Na stadionie-cmentarzu przy alei Piłsudskiego OKS 1945 tylko zremisował 1:1 z Okocimskim KS Brzesko. Podopieczni Jerzego Budziłka nie potrafili wykorzystać przynajmniej dwóch z kilkunastu sytuacji, a gra na czas olsztyńskiego zespołu zabrała mu cenne sekundy do stworzenia kolejnych ataków.
Mecz mógł się rozpocząć od dwóch bramek dla gości, którzy niezwykle łatwo wchodzili w obronę OKS-u, wykorzystując błędy w ustawieniu stoperów i brak asekuracji Marcina Wincla, jednak za każdym razem fatalnie uderzali kilka metrów nad bramką strzeżoną przez Zbigniewa Małkowskiego. Olsztynianie grali dosyć słabo, lecz mieli optyczną przewagę na boisku, której nie potrafili udokumentować zdobytym golem. Pod samą bramką Okocimskiego piłka zdawała się przeszkadzać Piotrowi Ruszkulowi czy niezwykle słabemu dziś Winclowi. Kibice poderwali się dopiero w 44. minucie, kiedy to dośrodkowanie z rzutu rożnego przedłużył Ruszkul, a Paweł Alancewicz uprzedził Macieja Palczewskiego i z trzech metrów skierował piłkę do siatki.
W drugiej połowie sporo ożywienia do gry pierwszej linii wniósł Paweł Łukasik, który miał dwie dobre sytuacje do podwyższenia wyniku. Radość kibicom OKS-u mogli także dać Łukasz Wróblewski, gdyby choć raz podążał za akcją do samego końca, lub Grzegorz Lech, który dwie minuty przed końcowym gwizdkiem zamiast uderzać z pierwszej piłki, zdecydował się przyjmować futbolówkę w polu bramkowym gości, a nadbiegający obrońca wybił mu ją sprzed nosa. Olsztynianie nie wykorzystali także żadnego z kilku błędów Palczewskiego. Zawodnicy OKS-u w ostatnich dziesięciu minutach przedłużali grę, co obróciło się przeciwko nim. W 90. minucie z pozoru niegroźne dośrodkowanie z połowy boiska zamieniło się w wyrównującą bramkę dla gości z Brzeska. Dariusz Frankowski nie upilnował Marka Drozda, który strzałem głową z bliska w sam środek bramki nie dał szans Zbigniewowi Małkowskiemu.
To był już trzeci stracony punkt w tej rundzie w ostatniej minucie.
Autor: kom
Wypowiedzi pomeczowe:
Jerzy Budziłek (Trener OKS 1945 Olsztyn) - Nie graliśmy olśniewająco, zwłaszcza w pierwszej połowie. W naszej grze brakowało agresji i bojowości, jednak strzeliliśmy bramkę. I tak jak to jest w piłce nożnej - niewykorzystane okazje się mszczą i właśnie taka sytuacja zdarzyła się w ostatniej minucie spotkania. Brakowało sytuacji strzeleckich nad czym szczególnie mocno musimy popracować. Na boisko już nie narzekamy, bo jest jakie jest - nadaje się do generalnego remontu. Ja nie zwalam winy na plac gry, bo przede wszystkim trzeba poprawić skuteczność. To wymaga czasu, ale nie wiem czy z tym zdążymy.
Krzysztof Łętocha (Trener Okocimskiego Brzesko) - Na pewno w przkroju całego spotkania remis jest sprawiedliwym wynikiem. Obydwa zespoły dały w tym dniu z siebie wszystko. Moja drużyna po kolejnych trzech porażkach przyjęła remis z dobrym humorem. Choć daleka droga przed nami, abyśmy poprawili pewne elementy w naszej grze. Przed meczem uczulałem swoich zawodników na stałe fragmenty gry wykonywane przez Stomil Olsztyn, które są najniebezpieczniejszą bronią tego zespołu. Znakomicie wykonują rzuty wolne. Myślę, że ten jeden punkt jest dla nas satysfakcjonujący, choć nie w pełni.
Piotr Kulpaka (Obrońca OKS 1945 Olsztyn) - Było 1:0 i powinniśmy to dociągnąć do końca. Niestety straciliśmy bramkę w 90. minucie. Gra była trochę słabsza, choć mimo tego prowadziliśmy i mieliśmy trzy punkty u siebie. I na koniec te punkty uciekają i notujemy kolejne straty na własnym boisku. Nie stwarzamy zbyt wielu sytuacji, wydaje mi się że na wyjazdach okazji mamy trochę więcej, u siebie nie możemy się przełamać. Najgroźniejsi jesteśmy przy stałych fragmentach gry. Najbliższy mecz gramy z Łomżą, jednak kto jest przeciwnikiem jest mało istotne - każdy mecz musimy wygrywać. Do tego spotkania będziemy przygotowywać się normalnie. W meczu powinniśmy być bardziej zdeterminowani i skoncentrowani, żeby znowu nie stracić bramki w ostatniej minucie ze stałego fragmentu gry.
Marek Drozd (Obrońca Okocimskiego Brzesko) - Przyjechaliśmy tutaj powalczyć. Wiedzieliśmy, że teren jest trudny. Boisko było naprawdę słabe - tak złego nie widziałem jeszcze w drugiej lidze. Myślałem, że w Brzesku mamy najgorsze, ale się pomyliłem. U nas nowy trener i wywalczony remis, który moim zdaniem jest zasłużony, bo na początku my mieliśmy świetne okazje, potem do głosu doszli gospodarze. W końcówce udało się jednak trafić. Dość bierna postawa obrony spowodowała, że dołożyłem głowę i piłka wylądowała w siatce.
Wysłuchał: mjr
Źródło: Radio Olsztyn