Piłkarze OKS-u 1945 Olsztyn tylko na kilka dni stracili fotel lidera w IV lidze. Dzięki sobotniej wygranej 6:2 na własnym boisku z Płomieniem Ełk i potknięciu Jezioraka w niedzielę w meczu ze Startem Działdowo, to olsztynianie piastują na czele ligowej tabeli.
Już pierwsza akcja meczu przyniosła zagrożenie pod bramką zespołu gości. Ale Przemysław Czerwiński zachował za mało zimnej krwi i uderzona przez niego piłka wylądowała obok słupka bramki. Olsztynianie nie poprzestali na tym ataku i dalej atakowali ełcką bramkę. W 14. minucie nieporozumienie w szeregach obronnych naszego zespołu wykorzystał Tomasz Włodarczyk, który zamienił na bramkę dobre podanie od Wojciecha Strychalskiego. Radość gości nietrwała zbyt długo, bo cztery minuty później dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Tomasz Żakowski i strzałem pod poprzeczkę nie dał żadnych szans Wróblewskiemu. W 30. minucie w polu karny faulowany był Łukasz Lewandowski i sędzia bez wahania wskazała na "jedenasty" metr. Do piłki podszedł Paweł Łukasik, ale uderzona przez niego piłka trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole. Ambitna postawa naszego zespołu została wynagrodzona w końcówce pierwszej połowy, kiedy to Tomasz Żakowski po raz drugi na bramkę na zamienił dośrodkowanie z rzutu rożnego.
Mimo, że początek tego nie zapowiadał, bowiem w 52. minucie kolejny błąd olsztyńskiej obrony wykorzystał Wojciech Strychalski i doprowadził do remisu, to druga połowa była jeszcze lepsza w wykonaniu naszego zespołu. W 65. minucie swoją pierwszą bramkę (w dziesiątym spotkaniu - red.) w barwach olsztyńskiego zespołu zdobył Dawid Wiśniewski, który wykorzystał podanie od Grzegorza Lecha. Kilka chwil później było już 4:2! Swoją bramkę po ponad 6 latach dla olsztyńskiego zespołu strzelił Rafał Szwed (swojego ostatniego gola dla naszego zespołu strzelił 21 kwietnia 2001 r. podczas spotkania z Ruchem w Chorzowie - red.). Idąc za ciosem podopiecznym Andrzeja Nakielskiego jeszcze dwukrotnie udało się skierować piłkę do bramki rywali. Najpierw swoją dwunastą bramkę w obecnym sezonie strzelił Marek Śnieżawski, a w samej końcówce meczu Wróblewskiego pokonał Jarek Kaszuba. Szkoda, że kolejnego znakomitego spotkania w wykonaniu naszych zawodników nie mogli oglądać olsztyńscy fani, którzy pokutują karę za wybryki podczas spotkania z Jeziorakiem. Następne spotkanie zostanie rozegrane w sobotę o godzinie 14:00 w Lubawie.
Autor: mmks