Po meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stomil Olsztyn 2:2 o komentarz poprosiliśmy Tomasza Zahorskiego.
Tylko remis i aż remis w Bielsku-Białej.
- Podchodzę do tego meczu jak do tych dwóch pierwszych wyjazdowych w tym roku. W pewnym sensie możemy się cieszyć z jednego punktu, a z drugiej strony jak wygrywamy 2:1, to gdzieś jest ten niedosyt, bo można było dowieźć wynik do końca.
Przy 2:2 można było się pokusić o strzelenie na 3:2. Miałeś fajną sytuację, gdzie dobrze obróciłeś się w polu karnym, ale obrońcy wybili ci potem ją spod nóg.
- Dość dobrze ją przyjąłem, a jeszcze siedział obrońca na plecach i ciężko było zmieścić piłkę pomiędzy obrońcą, a bramką i zblokował mi. Szukaliśmy tej zwycięskiej bramki i zabrakło dokładniejszego podania.
Kiedy komentowaliśmy mecz na żywo to powiedzieliśmy, aby powtórzyła się sytuacja kiedy wszedłeś na boisko, wszedł też Paweł Wojowski i świetnie mu zagrałeś. Trochę schodziłeś trochę do tyłu po tę piłkę i próbowałeś rozgrywać. Chcieliśmy, abyś puścił piłkę Pawłowi Wojowskiemu i nie udało się.
- Tym razem się nie udało, a wydaje mi się, że te nasze zmiany włożyły troszkę ożywienia w grze do przodu. Cały czas do końca byliśmy groźni. Nie broniliśmy wyniku, a ciągle pachniało dla nas bramko. Fajnie jak powtórzylibyśmy epizod z meczu z Podbeskidziem u siebie. Czekamy na następne mecze.