W sobotę (18. marca) Stomil zagra na wyjeździe z Górnikiem Polkowice. O ostatnim meczu derbowym, sytuacji w zespole i przewidywaniach na zbliżające się starcie rozmawialiśmy z trenerem Dumy Warmii Szymonem Grabowskim.
Trzy punkty w trzech spotkaniach, jak pan podsumuje to osiągnięcie?
- Szanuję te wyniki, niemniej jednak nie zadowalają mnie. Myślę, że stać nas było na więcej i powinniśmy wyciągnąć co najmniej o dwa punkty więcej. To byłoby takie minimum, które moglibyśmy przed tymi trzema meczami zakładać. Podchodzimy do tego jednak ze spokojem i z tego co było przeanalizowane, mam nadzieje mamy wnioski wyciągnięte i w każdym kolejnym meczu będziemy się starali ten nasz dorobek punktowy powiększyć nie o jeden, a o trzy punkty.
Jak na chłodno ocenia pan spotkanie derbowe z Olimpią?
- Rzeczywiście było coś takiego w naszej drużynie, że bardzo chcieliśmy, ale też bardzo obawialiśmy się wyniku niekorzystnego. Im bliżej końca spotkania, tym bardziej było to widać, że skupiliśmy się na bardzo prostych środkach, zarówno do przodu, jak i w grze obronnej, gdzie defensywa była nastawiona głównie na obronę bezkalulacyjną. Przełożyło się to na to, że druga połowa nie była w naszym wykonaniu jakaś iście piłkarska. Wynik remisowy jest wynikiem sprawiedliwym.
Słuchał pan pomeczowej wypowiedzi trenera Gomułki i teraz mógłby się pan do niej odnieść?
- Słuchałem, ale nie chcę się odnosić, bo wolałbym i chcę zajmować się swoją drużyną, a takie wypowiedzi, które według mnie są oderwane od rzeczywistości, zupełnie nie pomagają rywalizacji wewnątrz ligi, ale trener tak to widział, może był w jakiś różowych okularach. Myślę, że racjonalnie do tego podchodzę i żadnej dominacji jednej czy drugiej strony nie widziałem.
Ze wszystkich zeszło derbowe ciśnienie? Tak naprawdę o to spotkanie pytaliśmy się jeszcze przed meczem z Polonią Warszawa.
- Tak i myślę, że to właśnie w znacznej, nie powiem, że w głównej, ale w znacznej mierze siedziało w głowach chłopaków. Przede wszystkim nie chcieli zawieść kibiców, którzy wiedzieliśmy, że stawią się licznie, wiedzieliśmy jak bardzo liczą na zwycięstwo. My również i tutaj szukałbym przyczyny takiego końcowego rezultatu, czy naszej dyspozycji w poszczególnych fragmentach spotkania. Mam nadzieję, że to ciśnienie zeszło, że nic, mówiąc kolokwialnie, nie będzie nam nóg wiązało i skupimy się na grze w piłkę, na kreowaniu, na tworzeniu sytuacji i przede wszystkim na wykorzystywaniu. Wynik w tym wszystkim jest sprawa drugorzędną, bo gdy za naszą myślą pójdą czyny, to wyniki będą nam się zgadzały.
Górnik Polkowice przegrał wszystkie trzy spotkania. Analizowaliście ich grę? Rzeczywiście są w tak kiepskiej formie?
- Górnik nie jest w kiepskiej formie, tylko miał kiepskie wybory, jeśli chodzi o indywidualne podejmowanie decyzji, które kończyły się bramkami. Stąd bardzo duża liczba bramek, bo aż 9, które stracili i w większości sprokurowali je sobie sami. Nastawiam się na to, że wnioski muszą wyciągnąć, chcą wygrywać i muszą wygrywać, bo to oni mieli, przypomnę, awansować zaraz po spadku. Na tę chwilę Stomil jest w miejscu, które Górnik Polkowice chciałby zajmować. Ponowne zakontraktowanie Piątkowskiego świadczy o tym, że ten zespół zrobi wszystko, żeby w kolejnych spotkaniach punktować. Na pewno chcą punktować z nami.
Znów szykuje nam się ciężki mecz z drużyną z nożem na gardle?
- Tak i mówiłem to przed startem rundy, że momentami te mecze z drużynami z dołu tabeli będa gorsze czy bardziej te aspekty wolicjonalne będą decydowały, czy będa mogły decydowac o końcowym wyniku. Mam nadzieję, że te cechy wolicjonalne będą po naszej stronie takie same, jak w meczu z Olimpią Elbląg, bo za to trzeba za to zawodników pochwalić, bo wyglądaliśmy zdecydowanie lepiej niż w pierwszej rundzie, gdy przegrywaliśmy piłki stykowe, piłki drugie, kiedy środek pola był odkryty. Jeśli powtórzymy ten nasz system, jeśli chodzi o Polkowice, dołożymy piłkarskie aspekty, to ten mecz będzie pod nasza kontrolą.
Zabraknie Huberta Krawczuna, ale na pozycji środkowych pomocników ma pan trener duży wybór, jest już pomysł na zastępstwo?
- Hubert Krawczun od jakiegoś czasu gra u nas bardziej z przodu, czyli na pozycji 10. O zastępstwo dla niego nie musimy się martwić, bo są inni zawodnicy, którzy rwą się do gry. Zabraknie również Dawida Kalisza, który na treningu nabawił się urazu.
Wraca Werick Caetano po pauzie za żółte kartki. Dostanie szansę na odkupienie win?
- Nie nazwałbym tego odkupieniem win. Werick w każdym meczu pokazywał, że jest dla nas postacią, która może i wnosi dużo w większości spotkań. Mam nadzieję, że swoje minuty dostanie. Ile to zobaczymy, ale ile by to nie było, wierzę, że będzie się chciał pokazać ze zdwojoną siłą i ma taki charakter, że chciałby z uśmiechem wejść do szatni po spotkaniu.
Na reprezentację U-20 został powołany Jakub Mądrzyk. Zdąży wrócić na mecz ligowy z Motorem Lublin?
- Ocenia to powołanie bardzo pozytywnie. Jestem zadowolony, że trener Stępiński dostrzegł Kubę. Pewnie bardziej trener Dawidziuk. To jest nagroda dla Kuby, ale też nagroda dla nas wszystkich, bo fajnie, że jeden z nas może niedługo nałożyć koszulkę z Orzełkiem na piersi. Z tego co wiem, to jest sansa, by dwóch kolejnych zawodników miało w najbliższej przyszłości zostać powołanych do tej reprezentacji, więc to cieszy. Kuba zdąży wrócić na mecz, przełożyliśmy też spotkanie z Motorem z soboty na niedzielę, żeby Kuba mógł zagrać. Mam nadzieję, że zdrowy i cały po tygodniu do nas wróci.
18.03.23 05:49
Oni w tym Elblągu to wszyscy farmazoniarzu od kibiców po trenerów ! Było widać że chłopaki nie chcą przegrać i to ich trochę spłatało ! Oby teraz mieli czyste głowy ale jak to w Stomilu jest my że słabszymi zawsze dostajemy w dupę albo w meczach ważnych kibicowsko ! Oby się to w końcu zmienilo