Po meczu Stomilu II Olsztyn ze Startem Kozłowo rozmawialiśmy z Andrzejem Mierzejewskim, który w niedzielę poprowadził olsztyński zespół do zwycięstwa.
Jak oceni trener to spotkanie?
- Mecz mieliśmy cały czas pod kontrolą. Bardzo dobra gra całego zespołu. Sami młodzi zawodnicy, tylko Yasuhiro Katō był najstarszy, a Michał Przyborowski oraz Michał Wiśniewski, to piłkarze trenujący z seniorami, ale jeszcze młodzieżowcy. Pozostali to chłopcy z roczników 97 i 98. Miło się oglądało, zrealizowali wszystkie założenia taktyczne, dzięki chłopakom za walkę. Spodziewałem się dużo cięższego meczu.
Start wygrał w poprzednim meczu z Warmiakiem Łukta, ale dziś nie postawił wam wygórowanych warunków.
- Myślę, że umiejętności techniczne oraz taktyczne i ułożenie ich na boisku pozwoliło na to, że to my dyktowaliśmy warunki w meczu.
Przed spotkaniem śmialiśmy się z trenerem Tomaszem Aziewiczem, że przegrał ostatni mecz w Kętrzynie i to dlatego dziś Pan poprowadził zespół.
- (śmiech – red.) W naszym klubie jest tak, że ten kto może to prowadzi ten zespół. Gdybym ja był w Kętrzynie, też by nie było łatwo czy każdy inny trener. Tak mi przypadło, że udaje mi się wygrać drugi raz. Wcześniej w Barczewie, drugi raz tutaj, to tylko mi z tego względu miło.