- W lidze zajęliśmy czwarte miejsce i nie pozostajemy na straconej pozycji. W rundzie wiosennej możemy śmiało bić się o awans do III ligi - mówi najlepszy gracz Stomilowców w rundzie jesiennej Paweł Podhorodecki.
Mówią, że przed końcem roku należy uporządkować wszystkie stare sprawy. To i my jako redakcja chcemy nadrobić zaległości. Przez czytelników stomil.olsztyn.pl zostałeś wybrany jako najlepszy piłkarz Stomilowców w rundzie jesiennej. Jak oceniasz wybór kibiców?
- Bardzo się cieszę z tego wyboru. Dziękuje wszystkim kibicom, którzy mnie tak wysoko oceniali w poszczególnych spotkaniach w rundzie jesiennej.
W lidze zespół jako beniaminek IV ligi uplasował się w czubie tabeli. Jak ocenisz tą rundę w wykonaniu swoim i całej drużyny.
- Trochę nam jeszcze brakuje zgrania, żeby prezentować się na boisku tak żebyśmy byli zadowoleni z siebie. Mam nadzieję, że wszystko nadrobimy w okresie przygotowawczym. W lidze zajęliśmy czwarte miejsce i nie pozostajemy na straconej pozycji. W rundzie wiosennej możemy śmiało bić się o awans do III ligi. Mnie osobiście czwarta pozycja do końca nie zadowala. Trochę meczów przegraliśmy i zremisowaliśmy na własne życzenie.
Jeszcze pół roku temu występowałeś na boiskach II ligi. W rundzie wiosennej Twój klubowy kolega Sebastian Spychała przenosi się do Sokoła Sokółki. Nie chciałbyś jeszcze trochę pograć na wyższym szczeblu rozgrywkowym niż IV liga?
- Taka myśl się pojawia w głowie. Mam świadomość, że bym sobie poradził na tym poziomie. Moje plany życiowe jednak związane są z Olsztynem. Tutaj studiuję i chcę dokończyć edukację, którą trochę zaniedbałem grając w OKS 1945 Olsztyn. Jeżeli tutaj nie jest mi dane grać na poziomie II ligi to nigdzie z Olsztyna wyjeżdżać nie będę.
Oprócz gry w Stomilowcach jesteś także trenerem grup juniorskich w Stomilu Olsztyn. Czy w trenerce upatrujesz swoją przyszłość.
- Pomysł na trenowanie młodych chłopaków zrodził się niedawno. Pracę przy juniorach zaproponowali mi bracia Maleszewscy (Marek i Dariusza - red.). I coraz częściej myślę poważnie o tym zawodzie, ponieważ zaczęło mi się to podobać trenowanie młodych piłkarzy i pewnie spodoba mi się w przyszłości praca w seniorskiej piłce. To jednak jeszcze sfera moich marzeń.
Rozmawiał Emil Marecki