Relacja z meczu Stomil Olsztyn - Start Otwock

Wiosenny falstart

2008/2009 - Druga Liga Olsztyn - stadion Stomilu
Al. Piłsudskiego 69a, 10-569 Olsztyn.
Stomil Olsztyn 1:2 Start Otwock
0:1
90' Piotr Głowacki Bramki Uzoma Christian Luke 27'
Piotr Sobótka 90'+1
ż Przemysław Płoszczuk kartki Paweł Nowotka ż
Uzoma Christian Luke ż
Bramki Stomil Olsztyn: Zbigniew Małkowski Tomasz Aziewicz Arkadiusz Koprucki Radosław Stefanowicz Dariusz Frankowski Łukasz Wróblewski [79' Piotr Głowacki] Daniel Michałowski [82' Piotr Kulpaka..." class="playerVote">Piotr Kulpaka] Grzegorz Piesio Przemysław Płoszczuk Łukasz Suchocki Paweł Łukasik [66' Piotr Ruszkul]
Start Otwock: Dawid Bułka Norbet Jędrzejczyk Paweł Nowotka Bartosz Bobrowski Adam Warszawski Sebastian Kęska Mariusz Siara [56' Piotr Sobótka] Piotr Stańczuk Paweł Herman Krzysztof Kuźmińczuk [71' Łukasz Choiński] Uzoma Christian Luke [85' Tomasz Karaś]
Szczegóły Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Szczecin)
Widzów: 1600

Relacja

Niezbyt okazale wypadła inauguracja wiosny w Olsztynie - OKS po dramatycznym meczu przegrał ze Startem Otwock 1:2. Goście prowadzenie zdobyli w pierwszej połowie po strzale Uzomy w 27 min. Olsztynianie mieli szansę wyrównać, ale rzutu karnego w 40 min. nie wykorzystał Paweł Łukasik. Druga połowa obfitowała w mniej sytuacji podbramkowych, jednak pod względem dramaturgii wyraźnie przewyższyła pierwszą część meczu. Piłkarzom z Olsztyna udało się w końcu strzelić bramkę wyrównującą w 90 min. spotkania! Uczynił to Piotr Głowacki. Po zdobyciu gola zawodnicy OKS postanowili zagrać "va banque" i rzucili się do ataku zapominając o obronie, co bezwzględnie wykorzystali goście! Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego zwycięską bramkę strzelił Paweł Sobótka.

