Dobre spotkanie zobaczyła gromadka widzów na kameralnym stadionie w Skierniewicach, gdzie miejscowa Unia podejmowała OKS 1945 Olsztyn. W pierwszej części meczu dominowali gospodarze, w drugiej goście.
Losy meczu mogły rozstrzygnąć się już w pierwszej połowie. Olsztynianie mieli sporo szczęścia, że stracili tylko jedną bramkę. W 17 minucie, po faulu Tomasza Zegi przed linią pola karnego, silne uderzenie z rzutu wolnego trafiło w poprzeczkę, natomiast w 24 minucie od straty bramki uratował słupek. Olsztynianie próbowali kontr, jednakże strzały Paszkiewicza, Kluczkowskiego i Lecha mijały bramkę byłego bramkarza Sokoła Ostróda Radosława Hołubca. W 36 minucie padła bardzo efektowna bramka. Chioma Chimezie przedryblował po prawej stronie pola karnego aż trzech olsztyńskich zawodników, dośrokował w pole karne, po czym dobrze ustawiony Sylwester Płacheta strzałem z przewrotki pokonał Piotra Skibę. Druga połowa w wykonaniu zawodników OKS 1945 Olsztyn była o wiele lepsza. Olsztynianie dominowali na boisku, mieli groźniejsze akcje. Gospodarze wyraźnie opadli z sił. Wyrównanie mogło już paść w 48 minucie, jednak strzał z główki Dariusza Radziszewskiego znakomicie obronił bramkarz gospodarzy. W 70 minucie skromna grupka fanów z Olsztyna miała powody do radości. Maciej Paszkiewicz znakomicie podał do wychodzącego na czystą pozycję Tomasza Zahorskiego, który z 11 metrów pokonał golkipera Unii. Nie da się ukryć, iż olsztyńśki napastnik miał sporo szczęścią, gdyż piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Do końca meczu na boisku dominował OKS, a podopieczni Piotra Kupki jedynie wybijali piłkę spod własnej bramki, na tyle skutecznie, iż dotrwali do końcowego gwizdka.
Wypowiedzi pomeczowe:
Piotr Kupka, trener Unii Skierniewice:
Trudno mi wytłumaczyć co się stało z drużyną w drugiej połowie, do przerwy graliśmy dobre spotkanie, w przerwie meczu zupełnie były inne założenia niż to wyglądało na boisku. Próbowaliśmy odwrócić losy spotkania, ale nie udało się. Remis wydaje się być zasłużony dla obu drużyn, chociaż zabrakło nam szczęścia w spotkaniu, żal, że nie wygraliśmy. Chcieliśmy dobrze się zaprezentować przed własną publicznością.
Dariusz Janowski, trener OKS 1945 Olsztyn:
Mecz był wyrównany i zacięty. W pierwszej części zagraliśmy apatycznie, za mało było agresywnej gry. Pod koniec meczu mogliśmy zdobyć zwycięską bramką. Być może brak doświadczenia spowodował, że nie wygraliśmy. Jestem zadowolony, zespół pokazał charakter, umiał się podnieść po stracie bramki.
Źródło: Radio Skierniewice, Radio Olsztyn