Piłkarze Stomilu Olsztyn nadal są niepokonaną drużyną w I lidze. W niedzielę podopieczni Mirosława Jabłońskiego zremisowali 1:1 w Lubinie. Stomil przez całą drugą połowę grał w przewadze jednego zawodnika.
W pierwszej połowie zdecydowanie lepszą drużyną była ekipa gospodarzy. Zagłębie nadawało tempo grze i konstruowało bramkowe sytuacje. Piotr Skiba jednak nie dał się pokonać. Warto odnotować sytuację z początku spotkania, kiedy sędzia Tomasz Radkiewicz przyznał się do błędu i odwołała decyzję o rzucie karnym dla Zagłębia.
Przez całą drugą połowę Stomil Olsztyn grał w przewadze jednego zawodnika. Jeszcze w pierwszej połowie po dwóch żółtych kartkach z boiska wyleciał Boris Godal. Mimo tego pierwszą bramkę zdobyło Zagłębie. Naszego bramkarza w akcji sam na sam pokonał Michal Papadopulos. Zagłębie nie śpieszyło się do podwyższenia wyniku. To ich zgubiło. W 85 minucie doszło do wyrównania. W pole karne dośrodkował Łukasz Jegliński, Piotr Głowacki zgrał głową do Wołodymyra Kowala, a napastnik Stomilu z bliskiej odległości pokonał bramkarza.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem zagrać na tym stadionie. Będąc tutaj wiceprezesem byłem zwolennikiem tej koncepcji, a dzisiejsza gra była dla mnie dużym przeżyciem. Jestem szczęśliwy z wyniku, niestety nie jestem zadowolony z gry. W pierwszej połowie całkowicie oddaliśmy inicjatywę, gospodarze mieli dużo okazji, a my sporo szczęścia. W drugiej połowie poszliśmy do przodu, graliśmy bokami, chcieliśmy stworzyć przewagę. Wzmocniliśmy atak wprowadzając drugiego napastnika i to przyniosło rezultat - tak ocenia niedzielne spotkanie Mirosław Jabłoński.
Stomil Olsztyn kolejne spotkanie rozegra w sobotę z Miedzią Legnica. Początek meczu o godzinie 16:00.