W pierwszych minutach gra toczyła się głównie w środku pola. Lekką przewagę osiągnęli nawet goście, ale wynikły z niej zaledwie dwa rzuty rożne i dwa rzuty wolne, po których defensywa olsztyńska bezbłędnie interweniowała. W 13 min. pierwszą groźną akcję próbowali zainicjować gospodarze, ale dośrodkowanie Grzegorza Piesio z rzutu wolnego bez problemu wyłapał bramkarz Startu Dawid Bułka. Minutę później olsztynianie powinni prowadzić, ale doskonałego dośrodkowania Łukasza Wróblewskiego na bramkę nie potrafił zamienić Łukasz Suchocki. Nieczysto trafił piłkę głową, a efektem tego był tylko niecelny strzał. W 17 min. doskonałą okazję do zdobycia bramki mieli goście – Sebastian Kęska uderzał z 8 metrów na bramkę Zbigniewa Małkowskiego i chyba tylko szczęsciu olsztynianie zawdzięczać mogą, że pomylił się nieznacznie. W odpowiedzi Suchocki próbuje dośrodkowywać w pole karne Startu do Łukasika, ale centrę tą przytomnie przecina otwocki defensor Norbert Jędrzejczyk. Po tej akcji olsztynianie dość mocno przycisnęli zespół Startu zamykając ich nawet na własnej połowie. Niewiele brakowało, a przyniosłoby to efekt w 20 min. kiedy to Suchocki wyłuskał piłkę od obrońcy Startu i uderzył na bramkę gości. Strzał fenomenalnie obronił jednak Bułka, odbijając piłkę na rzut rożny. Po jego wykonaniu próbował strzelać Koprucki, jednak uczynił to zbyt lekko. W 25 min. z ponad 20 metrów strzelał Suchocki, ale znowu górą był Bułka. Na olsztyńskim stadionie coraz bardziej pachnie bramką i ta bramka w końcu pada! Jednak zdobywają ją goście potwierdzając tym samym stare porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 27 min. idealne dośrodkowanie w pole karne olsztynian na bramkę zamienia czarnoskóry Uzoma. Jednak już minutę później duet olsztyńskich napastników był bliski stworzenia akcji bramkowej. Suchocki zagrał do Łukasika, a ten uderzył w środek bramki czym nie zaskoczył Dawida Bułki. W 31 min. kolejny zryw olsztynian na bramkę Startu – składna akcja zakończona strzałem Suchockiego, który został jednak zablokowany. Chwilę później piłka znalazła się jeszcze przy nodze Płoszczuka, jednak jego poprawka była wyraźnie niecelna. Najlepszą okazję do wyrównania w pierwszej połowie olsztynianie zmarnowali w 40 min. Wtedy to w polu karnym gości ręką zagrał Paweł Nowotka, a sędzia nie wahając się ani chwili wskazał na „wapno”, a winowajcę ukarał żółtą kartkę. Do wykonania „jedenastki” oddelegowano bezbłędnego zazwyczaj w tego typu sytuacjach Pawła Łukasika. Jednak tym razem olsztyński napastnik się pomylił. Łukasik strzelił bardzo mocno w środek bramki, ale mający swój dzień Dawid Bułka odbił ten strzał nogami! Ostatnie minuty pierwszej połowy należały do OKS-u, jednak nieuwaga naszych defensorów w obronie mogła zostać skarcona w 44 min. Wtedy to po jednej z kontr napastnik Startu uderzył minimalnie nad poprzeczką bramki Zbigniewa Małkowskiego. Minutę później znowu groźnie pod naszą bramką. Rzut z autu na wysokości pola karnego i zaskakujący strzał w krótki róg bramki Małkowskiego. Nasz bramkarz błysnął jednak świetnym refleksem odbijając piłkę w ostatniej chwili. Pierwszą połowę sędzia zakończył chwilę po nieudanym dośrodkowaniu Łukasza Wróblewskiego, które pewnym wyjściem z własnej bramki przerwał Dawid Bułka.

