Szaleńcza pogoń za wynikiem tylko częściowo udała się piłkarzom OKS II. Stomilowcy zremisowali na własnym boisku 2:2 z MKS-em Szczytno. Gospodarze wykorzystali zaledwie jeden rzut karny.
Stomilowcy od pierwszej minuty mieli wyraźną przewagę. Niestety po dwóch okazjach stworzonych przez MKS, olsztynianie przegrywali 0:2. Najpierw zagapiła się para stoperów i wrzutka w pole karne z rzutu wolnego spadła pod nogi niepilnowanego Kamila Dębka, który umieścił piłkę tuż przy słupku. Olsztynianie bili głową w mur, a najlepsze okazje marnowali Piotr Żurawel i Piotr Karłowicz. Raz po niepewnej interwencji bramkarza jeden z nich znalazł się przed pustą bramką, ale... sędzia liniowy nagle przypomniał sobie o "rzekomej" pozycji spalonej napastnika OKS-u.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia MKS-u Szczytno. Po piekielnie mocnym strzale pod poprzeczkę z pięciu metrów Marek Maleszewski musiał wyciągać piłkę z siatki. Do ataku przystąpili zawodnicy OKS-u. W końcu w polu karnym przewracał się Karłowicz, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Żurawel i... bramkarz odbił jego dość lekkie uderzenie. Stomilowcy atakowali, więc w końcu wywalczyli drugi rzut karny. Tym razem już do piłki podszedł Paweł Alancewicz i pewnie umieścił piłkę w bramce, dając olsztynianom nadzieję na korzystny wynik. Po straconej bramce MKS nie wyszedł już z własnego pola karnego. Taka "obrona Częstochowy" zwykle się nie opłaca i nie opłaciła się tym razem. Bo choć wcześniej bramkę gości ostrzeliwali Alancewicz, Maciej Szostek czy wprowadzony po przerwie Andrzej Skindel, któremu po strzałach głową dwukrotnie zabrakło tylko centymetrów. W ostatnich sekundach meczu "na aferę" piłkę wybił Lubomir Wasilewski, a obrońcom urwał się Andrzej Skindel, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali jak rasowy napastnik spokojnie umieścił piłkę w bramce.
Autor: kom
Spotkanie odbyło się dzięki sponsorowi strategicznemu Stomilowców - firmie PIL - BUD. Opiekę medyczną zapewnił Adnrzej Bronakowski prowadzący gabinet fizjoterapeutyczny Czas Relaksu. Boisko do gry starannie przygotowali pracownicy OSiR-u. Przy organizacji meczu czynnie włączyli się kibice i przyjaciele drużyny. Stomilowcy wystąpili w strojach marki R-GOL. Dziękujemy wszystkim za okazałą pomoc!
Autor: em