Stomil Olsztyn przegrał 2:3 z Concordią Elbląg. Po meczu rozmawialiśmy z olsztyńskim oborńcą Piotrem Jakubowskim.
Przegraliście spotkanie. Dlaczego tak się stało?
- Brakowało nam czegoś w pierwszej połowie. Brakło przekonania, że możemy zdominować ten mecz. Wiedzieliśmy o mocnych stronach Concordii, w każdej formacji mają doświadczonego zawodnika, który może zrobić różnicę. Próbowaliśmy się temu przeciwstawić, ale znajdowali sposób na to, żeby przerywać naszą linię pressingu i potem dochodzili do sytuacji bramkowych. Drugą połowę zaczęliśmy bardzo dobrze. Pierwsze kilkanaście minut to była prawdziwa dominacja z naszej strony, jedno niedopatrzenie w naszej defensywie i straciliśmy bramkę na 2:2. Potem gdy chcieliśmy strzelić kolejną bramkę, to nadzialiśmy się na kontrę rywali.
Gdybyś miał wybrać jedną sytuację, przy której mogliście lepiej się zachować i nie stracić jednej z trzech bramek?
- Przy każdej mogliśmy się lepiej zachować. Straciliśmy trzy gole, to musiały być jakieś błędy popełnione. Przy pierwszej mógł być szybszy doskok na przedpolu, przy drugiej na odbitą piłkę mogliśmy lepiej zareagować, a przy trzeciej zawiodło krycie w polu karnym.
Analizowaliście na gorąco czy był gol na 3:3?
- Jeszcze nie (rozmawiamy 30 minut po meczu - red.), wierzymy, że sędzia nie popełnił błędu. Jeżeli jednak gol był prawidłowo, to możemy czuć się pokrzywdzeni.
Jak się grało przeciwko swojemu byłemu klubowi? Na piątym poziomie rozgrywkowym takie emocje występują?
- Gram w piłkę nie od dziś i te emocje są tłumione. Sentyment do klubu i chłopaków mam. Concordia chciała dobrze się pokazać w Olsztynie i dzięki woli walki wyszło im na koniec bardzo dobrze.
Jesteś ponad rok w Olsztynie, jak ci się tutaj żyje?
- Dobrze, nie mam na co narzekać. To co powinno być zapewnione, to jako tako funkcjonuje. Ekipa mam nadzieję, że się dotrze przez najbliższe tygodnie i będziemy prezentować się tylko lepiej na boisku.
Po spadku z III ligi nie chciałeś odejść z Stomilu? Miałeś propozycje z innych klubów?
- Jakieś były, ale zaraz po informacji o tym, że definitywnie spadamy z ligi dostałem telefon od władz klubu. Wizją przekonali mnie, żeby zostać w Stomilu. Miałem inne oferty, ale nie chcę o nich mówić.
W piątek mecz w Dobrym Mieście. Bezapelacyjnie trzeba zgarnąć komplet punktów.
- W każdym meczu musimy to robić! Z tygodnia na tydzień mam nadzieję, że będzie to lepiej wyglądało w naszym wykonaniu i będziemy dopisywać komplet punktów co weekend.
Podczas konferencji prasowej trener bramkarzy Concordii Elbląg Jarosław Talik powiedział, że Stomil mógł się zachłysnąć wysoką wygraną w Stawigudzie. Jak byś mógł się do tego odnieść?
- Ja bym tego tak nie nazwał. Wiedzieliśmy, że teraz będzie inny mecz, mocne przetarcie w sezonie. Concordia też sugerowała, że ma jak najwyższe cele. Podeszliśmy do tego meczu z pokorą, wywyższania się przed meczem, nie ma żadnej mowy o zachłyśnięciu się po 7:0 z GKS-em Stawiguda.