Więc, o co mi chodzi? No właśnie... Nie piszę dzisiaj nic więcej, no bo po co? Nie wiadomo w której lidze Stomil zagra, nie wiadomo kto zostanie w klubie... Mówię sobie sam do siebie: Emil poczekaj!
Tydzień temu obiecałem i w komentarzach czekam na "Bez napinki" czytelników. Jeden warunek. Proszę nie używać brzydkich wyrazów. Motyla noga... Do dzieła kibice Stomilu!
11.06.14 16:14 Szesnasty
Z Widzewa prawie wszyscy uciekają (http://www.widzewtomy.net/aktualnosci/grzegorz-mokry-i-bracia-bortnikowie-takze-odchodza/). Czyżby licencji jednak nie było ?
11.06.14 12:55 Maniuś
Zgadzam się tu taj z kolegą Tommy1976. Ciekawy Wywiad by był jak on to widzi.
11.06.14 12:42 tommy1976
Do redakcji...Sobieski podobno aktualnie wyklucza większe zaangażowanie w Stomilu, "ze względu na brak szerszej wizji rozwoju klubu"....facet jest konkretny i kiedyś z Boguszem zrobił dobrą robotę dla Stomilu, zupełne przeciwieństwo aktualnego prezia. Chętnie przeczytałbym jak on to widzi, jakie warunki musiałyby być spełnione, żeby wrócił do klubu, co rozumie przez szerszą wizję rozwoju klubu itp. Stomilowi w tej chwili potrzeba ludzi bardzo konkretnych, z pasją i wizją, a mam wrażenie że np Sobieski byłby takim kimś. Czy redakcja byłaby w stanie załatwić jakiś wywiad z nim? Kibice pewnie byliby zainteresowani spojrzeniem z innej strony...
11.06.14 09:55 Owsian
http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/i-liga,i-liga-widzew-lodz-moze-nie-dostac-licencji,artykul,474307,1,359.html
10.06.14 23:47 tommy1976
walne w klubie w czerwcu, prezesa - ciotę, trzeba odwołać, tylko co dalej??? czy są kandydaci do zarządzania tym burdelem? wielka szkoda że tacy ludzie jak Bogusz, nie kwapią się do większego zaangażowania. potrzeba człowieka konkretnego, który weźmie wszystko za twarz, dobrego managera, a nie działacza. kiedyś mówiło się, że do klubu miał wejść Kołakowski z DFM, ze swoimi ludźmi i kasą, ale stawiał warunek - klub miał być nastawiony na wychowanków i ludzi z regionu...i tak się stało, tylko że Kołakowskiego jak nie było tak nie ma. My tak czy inaczej dostaliśmy dar od losu w postaci kasy z Libry, ale to nie będzie trwało wiecznie. Klub marnuje być może jedyną szansę na to żeby wrócić tam gdzie jego miejsce, rozwinąć się i funkcjonować jak normalny dobrze kierowany klub. A tymczasem jest zupełnie odwrotnie, równia pochyła. Kiedyś pisałem, że powinniśmy bić się o ex (nawet dawałem gotowy plan w jaki sposób zmotywować do tego zawodników i nie stracić ich po pół cz roku), i Łęczna udowodniła że można, a teraz przytuli niezłą kasę z tytułu C+, nawet jeśli będzie grać piach w ex. Nawet jeśli spadną to budżet będzie miała przynajmniej 2-2,5 raza większy niż teraz. Z taka kasą można spokojnie myśleć o szybkim powrocie do ex, bo na I ligę będą burżujami. Pytanie zasadnicze - bez względu na to gdzie zagramy w nowym sezonie, czy jest osoba kompetentna i z pasją, mogąca zająć się naszym klubem??? Jeśli możecie kogoś wskazać, już szykujcie taczkę dla grubasa....
