Po sobotnim sparingu Stomilowców ze Startem Działdowo porozmawialiśmy chwilę z jednym z zawodników o najdłuższym stażu w Stomilowcach. Mowa o Karolu Millerze, który do olsztyńskiego klubu trafił na początku 2008 roku z Olimpii Kisielice.
- Jesteś jednym z czterech piłkarzy (oprócz Łukasza Gomoły, Marcina Bendera i Piotra Pająskiego - red.), którzy pamiętają grę w A-klasie w barwach Stomilowców. Jak wiele się zmieniło od tamtego czasu?
- Zmian jest bardzo dużo, przede wszystkim zmieniło się to, że gramy o dwie klasy rozgrywkowe wyżej i wciąż mamy ambitne plany, żeby grać w coraz silniejszej lidze. Moim marzeniem jest to, żeby zadebiutować ze Stomilowcami w ekstraklasie w 2016 r. Mam nadzieję, że się nam powiedzie. Przez te trzy lata gry zmieniali się także zawodnicy, przewinęła się ich naprawdę spora ilość.
- Okres przygotowawczy rozpoczęliście 17 stycznia. Jak zajęcia? Ciężko pracujecie pod okiem Dariusza Maleszewskiego?
- Lekko nie jest, chociaż znając trenera to ciężko dopiero będzie. Szczególnie we znaki daje nam się aerobik. Pozdrowienia dla pani prowadzącej ode mnie i kolegów z prośbą o łagodny wymiar kary przy następnym naszym spotkaniu (śmiech - red.). Jeżeli chcemy awansować do III ligi to musimy solidnie przepracować okres przygotowawczy, żeby w trakcie ligi nie było żadnych przykrych niespodzianek. Mamy ciekawych sparingpartnerów, od których możemy się dużo nauczyć.
- W trzech ostatnich sparingach, podobnie jak w lidze często wchodziłeś na boisko w drugiej połowie. Nie odstrasza to Ciebie, że jesteś zmiennikiem w drużynie?
- Jestem ambitny, dlatego taka sytuacja mobilizuje mnie tylko do jeszcze cięższej pracy na treningach i lepszej gry w sparingach, dzięki której może uda mi przekonać trenera i wskoczyć do podstawowej jedenastki pomimo bardzo silnej konkurencji.
- Na co stać drużynę w rundzie rewanżowej?
- Na zakończenie rozgrywek na pozycji premiowanej awansem do III ligi. Mamy silny skład. W tym okienku transferowym doszli naprawdę wartościowi gracze, z którymi ten cel będzie możliwy do osiągnięcia. Potrzebujemy tylko zgrania i odpowiedniego przygotowania, ale myślę ze trener już wszystko sobie zaplanował tak, żeby w czerwcu świętować awans.
06.02.11 16:31 paragon
dobry Karol dobry :) pozdrów Ryśka