Artykuł

Olsztyn - 12 listopada

Podsumowanie sezonu OKS-u 1945

12.11.06 18:02   -   0  

OKS 1945 Olsztyn przed sezonem postawił sobie cel jakim jest awans do III ligi. Wszystko idzie w dobrym kierunku, aby kibice z Olsztyna cieszyli się w czerwcu z upragnionego sportowego awansu drużyny.

Drużyna Andrzeja Nakielskiego w rundzie jesiennej przegrała tylko jedno spotkanie - z najpoważniejszym rywalem do awansu - Jeziorakiem Iława. Reszta spotkań OKS-u tej jesienii kończyły się na naszą korzyść. Jeziorak Iława stracił punkty remisując trzy spotkania i dlatego liderem rozgrywek jest zespół z Olsztyna. Do rundy wiosennej OKS 1945 Olsztyn będzie się przygotowywać na olsztyńskich obiektach sportowych. Na sztucznych boiskach będzie rozgrywał spotkania sparingowe m.in.: z ŁKS Łódź, ŁKS Łomża czy Olimpią Elbląg. Wśród planów zarządu są także te dotyczące kadry, a dokładniej wzmocnienia drużyny na pozycji bramkarza, lewego pomocnika oraz napastnika.

Ocena piłkarzy OKS-u 1945:

Bartłomiej Grygorowicz: młody olsztyński bramkarz miał być pewnym punktem drużyny walczącej o awans do trzeciej ligi. Już pierwsze mecze pokazały, że tak nie będzie. Jego niepewne interwencje były przyczyną straty wszystkich bramek w rundzie jesiennej. Mimo, że zagrał we wszystkich 15 spotkaniach można śmiało powiedzieć, że był najgorszym zawodnikiem w kolektywie Andrzeja Nakielskiego, popełniał błędy, o których nawet w nocy nie można śnić.

Łukasz Okuniewski: ciężko cokolwiek o nim powiedzieć, gdyż ten młody golkiper ograniczył się do zasiadania na ławce rezerwowych i rywalizacji na treningach ze starszym kolegom � Bartłomiejem Grygorowiczem. Nie miał okazji podczas tej rundy przebywać na boisku.

Tomasz Aziewicz: pewny w swoich poczynaniach obronnych i co najważniejsze potrafiący zdobywać zwycięskie bramki. Wraz z Łukaszem Kościuczukiem tworzył parę stoperów nie do przejścia. Wielokrotnie ratował nieporadnie spisującego się w bramce Grygorowicza.

Dariusz Frankowski: pewny, nieustępliwy w swoich poczynaniach. Czasami grający bardzo bezmyślnie, a co gorsze niepotrzebnie ponosi go temperament i osłabia w ważnych momentach zespół. Jednak ciężko wyobrazić sobie linię obrony bez Darka.

Krzysztof Górzec: wszedł na boisko tylko raz, na 18 minut w spotkaniu z Motorem Lubawa i w tym krótkim czasie pokazał się z dobrej strony. Szkoda, że grał tylko tyle. Miejmy nadzieję, że na wiosnę będzie dobry dublerem dla Sebastiana Spychały.

Łukasz Kościuczuk: odpowiadał za poczynania obronne, z których wywiązał się bardzo dobrze. Swoim doświadczeniem pomagał również w ofensywie, wielokrotnie podłączał się do akcji. Czterokrotnie zapisał się na listę strzelców (trzy razy z karnego, raz z gry). Był dobry duchem drużyny. W rundzie wiosennej nie wyobrażamy sobie naszego kolektywu bez tego doświadczonego piłkarza.

Sebastian Spychała: ani lepiej, ani gorzej niż w poprzednim sezonie. Na początku dobre spotkania przeplatał troszkę słabszymi. Mimo wszystko zagrał bardzo dobrą rundę, choć czasami zdarzyło mu się popełnić "głupi błąd". Pod koniec rundy na boisku przebywał już rzadziej, bądź w ogóle.

Rafał Szwed: swoim doświadczeniem miał pomóc młodej drużynie. Ale częściej chodził po boisku niż biegał. Marnował dobre okazje, miał niepewne interwencje obronne. Jak na piłkarza z tak ogromny doświadczeniem i ograniem to za mało.

