W meczu Stomil - Ruch Radzionków spotkały się dwie drużyny, które nie tak dawno reprezentowały najwyższą klasę rozgrywek piłkarskich. Stomil przystąpił do tego meczu wzmocniony Jackiem Chańko, który jednak rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.
Pierwszą groźną akcję przeprowadzili goście. W 11 min. Sławomir Zachnik doszedł do bezpańskiej piłki w polu karnym lecz uderzył ją wysoko nad poprzeczką. Kilka minut później ponownie było gorąco pod bramką olsztynian. Mało brakowało a kontra Ruchu zakończyłaby się bramką. Łukasz Wesecki uciekł obrońcom lewą stroną bosika, dośrodkował wprost do wbiegającego w pole karne Krzysztofa Markowskiego. Na szczęście napastnik z Radzionkowa uderzył piłkę nieczysto i minęła ona bramkę Stomilu. Do 19 min. olsztynianie nie mogli skonstruwać żadnej składnej akcji. W tym momencie fatalną grę prezentował Andrzej Biedrzycki, który zdecydowanie rozgrywał najgorsze spotkanie. W 20 min. Stomilowi udało się w końcu przedrzeć pod bramkę gości. Wojtaś popisał się ładnym dośrodkowaniem do Osenkowskiego jednak ten z 7 metrów uderzył niecelnie głową. Szczęście dopisało drużynie gospodarzy w 25 min. kiedy to Wesecki fatalnie z 6 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Norberta Witkowskiego. Dość niespodziewanie w 31 minucie Stomil objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu w pole karne, Cieśliński zgrał piłkę do środka pola karnego, gdzie Osenkowski swobodnie technicznym strzałem - przy słupku - zdobył gola dla olsztynian. Riposta radzionkowian była szybka. Pięć minut później przed szansą wyrównania stanął Oprzondek jednak odważna interwencja Witkowskiego uratowała drużynę Stomilu od straty gola. Niespodziewanie pierwszą połowę drużyna gości zakończyła w dziesiątkę po tym jak Markowski otrzymał drugą żółta, a w konsekwencji czerwoną za symulowanie rzutu wolnego.
Drugą część gry Stomil rozpoczął z dwoma zmianami. Pojawili się Jacek Chańko (za Zejera) oraz Piotr Łotysz (za Biedrzyckiego). To było bardzo udane posunięcie trenera Jerzego Budziłka. Już w pierwszej minucie drugiej połowy goście wyrównali. Jak zwykle nie bez winy była obrona gospodarzy. Po wyrzucie piłki z autu, piłkę swobodnie przejął Pajkos i bez problemów, nie pilnowany w polu karnym, umieścił piłkę w bramce. To podziałało mobilizująco na grę Stomilu. Bardzo przekonywująco prezentował sie Jacek Chańko, który co rusz "uruchamiał" kolegów z zespołu dokładnymi i przemyślanymi podaniami. Sam też nie próżnował i absorbował bramkarza gości. W 52 min. Stomil objął po raz drugi prowadzenie. Akcję rozpoczął Chańko, który wyprowadził piłkę z własnej połowy. Ta trafiła następnie na prawe skrzydło do Kwiatkowskiego, który dośrodkował ją na pole karne. Osenkowski nie dosięgnął futbolówki głową ale po błędzie obrońcy Ruchu udało mu się dograć ją do wychowanka Jagiellonii Białystok, który wykończył całą akcje potężnym strzałem w bramkę gości. Piłka po odbiciu od poprzeczki i ziemi, ugrzązła w siatce Urbańczyka. W 59 min. Chańko znów dał o sobie znać zmuszając bramkarza gośći do wysiłku przy mocnym strzale z 20 metrów. W kolejnej akcji z dobrej strony pokazał się Maciej Wojtaś, który po rajdzie lewą strona boiska zdecydował się na strzał z 16 metrów. Bramkarz Ruchu Radzionków Andrzej Urbańczyk popisał się jednak udaną interwencją. W tym okresie drużyna Stomilu panowała na boisku. Goście grali bardzo chaotycznie. Nie potrafili wyprowadzić piłki z własnej połowy. Niestety drużyna Stomilu nie potrafiła wykorzystać tej przewagi. Brakowała bądź ostatniego dogrania lub bądź skuteczności pod bramką radzionkowian. Z czasem goście się otrząsneli i poukładali grę w środku pola, jednak do końca meczu już nie udało im się poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Witkowskiego. Ostatecznie olsztynianie odnieśli pierwsze zwycięstwo w obecnych rozgrywkach II ligi. Oby tak dalej!
Autor: Jacob
Wypowiedzi pomeczowe:
Jerzy Budziłek, trener Stomilu: Przez pierwsze minuty spotkania graliśmy bardzo dobrze. Później nie potrzebnie oddaliśmy inicjatywę dla Ruchu. Dwie zmiany jakie przeprowadziłem uporządkowały naszą grę. Wejście Jacka Chańki było bardzo dobrze, gdyż ten zawodnik wniósł sporo spokoju w grę oraz doświadczenia. Jestem bardzo zadowolony z gry Tomasza Osenkowskiego.
Janusz Kościelny, II trener Ruchu Radzionków: Zrobiliśmy dla Stomilu dwa prezenty w postaci bramek. Do chwili ujrzenia czerwonej kartki przez Markowskiego to my panowaliśmy na boisku. Bramki padają po błędach i moim zdaniem, właśnie przez błedy piłkarzy zostały zdobyte.
Jacek Chańko, pomocnik Stomilu: Bardzo się cieszę, że zdobyłem zwycięską bramkę. To była jedna z ładniejszych bramek jakie zdobyłem. Chciałbym ją zobaczyć jeszcze na spokojnie w telewizji. Wchodząc na boisko chciałem uspokoić grę. W 86 min. byłem łapany w polu karnym za koszulkę lecz sędzia tego nie widział.
Andrzej Urbańczyk, bramkarz Ruchu Radzionków: Ciężko się grało w osłabieniu. Stworzyliśmy wiele sytuacji podbramkowych lecz nie umieliśmy ich należycie wykorzystać. Była sznasa na wywiezionie jednego punktu. Przy strzale Jacka Chańki nawet nie zdążyłem zareagować.
Tomasz Osenkowski, napastnik Stomil Olsztyn: Mecz był bardzo ciężki. Szybko stracona bramka na poczatku drugiej połowy była dla nas szokiem. Cieszymy się jednak, że wygraliśmy ten mecz.
Wysłuchał: Kruszek