Jakub Mosakowski został Młodzieżowcem Roku 2019 w plebiscycie Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. Po wręczeniu nagród rozmawialiśmy z olsztyńskim obrońcą.
Spodziewałeś się zwycięstwa w kategorii Młodzieżowiec Roku?
- Nie. Oczywiście nadzieja się tliła, żeby wyjść na scenę i odebrać nagrodę. Każdy z nominowanych zasłużył na zwycięstwo. To, że ja wygrałem, to nie oznacza, że pozostali mają się załamywać. Ja też nadal muszę ciężko pracować.
Teraz masz trochę czasu na odpoczynek.
- Dostaliśmy rozpiski i trenujemy indywidualnie. Wrócimy do treningów 7 stycznia. Początek rundy jesiennej mieliśmy bardzo dobry, mieliśmy serię niezłych spotkań. Potem się delikatnie zacięliśmy. To jednak nas nie załamało. Wygraliśmy na koniec. Przepracujemy ciężko zimę i mam nadzieję, że będziemy się bić zimą o czołowe miejsca.
Czyli zostajesz w Olsztynie. Nie kuszą inne kluby? Była już swego czasu propozycja transferu do Palermo.
- Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Nie mogę takich informacji zdradzać. Tzn. nie powiem skąd konkretnie dzwonią.
Jakie założenia na rundę wiosenną?
- Oczywiście chcemy wygrywać w każdym spotkaniu. Nie przyjmujemy do siebie takiego słowa jak porażka. Zawsze próbujemy wygrać, to pokazało chociażby spotkanie w Jastrzębiu. Zwycięską bramkę strzeliliśmy w 88. minucie meczu. Pracowaliśmy cały mecz na to zwycięstwo, chociaż na początku szybko straciliśmy bramkę. Mam nadzieję, że to będzie bodziec do tego, żeby dobrze zacząć rundę wiosenną. Nie można w sporcie skazywać się na pożarcie. Przed Jastrzębiem jeden z kibiców w sklepie powiedział mi, że tam nie mamy szans, a potem znowu się widzieliśmy i gratulował mi zwycięstwa.
W Pucharze Polski strzeliłeś bramkę w meczu z Ruchem Chorzów. A kiedy strzelisz w lidze?
- Zawsze chce się strzelić bramkę! Zawsze wierzę, że przy każdym stałym fragmencie uda mi się w końcu strzelić gola w lidze. Czekam na swój moment. Tata kiedyś miał do mnie pretensje, że nie mogę nic strzelić, to powiedziałem, że jak strzelę to w bardzo ważnym momencie. I tak było, bo trafiłem w 119. minucie dając nam remis (potem Stomil awansował dalej po serii rzutów karnych - red.). Bez tego nie było meczu z Wisłą Płock, a to było bardzo ważne spotkanie dla nas i naszych kibiców.
Żeby szybciej strzelić bramkę, to musisz jednak więcej grać w I lidze. Teraz zagrałeś w 10. spotkaniach, ale zawsze jednak wchodziłeś do podstawowego składu, bo któryś z kolegów nie mógł grać. Nie wkurzało ciebie to, że jesteś zmiennikiem?
- Ja nie powiedziałbym, że jestem zmiennikiem. Zagrałem w 10. na 20. ligowych spotkań. Była rotacja na środku obrony, kilka spotkań zagrałem na lewej stronie obrony. Ja nie mam pretensji o decyzje trenera. Zawsze daję z siebie tyle samo. Na boisku zawsze walczę, a jak siedzę na ławce rezerwowych to ich wspieram podpowiadając. Też oczekuję takiego wsparcia gdy ja przebywam na boisku. Na nic się nie obrażam.
Gdzie ci się lepiej gra? Na środku czy na lewej stronie?
- Dla mnie bez różnicy, ale mam świadomość, że na boku obrony trzeba być szybkim zawodnikiem, a ja takich predyspozycji nie mam. Nadrabiam tym, że dobrze się ustawiam. Szybsi zawodnicy mają ze mną problem. Tutaj i tutaj czuję się mocny. Jakbym miał stanąć na bramce to nie ma problemu, wszędzie dam z siebie maksa.
18.12.19 07:00 crispy
też żałuję, że nie grasz i nie punktujesz w PJS, bardziej cię widzę na środku obrony. niż kogo innego, no ale ... pracuj, ucz się, nie pij, nie pal, wysypiaj się a twój czas przyjdzie ...