Zespół OKS 1945 Olsztyn stracił kolejne punkty. Tym razem podopieczni Andrzeja Nakielskiego zremisowali na wyjeździe z Startem Nidzica.
Mecz ułożył się po myśli olsztynian, którzy już w 14. min. objęli w Nidzicy prowadzenie. Akcję poprzedzającą gola dla OKS zaczął Łazar, który zagrał krótko z rzutu rożnego do Górzca, a ten drugi dośrodkował piłkę w pole karne Startu. W zamieszaniu podbramkowym największym wyczuciem wykazał się Zahorski. Jeszcze przed przerwą mogło być 2:0 dla gości, ale skończyło się na poprzeczce po strzale Żytkiewicza z dystansu. Wyrównanie padło w dość kontrowersyjnych okolicznościach. W 55. min. jeden z zawodników Startu strzelił na bramkę Skiby spoza linii 16 m, piłka odbiła się od nóg obrońcy OKS i trafiła do Leszczyńskiego, który stał na spalonym już w momencie oddawania tego strzału. Sędzia nie zareagował, a Leszczyński nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Spotkanie mogło się zakończyć jeszcze gorzej dla OKS, gdyby Boguniecki z 4 metrów trafił główką do bramki.
Źródło: Gazeta Olsztyńska