Przed środowym spotkaniem Stomil Olsztyn - Warta Poznań odbyła się miła uroczystość. Były zawodnik "Dumy Warmii" Sławomir Opaliński został uhonorowany przez władze klubu. Otrzymał kwiaty oraz pamiątkową koszulkę ze swoim nazwiskiem.
- Mój dziadek zawsze powtarzał, że historią nie należy żyć, ale trzeba ją szanować - mówi w rozmowie z portalem stomil.olsztyn.pl Sławomir Opaliński. - Osobiście miło mi, że o mnie ktoś pamięta i, że to będą cykliczne takie wyróżnienia. W następnym meczu takie wyróżnienie spotka Adasia Zejera.
- To był dziwny mecz. Oprócz wyniku tym spotkaniu, bo spotkały się drużyny z dolnych rejonów tabeli i był to mecz za "sześć punktów", to zmartwiła mnie skrajność. Pierwsza połowa i początek drugiej wskazywały, że jak Stomil nie strzeli bramki, to będzie chociaż podział punktów. Wg zasady jak nie można wygrać meczu, to niech się go chociaż zremisuje. Przypuszczałem, że zakończy się to remisem. Stało się inaczej. Mi przykro też, że przy tym moim wizerunku nie udało się wygrać. Ktoś z moich znajomych śmiał się nawet, że nie przyniosłem szczęścia Stomilowi. Miejmy nadzieję, że wizerunek Adasia Zejerka przyniesie szczęście. Mecz z GKS-em Katowice bardzo ważny, bo znowu spotkają się sąsiedzi z tabeli.
Sławomir Opaliński zagrał w 65 spotkaniach w Ekstraklasie w barwach Stomilu Olsztyn.
08.10.18 07:58 baron
Dobrze się trzymasz Sławek !!!!