10.06.14 20:40 maniek86
Jako, że pomysł "bez napinki piszą kibice” wyszedł ode mnie, to też coś napiszę: W moim przypadku będzie to "Z NAPINKĄ". Stomil stał się częścią mojego życia odkąd tata zabierał mnie na mecze. (ok 95/96 rok) Wiele od tamtego czasu się zmieniło, ale chyba nie to, że nie mamy szczęścia do prezesów. Wszystko już zostało napisane na temat prezesa. Ja mam napinkę do instytucji jednoosobowego zarządu. Podejrzewam, że gdyby obecny prezes miał nad sobą zarząd to sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej (facet i tak sam bardzo dużo ogarniał). A tak gdy jedna osoba podejmuje i zatwierdza swoje decyzje jest sytuacją nie do zaakceptowania. Nawet jakby ta osoba była nieomylna. Za największą porażkę obecnego „zarządu” uważam trzymanie tak długo pana Kaczmarka na stanowisku trenera. Było ewidentnie widać, że facet się u nas już wypalił i był tym wszystkim zmęczony. W tym momencie, gdyby Pan Bogusz byłby w zarządzie, mógł wpłynąć na prezesa. Tak naprawdę marzyła mi się taka mieszanka w zarządzie: konkretny i z „jajami” Bogusz, stonowany i spokojny Świniarski oraz manager Sobieski. Błędy popełnione przez prezesa każdy zna, więc tutaj nie ma się co rozpisywać. Na wierzchu jest obecnie temat „zielonego stoliczka” to wspomnę o drugiej sprawie, która nie denerwuje. Jest to boisko treningowe. Nie rozumiem i nie mogę tego pojąć jak w mieście wojewódzkim nie ma CHOĆBY jednego boiska do treningu! Na to nie potrzeba wielu pieniędzy. Do tej pory pierwszy lepszy rolnik z pod Olsztyna już by to zaorał, przejechał kultywatorem, zbronował i posiał trawę. A my czekamy na niewiadomo co. Tyle w temacie.
10.06.14 20:31 rekinolo
Pamiętam czasy kiedy Stomil spadał z e-klasy i boję się, żeby to nie był początek "chudych lat" dla naszego klubu. Emil ostatnio pod którymś artykułem pisałeś, że Prezes Cię unika nie chcąc udzielić wywiadu. Wczoraj natomiast zdziwiłem się, jak to jest możliwe skoro w GW wywiad się ukazał. Oznacza to moim zdaniem, że pan Czałpiński ma w nosie kibiców. Jeśli tak, to mam prośbę (o ile czas Ci pozwoli). Zrób wywiad z Panem Boguszem, z Panem Świniarskim, z Panem Sobieskim. Może oni rzucą jakieś nowe światło na sprawy w naszym klubie...
10.06.14 19:25 JeanPorr
Każde zdanie napisane celem podsumowania tego sezonu będzie w jakimś stopniu powtórką tego o czym większość z nas pisze od tygodni/miesięcy *niepotrzebne skreślić... postaram się wypunktować to co mnie w tym klubie uwiera: 1. Infrastruktura, nie ma żadnego progresu w zakresie budowy zaplecza treningowego. Moja ocena jest tym bardziej przerażająca bo mój rozbrat ze Stomilem trwał dosyć długo bo od 2002 roku a wtedy przynajmniej stadion wyglądał lepiej. 2. Praca u podstaw - wmawia się nam że kadrę budujemy w oparciu o wychowanków bądź młodych piłkarzy pozyskanych z regionu. A czy nie jest czasem tak, że wiedza naszych "działaczy" po prostu kończy się na naszym podwórku i nie ma szans na pozyskanie taniego materiału gdzieś poza W&M? Słyszymy "zawodnicy z regionu utożsamiają się z klubem" tak tak, zaraz się o tym dobitnie przekonamy gdy przyjdzie do podpisania kontraktu z II ligowym już Stomilem, jak silne jest to ich przywiązanie. Jakoś u Warcholaka czy Darmochwała nie widziałem mniejszego zaangażowania na boisku, a przecież od piłkarzy właśnie tego wymagamy. Dla mnie cała ta teoria o "lokalnym patriotyzmie" działaczy to bardziej wymówka niż logiczna koncepcja. Barceloną nie jesteśmy... La Masi nie mamy... tak samo kryterium wyboru trenera... musi być stąd, to będzie znał zawodników... co za bzdura... trener jest od zarządzania zespołem jaki dostaje i to jest jego najważniejsze zadanie a nie scouting 4. Zabezpieczenie umów z zawodnikami - tego to już zupełnie nie rozumiem... jak można pozwolić, żeby chłopak przejawiający niebywały talent nie dostał po 2-3 meczach nowego kontraktu dającego mu podwyżkę i gwarantującego 3 lata spokoju. Rozmawiamy o zawodnikach w wieku młodzieżowca, którzy grają na kontraktach juniorskich, także zaproponowanie im średniej pensji w klubie nie byłoby wielkim problemem a wiązałoby człowieka z klubem czy gwarantowało kwotę odstępnego w przypadku transferu... straciliśmy w ten sposób Kuna... a za chwilę poleci pewnie Szymonowicz... czy słabsza forma Mroczkowskiego czy kontuzje Żwira czy Dziemidowicza sprawiają że Ci 19 latkowie są już skreśleni? oczywiście że nie bo są młodzi i nadal perspektywiczni, także podpisanie nowego kontraktu z kolejnym wyróżniającym się młodzieżowcem powinno być dla klubu chcącego opierać się na ludziach z regionu PRIORYTETEM!!! a nie jest... to skrajna głupota bądź celowe działanie promocyjne... jakiś procencik od nowego kontraktu, przecież w Polsce jesteśmy... 