Do drugiej części meczu olsztynianie przystąpili bez zmian. Jednak gra olsztynian nie była już tak dobra jak w pierwszej połowie. Zawodnicy OKS-u nie potrafili stworzyć sobie tylu dogodnych sytuacji co w pierwszej połowie. Natomiast goście widząc nieporadność gospodarzy umiejętnie wytrącali ich z odpowiedniego tempa gry, czyhając na okazje do kontr. Jedną z takich sytuacji sprokurował nasz defensor Dariusz Frankowski, który stracił piłkę w defensywie. Jednak zawodnicy Startu nie strzelili bramki tylko dzięki fantastycznej interwencji Zbigniewa Małkowskiego. Równie dobrze Małkowski interweniował w 54 min. gdy strzałem z dystansu próbował zaskoczyć go Mariusz Siara. Minutę później pod polem karnym Startu gościli olsztynianie. Jednak z serią dośrodkowań Łukasza Wróblewskiego bez problemu radzili sobie obrońcy Startu, a po ostatniej centrze rywale byli bliscy wyprowadzenia kontry, jednak ich akcję faulem taktycznym przerwał Płoszczuk. Nasz zawodnik za to zagranie otrzymał żółtą kartkę. Chwilę później niecelnie na naszą bramkę uderzał Adam Warszawski. Z czasem zaczęła uwidaczniać się coraz słabsza gra całego zespołu, widząc to trener Łukasik postanowił dokonać zmian. Na boisku wpuścił świeżych zawodników – Piotrów: Ruszkula, Kulpakę oraz Głowackiego. Jednak do 80 min. na placu gry działo się niewiele – można odnotować jedynie przypadkową akcję z 71 min, po której Dawid Bułka został niemal przelobowany przez własnego obrońcę. Był to jednak czysty przypadek wynikający z nieporozumienia w linii obrony gości. Natomiast olsztynianie w tym czasie grali zbyt wolno, a ich czytelne zagrania były wodą na młyn na otwockich piłkarzy, którzy wyraźnie chcieli dowieźć do końca to jednobramkowe prowadzenie. Jednak olsztynianie niespodziewanie zerwali się do skomasowanych ataków na 5 min. przed końcem. Najpierw zaskakujące strzał Suchockiego, odbija Dawid Bułka. Niestety zabrakło zawodnika na dobitkę. Jednak chwilę później olsztynianie egzekwują rzut rożny. Głowacki dorzuca piłkę na głowę Kulpaki, którego strzał jest zablokowany i mamy tylko kolejny róg. Tym razem egzekwuje go Grzegorz Piesio, który w niekonwencjonalny sposób próbował zaskoczyć Dawida Bułkę strzałem bezpośrednio z korneru. Jednak golkiper gości przerzuca piłkę nad poprzeczką i olsztynianie mają tylko kolejny rzut rożny. Jego egzekutorem ponownie jest Piesio, ale tym razem jego centrę łapie Bułka. W 87 i 89 min świetne uderzenia na bramkę Bułki, który znowu nie skapitulował. Jednak uczynił to w końcu minutę później! Kiedy to kapitalnie z rzutu wolnego uderzył Piotr Głowacki i nareszcie znalazł drogę do otwockiej bramki! Olsztynianie po zdobyciu gola chyba za bardzo uwierzyli w swoje umiejętności i zagrali „va banque” rzucając się do ataku. Niestety niezwykle nieskutecznego ataku, po którym podopieczni trenera Dariusz Dźwigały wypunktowali naszych jak rasowy bokser. Piłkarze Startu przeprowadzili kontrę po której bezradnego Zbigniewa Małkowskiego strzałem po ziemi z 16 metrów pokonał Piotr Sobótka. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie, a zawodnicy OKS-u mogli ze spuszczonymi głowami zejść do szatni. Na usprawiedliwienie olsztynian należy dodać, że nie zagrali dziś w optymalnym składzie (liczne kontuzje wykluczyły możliwość skorzystania z piłkarzy, którzy byli realnymi wzmocnieniami) oraz że kapitalny mecz rozegrał w barwach Startu ich bramkarz Dawid Bułka. Olsztynianie po raz drugi w tym sezonie doznali porażki na własnym placu gry. Poprzednim razem naszych piłkarzy pokonali zawodnicy Sandecji (w sierpniu 2008 roku).

Autor: mjr


Wypowiedzi pomeczowe:

Dariusz Dźwigała (trener Startu Otwock) - Mieliśmy w pamięci poprzednie spotkanie, w którym wygraliśmy 2:0. OKS to był najlepszy zespół z jakim graliśmy u siebie w rundzie jesiennej, także mieliśmy to w pamięci i mieliśmy to w głowach. Wiedzieliśmy, że zespół gospodarzy przystąpi do tego meczu osłabiony brakiem swojego kapitana Grzegorza Lecha, który podczas pierwszego meczu z nami był najlepszy na boisku. To było duże osłabienie. Jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie, to na pewno muszę pochwalić swój zespół za determinację, walkę do końca. Muszę także pochwalić naszego bramkarza, którego interwencje uchroniły nas przed porażką w tym spotkaniu. Cała druga połowa była przewagą OKS-u Olsztyn, a w podświadomość moich zawodników wkradła się myśl, że należy bronić wyniku.

