Stadion przy Piłsudskiego został odczarowany - chce się rzec po zwycięstwie OKS-u nad Okocimskim Brzesko 3:1. Olsztynianie pierwszy raz w tym sezonie wygrali u siebie z drużyną spoza województwa warmińsko-mazurskiego. Pierwszą bramkę dla OKS-u zdobył Bogdan Miłkowski w 10 min. Jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył Krzysztof Filipek. Po wznowieniu goście zdobyli bramkę kontaktową z problematycznego rzutu karnego. Jednak olsztynianie odpowiedzieli niedługo później - w 60 min. wynik meczu ustalił Krzysztof Filipek.
Mecz od mocnego uderzenia rozpoczęli olsztynianie i to dosłownie, bo już w 4 min. Tomasz Aziewicz obejrzał żółtą kartkę. Arbiter meczu ukarał naszego kapitana za brutalny faul na kapitanie rywali Sławomirze Jagle. Jednak agresywna gra OKS-u przyniosła skutek już 6 minut później. Prostopadłe podanie w pole karne Okocimskiego do Miłkowskiego, który nie zmarnował sytuacji sam na sam i z siedmiu metrów pokonał Tomasza Liberę. Nasz napastnik strzelił po ziemi i ku rozpoaczy gości piłka zatrzepotała w siatce. Zawodnicy Okocimskiego próbowali wyrównać, ale w 16 min. uderzenie głową ich napastnika wyłapał Daniel Iwanowski. Jednak to co nie udało się gościom, powiodło się dziesięć minut później gospodarzom. W sporym zamieszaniu w polu karnym brzeszczan najprzytomniej zachował się Krzysztof Filipek, który wyłuskał piłkę, a następnie uderzył nie do obrony z ośmiu metrów w długi róg bramki Libery. W 35 min. na 3:0 mógł podwyższyć Paweł Łukasik, jednak jego strzał z dystansu okazał się minimalnie niecelny. W samej końcówce pierwszej połowy swoją okazję miał Bogdan Miłkowski, ale z ostrego kąta uderzył tylko w boczną siatkę.
Początek drugiej połowy nie zwiastował niczego dobrego. Już kilka sekund po wznowieniu Łukasz Rupa uderzył minimalnie niecelnie, tylko dzięki dobrej interwencji defensywy OKS-u. Dwie minuty później ten sam zawodnik znowu znalazł się przed naszym polem karnym, ale jego drybling okazał się nieskuteczny. W 50 min. świetnie z rzutu wolnego uderzył Łukasz Popiela, ale fantastycznym refleksem wykazał się Daniel Iwanowski, który wybił piłkę na rzut rożny. Po jego wykonaniu doszło do sytuacji do kuriozalnej. Naszych dwóch obrońców zderzyło się w powietrzu z atakującym zawodnikiem gości. Po tym zajściu sędzia podyktował rzut karny dla brzeszczan! Dość powiedzieć, że jego decyzją zdziwieni byli nawet zawodnicy Okocimskiego! Jednak prezentu nie zmarnowali, gdyż pewnym egzekutorem okazał się Łukasz Popiela. OKS odpowiedział jednak w najlepszy możliwy sposób. W 60 min. Miłkowski znakomicie prostopadle zagrał do Filipka, który przyjął piłkę i podbiegł z nią kawałek po czym uderzył nie do obrony! Dwie minuty później olsztyńską publiczność znów ogarnęła euforia, bo piłka po raz czwarty wylądowała w siatce gości. Jednak gol został nieuznany, ponieważ arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. W 64 min. olsztynianie przez błąd w defensywie mogli stracić bramkę - nieporozumienie między obrońcami a Iwanowskim, chciał wykorzystać Popiela. Jednak jego lob okazał się nieskuteczny. W 70 min. dobra akcja Alancewicza, który na wysokości pola karnego przedryblował defensora gości, po czym strzelił, a do odbitej piłki doszedł Miłkowski, który znajdował się na spalonym i arbiter przerwał akcję. Minutę później okazja gości - jednak Rupa uderza po ziemi tuż przy słupku. W 85 min. znowu dobra okazja dla gości - z dystansu uderza Krzak, Iwanowski "wypluwa" piłkę przed siebie, jednak z dobitką nie zdąża Popiela, od którego szybszy okazuje się olsztyński golkiper. W końcówce błysnął, wprowadzony kilka minut wcześniej, Maciej Szostek, który kilkoma efektownymi dryblingami pokazał swój nieprzeciętny talent. Wynik jednak nie uległ zmianie i olsztynianie w końcu wygrali u siebie
Autor: mjr