Tomasz Żakowski: mimo, że był tylko dublerem strzelił w tej rundzie trzy bramki. Lepiej spisywał się w ofensywie niż w defensywie. W trudnych momentach, kiedy pojawiał się na boisku bardzo ożywał grę, a co ważniejsze strzelał zwycięskie bramki. Mimo wszystko bardzo udana runda w wykonaniu Tomka.

Przemysław Czerwiński: jak każdy młody piłkarz w kolektywie Andrzeja Nakielskiego miał przejściową formę. W jednym spotkaniu jeden z lepszych na boisku, w innym jeden z gorszych. Mimo wszystko zrobił to co do niego należało. Szkoda tylko, że w niektórych spotkaniach dostawał tak krótkie szanse gry.

Jacek Gabrusewicz: jak przystało na kapitana drużyny w ciężkich momentach mobilizował kolegów i sam podłączał się do akcji ofensywnych. Dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, mimo to, że większość rundy grał jako boczny obrońca. Swoje obowiązki obronne wypełniał bardzo dobrze.

Kamil Graczyk: przez większość rundy na boisku pojawiał się w roli dublera. Prezentował przejściową formę. Czasami potrafił błysnąć po czym grał kilka bezbarwnych spotkań. Jako jeden z trzech zawodników wystąpił w każdym spotkaniu w tej rundzie.

Grzegorz Lech: grał w tej rundzie jako pomocnik i napastnik. Lepiej spisywał się jako rozgrywający. Dobrze obsługiwał swoimi podaniami kolegów, a także wzorowo wywiązywał się ze swojej pracy defensywnej. Czasami ponosił go niepotrzebnie temperament, dobrze, że nie przebywając na boisku, bo mógł w znaczącym stopniu osłabić zespół.

Łukasz Lewandowski: na początku na boisku pojawiał się rzadko. Później z konieczności występował na prawej pomocy w miejsce przesuniętego do tyłu Jacka Gabrusewicza. Mimo, że jest lewo nożny pokazywał się z dobrej strony na prawej flance boiska. Znakomicie dogrywał, jak i przechwytywał piłki.

Daniel Michałowski: bez wątpienia na początku najjaśniejszy punkty w drużynie, zdobył piękną bramkę w spotkaniu ze Startem. Dobrze pracował zarówno w ofensywie jaki i w defensywie. Bardzo dobrze współpracował na lewej stronie boiska z Sebastianem Spychałą. Z biegiem czasu dobre spotkania przeplatał bardzo słabymi.

Michał Romanowski: popularny �Romanienko� na boisku pojawiał się zazwyczaj jako zmiennik. Pokazywał się z dobrej strony i poprawnie wykonywał nakreślone zadania taktyczne.

Michał Ruszkiewicz: w pierwszych spotkaniach mimo silnej konkurencji grał od pierwszych minut, niczym szczególnym jednak się nie wyróżnił i większość rundy musiał przesiedzieć na ławce rezerwowych. Z dobrej strony pokazał się w spotkaniu pucharowym w Barczewie, w którym trener dał szanse gry dublerom.

Dawid Wiśniewski: zagrał tylko jedno dobre spotkanie przeciwko Płomieniowi, w którym udało mu się strzelić gola. W pozostałych występach nie rzucał się w oczy. Grał bez rewelacji, ale zawsze potrafił przytrzymać piłkę w końcówce.

Marek Śnieżawski: niewątpliwie najlepszy transfer. Imponował skutecznością, co przełożyło się na niezłą średnią meczową w tej rundzie. Jednak można od niego wymagać więcej. Gdyby wykorzystał wszystkie okazje to on byłby liderem klasyfikacji najlepszych strzelców.

Jarosław Kaszuba: mimo, że rundzie jesiennej na boisku przebywał tylko przez 40 minut (w czterech spotkaniach, w tym jednym pucharowym) zdołał raz wpisać się na listę strzelców. Dobry dubler dla Śnieżawskiego i Łukasika.

Paweł Łukasik: powrót do Olsztyna po trzech latach gry w innych zespołach zrobił mu na dobre. Prezentował się w bardzo dobrej strony. Jak przystało na napastnik strzelał bramki i w dodatku asystował przy golach kolegów. W całej rundzie został ukarany pięcioma żółtymi kartonikami (cztery w lidze i jeden w meczu pucharowy) najwięcej w drużynie.

Autor: Mmks

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: -


Komentarze

Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!