Ryszard Łukasik (trener OKS 1945 Olsztyn) - Duży wpływ na naszą grę miał brak podstawowych zawodników. Zabrakło skuteczności i doświadczenia przede wszystkim w końcówce meczu. Mimo, że przegraliśmy, jestem zadowolony z założeń, które wypełniali piłkarze. Postawiłem na skład, który obecnie jest optymalny. Wszyscy czepiają się Płoszczuka, że nie walczył na boisku, a on był dzisiaj wyróżniającym się graczem. Z naszej drużyny wygrał najwięcej pojedynków główkowych.

Tomasz Aziewicz (obrońca OKS 1945 Olsztyn) - Chcieliśmy chyba strzelić jeszcze jedną bramkę, ale to przeciwnik nas skontrował i zostaliśmy ukarani za tą naszą pasję oraz wolę zwycięstwa.

Grzegorz Piesio (pomocnik OKS 1945 Olsztyn) - Szkoda tego karnego w pierwszej połowie. Na pewno mieliśmy sytuacje do strzelenia bramek, ale to przeciwnicy mieli więcej szczęśćia niż my.

Paweł Łukasik (napastnik OKS 1945 Olsztyn) - Nie chce mi się nawet komentować tego meczu i to, niestety, głównie z mojego powodu.

Zebrał: mjr
Źródło: Gazeta Wyborcza, Radio Olsztyn, TVP Olsztyn, Gazeta Olsztyńska


Zapowiedź

Po czterech miesiącach posuchy na Piłsudskiego ponownie będzie można obejrzeć mecz OKS-u. Z tymże ta przyjemność zarezerwowana będzie tylko dla 1200 osób, bo tyle biletów klub przeznaczył do sprzedaży.

Trudno w tym meczu upatrywać faworyta. OKS, choć poczynił olbrzymie wzmocnienia, może mieć problem ze zgraniem, Start Otwock to jedna z najlepszych drużyn jesieni w II lidze.

W drużynie Dariusza Dźwigały po pięć bramek w minionej rundzie zdobyło trzech piłkarzy: Rafał Szwed, Sebastian Kęska i Krzysztof Kuźmińczuk. Doświadczenie na szczeblu centralnym zdobywali m.in. bramkarz Dawid Bułka (w barwach Podbeskidzia Bielsko-Biała) oraz wspomniani Szwed (były piłkarz Stomilu i OKS 1945) i kojarzony przede wszystkim z Polonią Warszawa Kęska

Start Otwock z 33 punktami w tabeli II ligi zajmuje trzecie, premiowane barażami miejsce. Do KSZO i Kolejarza traci tylko dwa punkty. Na wyjeździe sobotni goście grają w kratkę - na dziewięć meczów wygrali trzy,  trzy zremisowali i tyle samo razy schodzili pokonani. W barwach otwocczan z powodu kartek nie zagra Rafał Szwed.

Trener OKS-u Ryszard Łukasik ma kilku nowych zawodników, ale - co się z tym wiąże - kilka problemów więcej. Do klubu przyszli m.in. Zbigniew Małkowski, Piotr Kulpaka, Krzysztof Kowalczyk czy Piotr Ruszkul. Pod znakiem zapytania stoi występ chorego Kowalczyka. Z powodu kartek na pewno na boisko nie wybiegną kapitan zespołu Grzegorz Lech i podpora środka pola Paweł Alancewicz. Marcin Wincel, były gracz Unii Janikowo, nie został zgłoszony do gry, ale jemu dokucza również kontuzja.

OKS 1945 walczy przede wszystkim o utrzymanie. Na jesień zawodnicy wykonali plan minimum - zajęli bezpieczne 10. miejsce, większość punktów zdobywając na własnym boisku.

Prawdopodobny skład: Małkowski - Stefanowicz, Koprucki Aziewicz, Spychała (Kulpaka) - Ł.Wróblewski, Piesio, Michałowski, Płoszczuk (Głowacki) - Ruszkul, Suchocki 

Autor: kom