Wojtaś kartki Adamski ż
Cackowski ż
Bramki MOKS Stomil Olsztyn: Witkowski Biedrzycki Szymczyk Stawicki Kwiatkowski Kłosowski (62' Szwed) Zega Zejer Wojtaś (86' Połoszczak) Cieśliński Osenkowski
Górnik Polkowice: Banaszyński Majewski Adamski Jeziorny Żyluk Szewczyk Salamoński Kacprzak (76' Cackowski) Gorząd Moskal Szostak (72' Jasiński)
Szczegóły Sędzia: Marek Ryżek (Piła)
Widzów: 2100

Relacja

Kolejne spotkanie Stomilu Olsztyn z Górnikiem Polkowice zakończyło się remisem. Po porażce Polarem i remisowym spotkaniu w Gorzycach kibice czekali na pierwsze zwycięstwo Stomilu w obecnym sezonie. Bardzo dobrze wprowadził się do zespołu Marek Kwiatkowski. 

Pierwsza połowa spotkania zaczęła sie od pressingu gospodarzy i... pierwszej żółtej kartki dla Wojtasia za głupi faul. W 4 min. meczu ciekawą kontrę wyprowadzili piłkarze Stomilu. Piłkę przed własnym polem karnym wyłuskał Szymczyk i długim podaniem uruchomił Cieślińskiego. Ten próbował ograć dwóch obrońców Górnika jednak Adamski zatrzymał piłkę ręka i skończyło się na żółtej kartce dla obrońcy z Polkowic i rzucie wolnym wykonywanym z około 23 metrów przez Biedrzyckiego. Jednak piłkę ze spokojem wyłapał bramkarz Banaszyński. Następna sytuacja Stomilu przyniosła powodzenie w postaci bramki. Po akcji lewą stroną dokładnym dośrodkowaniem popisał się Osenkowski, który dograł piłkę Kwiatkowskiemu. Ten zaś w dziwny sposób wepchnął piłkę z... 1 metra do bramki. Kolejna akcja gospodarzy również mogła przynieść powodzenie. Jednak Cieśliński niepotrzebnie się przewrócił w polu karnym mając przed sobą tylko golkipera gości. W 30 min. z dobrej strony pokazał się Kwiatkowski. Pociągnął akcję lewą stroną boiska, wrzucił piłkę na wolne pole do Zejera a ten z 8 metrów strzelił wprost w nogi wychodzącego Banaszyńskiego. W 31 min. w wielkich opałach była obrona Stomilu. Dwukrotnie napastników Górnika w ostatniej chwili powstrzymał Szymczyk. Niestety stomilowcy nie wyciągnęli z tej akcji żadnych wniosków i na efekty nie trzeba było dłużej czekać. Już w 37 minucie goście doprowadzili do wyrównania. Gorząd dośrodkował piłkę w pole karne na wysokiego Moskala, który zgrał ją dokładnie do Żyluka. Ten bez problemu z trzech metrów umieścił futbolówkę w siatce. Fatalnie w tej akcji spisali się obrońcy, którzy stali jak zamurowani i przyglądali się co porabiają piłkarze z Polkowic.

O drugiej połowie należałoby jak najszybciej zapomnieć. Taką grą piłkarze nie zyskaliby sympatii u kibiców nawet na IV-to ligowych boiskach. Tak naprawdę Stomil w drugich 45 minutach oddał zaledwie dwa celne strzały w bramkę gości i to po rzutach wolnych. Jednak ani strzał Biedrzyckiego ani Zejara, nie sprawiały najmniejszych kłopotów bramkarzowi z Polkowic. Więcej pracy miał za to Witkowski. W 49 min. obronił groźny strzał Gorząda z 16 metrów, zaś w 80 min. popisał się niezłym refleksem broniąc na raty strzał Moskala z 10 metrów. I tyle co można by wspomnieć o wyczynach piłkarzy Stomilu i Górnika w II połowie. Mecz zakończył się sprawiedliwym wynikiem. Jednak piłkarze nie powninni być dumni z poziomu tego "widowiska" chyba że... tak ma wyglądać II-ligowa rzeczywistość. Trudno wyróżnić w dzisiejszym spotkaniu jakiegokolwiek zawodnika Stomilu. Jasnym punktem był Witkowski, który dziś bronił pewnie i nie popełnił w zasadzie żadnego błędu. Jednak bramka to bramka i obciąża również jego konto. Słabo napewno zaprezentował się Kłosowski. Pozycja defensywnego pomocnika dla tego mało zwrotnego i wolnego piłkarza nie jest z pewnością najlepszym rozwiązaniem. Co gorsze dwukrotnie pokazał, iż wyprowadzanie kontry w akcji trzech na trzech nie jest również jego dobrą stroną. Tak więc trener Budziłek powininnen troszkę inaczej poukładać "te klocki". Miejmy nadzieję, że Stomil będzie z meczu na mecz prezentował coraz lepszą, bardziej składną i płynną grę.

Autor: Jacob


Wypowiedzi pomeczowe:

Jerzy Budziłek, trener Stomilu: Pokazaliśmy się z trochę lepszej strony niż na inaugurację z Polarem. Sytuacje, w której Adam Zejer mógł podwyższyć na 2:0, normalnie na treningu kończą się bramką. Dziś strzelił za wysoko, a wystarczyło posłać piłką dołem. Górnik grał dość jednostronnie, kierując wiele piłek na wysokiego Moskala, który zgrywał je do środka. Niby o tym moi piłkarze wiedzieli, ale błędu się nie ustrzegli.

Mirosław Dragan, trener Górnika: Wzieliśmy poprawkę na to, że Stomil z meczu na mecz gra lepiej. Do drużyny dochodzą kolejni zawodnicy i to na pewno nie był ten zespół, co przegrał z Polarem, czy zremisował w Gorzycach. Punkt jest punktem. Jestem z tych trenerów, którzy uważają, że jeżeli nie możesz wygrać, to przynajmniej nie przegraj. W drugiej połowie byliśmy lepsi. Stomil nie stworzył ani jednej sytuacji, chociaż do przerwy to gospodarze mocno naciskali. Sądzę, że wytrzymaliśmy to spotkanie lepiej fizycznie.

Marek Kwiatkowski, pomocnik Stomilu: Doszedłem z klubem do porozumienia w sprawie uposażenia. Myślę, że z korzyścią dla mnie i dla Stomilu. Przy większym łucie szczęścia mogliśmy pokuśić się o wygraną, ale remis eż nie jest zły. Ważne, że nasza gra wygląda coraz lepiej. A Górnik to przecież nie drużyna z przypadku.

Wysłuchał: Kruszek