Stomil Olsztyn przegrał 0:1 z Wartą Poznań. Po meczu na konferencji prasowej wypowiedzieli się trenerzy obydwu drużyn.
Petr Němec, trener Warty:
- Spotkały się dwie drużyny z dołu tabeli i było to dla każdej ze stron mecz o "sześć" punktów. My cieszymy się z wygranej, chociaż ta gra nie wyglądała tak jak sobie ją wyobrażałem. Mogę być tylko szczęśliwy z wygrania tego spotkania.
Kamil Kiereś, trener Stomilu:
- Piłka nożna to jest momentami bardzo piękny sport, ale czasami brutalny. Moim zdaniem trudno powiedzieć, że drużyna Warty Poznań zasłużyła na trzy punkty. Waga tego spotkania była bardzo duża, bo spotkały się drużyny, które znajdują się na dole tabeli. Mieliśmy swoje założenia i zdawaliśmy sobie sprawę, że drużyna Warty będzie mocno wycofana i grała z defensywy, że będziemy dużymi momentami w ataku pozycyjnym, co nie jest domeną polskich drużyn. Moim zdaniem mieliśmy pomysł jak to rozwiązać. Do przerwy dużo robiliśmy, żeby stworzyć sytuacje i mieć dużo rzutów rożnych, czy wrzutek z boku. Mieliśmy cztery wrzutki centralnie na wprost bramki, których nie wykorzystaliśmy. W końcówce meczu kiedy Warta powinna męczyć się, co zrobić z piłką, to nie wykorzystaliśmy do 70. minuty bardzo dobrego okresu gry i zostaliśmy ukarani. Fakt jest niezaprzeczalny, przegrywamy spotkania w taki sposób. Przeciwnik stwarza jedną, dwie sytuacje. Sytuacja podobna jak na Chojniczance, kopnięta jedna dłuższa piłka. Na Chrobrym rywal też stwarza dwie sytuacje i strzela dwa gole. Mimo, że mamy optyczną przewagę i stwarzamy sobie sytuacje, to nie mamy tych punktów. I taki jest obecnie obraz Stomilu. Ja nie uciekam od odpowiedzialności, jestem na stanowisku trenera i ja odpowiadam przede wszystkim za te wyniki. Drużynie jest ciężko. Mniejsza trudność byłaby wtedy gdyby nas w ogóle nie było w grze, w ogóle byśmy nie stwarzali sytuacji. Tym bardziej jest nasza większa frustracja. Za trzy dni kolejne spotkanie, bardzo szybko trzeba się w głowach przestawić i szukać kolejnych punktów na boisku. Nie ma co gdybać, gdzie byśmy byli z pozycji tych spotkań, gdzie czasami przegrywamy zremisowane, czy wygrane mecze. Nie można patrzeć gdzie moglibyśmy być, a gdzie jesteśmy, czyli w dole tabeli. Stomil czeka walka o utrzymanie. Tak wygląda stan faktyczny. To jest mój dziesiąty miesiąc pracy w tym klubie i doświadczyłem wielu rzeczy. Na okrągło trzeba gasić jakieś sytuacje w formie mentalnej. Nie ma co ukrywać. Jeżeli chodzi o same spotkania, to robimy wszystko, żeby wychodzić na boisko i odcinać się od tego wszystkiego maksymalnie. Jak tylko przyszedłem do Stomilu to mówiłem, że nie lubię narzekania, ale jest wiele spraw, które nie funkcjonują tak jak powinny. Nie będę się tutaj rozpłakiwał, bo to nie jest w moim stylu. Patrzymy na ten askpekt sportowy. Jest jak jest, wychodzimy na boisko i gramy na maksa. Nie chciałbym w tym szukać alibi.
04.10.18 09:01 THE CORE
Panie Kierś, Warta właśnie pokazała innym drużynom jak grać ze Stomilem. Z kontry. Do tej pory to Stomil grał broniąc bramki i wychodząc z kontrami i od czasu do czasu to funkcjonowało. Ale kiedy trzeba było zagrać w ataku pozycyjnym to wszyscy widzieliśmy że ta drużyna ani nie ma pomysłu ani umiejętności do takiej gry. Od tej kopani wszerz i do bramkarza aż oczy i zęby bolały. To cud że obrońcy nie wpakowali Skiby na minę bo robili wszystko aby mu ufundować kiksa jakiegoś. Wstawianie Gorala do drużyny odbieram jako celowe jej osłabianie. To zabawny zbieg okoliczności, że przed meczem uhonorowano Opalińskiego, który w II lidze grał dobrze ale w Extraklasie poziom go przerósł i wpychany na siłę do składu przez trenera Oblewskiego musiał co mecz wysłuchiwać gwizdów i obelg pod swoim adresem. Dokładnie tak samo jak Góral wczoraj. W ostatnią sobotę oglądałem mecz rezerw Stomilanek z Hanzą Elbląg (III liga kobiet) i to był poziom do którego pasuje Góral. On w czasie meczy Stomilu powinien chodzić na gimnastykę korekcyjną a nie grać w I lidze. Trenerze, wystawiając go robi Pan chłopakowi szkodę, bo to nie jest miłe i potrzebne wysłuchiwać tyle pod swoim adresem. No, ale na wszelkie epitety Góral zasłużył - grał jak 12. zawodnik Warty. Sorry panie Trenerze, sorry piłkarze ale na następny mecz nie przyjdę. I proszę mnie nie szantażować, że dobry kibic jest z druzyną na dobre i złe. Bo jak jestem z drużyną na dobre i na złe ale nie czuję aby drużyna była ze mną. No, niestety, wczoraj tego nie widziałem...
04.10.18 08:54 lechita
Kieres jak kolejny raz głośno mówisz że winę za wyniki bierzesz na siebie to albo pogoń tych pajacy do roboty i zrób coś żeby zaczęli walczyć, biegać, zapierdalać, a jak nie jesteś w stanie to wypierdalaj bo będzie za późno
04.10.18 06:10 Owsian
Źle ustawiona drużyna i złe wybory personalne.
04.10.18 05:15 Wielki Stomil
Daj grac mlodym ambitniejszym zawodnikom ktorzy maja chec powalczyc a nie przelazic 90 min druga sprawa to 70-90 min to jest jakis dramat tracimy mnostwo bramek w tym okresie czemu Lech nie jest kapitanem?