W Pasłęku miejscowa Polonia musiała uznać wyższość Stomilowców. Mecz zakończył się wynikiem 1:3.
Pierwsza bramka w meczu padła już w 10. minucie spotkania. Kolejną asystę w tym sezonie zaliczył Paweł Podhorodecki, bowiem to po jego wrzutce Jarosław Kaszuba strzałem głową otworzył wynik spotkania. W drugiej połowie na boisku pojawił się cichy bohater tego spotkania. Pod nieobecność Piotra Żurawela to właśnie Karol Miller przejął inicjatywę w zdobywaniu bramek. Na 0:2 podwyższył skrzydłowy OKS-u w 62. minucie po efektownym strzale z 18 metrów. Osiem minut później kontaktowego gola zdobyła Polonia, której udało się pokonać bramkarza pierwszego zespołu, ledwie 16-letniego, Michała Leszczyńskiego.
Najbardziej emocjonujące były jednak ostatnie minuty meczu. Niewiele brakowało, a obie drużyny podzieliłyby się punktami, gdyby piłki z pustej bramki jakimś cudem nie wybił Sebastian Spychała. Ostatnie słowo należało jednak do Stomilowców, a konkretniej do Karola Millera. Zawodnik OKS-u w ostatniej minucie ustalił wynik spotkania na 1:3.
Autor: kom