5. ocena trenera, powiem tak, Łopatko ma niezłe wyniki, jednak najważniejsze mecze przegrał (chojniczanka, Tychy, Stróże), jeśli weźmiemy pod uwagę że nasza dobra passa pod koniec sezonu była spowodowana grą na ambicji ... zawodnicy nie umiejętnościami a wolą walki wydzierali pkt przeciwnikom, stąd bramki w ostatnich minutach, przy większej dekoncentracji ze strony nie grających już o nic przeciwników... to ocena pracy trenera nie jest już taka pozytywna... jednak ja to Pana Łopatko mam zastrzeżenie natury psychologicznej i niepokoi mnie brak autorytetu wśród starszych... trener nie może publicznie przyznawać się do braku koncepcji, trener nie powinien w żadnym momencie poddawać w wątpliwość tego co robi... a Panu Łopatko się to niestety zdarzało... podobnie z poskromieniem szatni, mówiąc delikatnie nie każdy czuł przed trenerem respekt... i martwi mnie to bo zastanawiam się mimo wielkiej sympatii czy trener Łopatko się po prostu nadaje do pracy pod taką presją... 6. Kontakt z kibicami... a w zasadzie jego brak... marketing leży i kwiczy... stadion straszy, a można z trybun zrobić jedną wielką powierzchnię reklamową... brak możliwości członkostwa w stowarzyszeniu przed walnym - a na to nie ma czasem paragrafów? Władze w klubie sprawiają wrażenie zupełnie nieprzejętych sytuacją w klubie, brak u nich wizji rozwoju olsztyńskiej piłki (infrastruktura, młodzież), brak myślenia o przyszłości (kontakt z miastem, kontrakty), mi to wygląda na to, a mam nadzieję że się mylę, że pewne osoby złapały fajne ciepłe posadki dyrektorów, kierowników i prezesów na czas trwania umowy sponsorskiej i nie wysilając się WEGETUJĄ .... PODSUMOWUJĄC - sezon ukazał amatorkę pełną gębą... w Polsce się z nas śmieją, 8 budżet w lidze i spadek, jawne marnotrawstwo... miałbym mniejsze pretensje i żal, gdyby zrobiono więcej, gdyby ściągnięto zawodników, którzy powinni dać jakość, a oni z pewnych względów np kontuzje, nie wypalili... a tu zaciąg do rezerw, gdyby zebrano tyle kasy ile można a tu 300k z miasta psu w pupę... wszędzie niedola i niechlujstwo... ZMIANY ZMIANY ZMIANY
10.06.14 17:49 franek dolas
jeżeli szczescie dopisze i stomil utrzyma się to żeby w przyszłym tygodniu nie było dramatu i programu trudne sprawy/ dlaczego ja, następujące sprawy priorytetem trener z doświadczeniem piłkarskim nie ma czasu na uczenie się bycia trenerem, dyrektor sportowy z znajomościami w piłkę co potrafi coś zakontraktować, i napastnik z prawdziwego zdarzenia, bo pseudo piłkarze jak łukasik bzdega to nie ten poziom, czy trzeciakiewicz 2 mecze rozegrane a póżniej 8 tygodni przerwy, stomil to nie sanatorium wypoczynkowo reakracyjne, bez tego dalej stomil bedzie w rozgrywkach 2/3 ligowych bo ich stery doprowadziły że stomil może spaść do 2 ligi, ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY,
10.06.14 17:29 zielony85
Do puki Galeria Warmińska jest sponsorem nikt dobrowolnie z zarządu nie odejdzie, no chyba że ktoś będzie źle tańczył do melodii którą prezes będzie puszczał!! W następnym sezonie przypuszczam że skończymy na środku tabeli i dopiero prezes powie że starał się szybko wrócić na tory I ligi ale się nie udało. (Z tego co liczę chyba tylko ostatni sezon Galeria będzie nas sponsorować.) No i poda się do dymisji, zostawi klub bez długów bez pieniędzy no i bez sponsora.( bo wszystko zostanie przejedzone) Przyjdzie nowy zarząd który będzie zadłużał klub bo nie będzie nic w kasie. A wiadomo że na szybko znaleźć jakieś rozwiązanie na ułożenie zarządu, sponsorów, piłkarzy itp. to raczej mało prawdopodobne. Stary zarząd będzie się cieszył że za swojej działalności miał wszystko pod kontrolą miedzy innymi płynność finansową. To jest moje prywatne spostrzeżenie. A jak wy to uważacie?
10.06.14 16:50 kilabez
Jedno jest pewne!! mr. czapa i on jako jednoosobowy zarząd nadaje się na drzwi do lasu!! Sztab szkoleniowy może nie jest z najwyższej półki ale on jest "nasz" czyt. Olsztyn. Dyrektor sportowy, legenda! budżet klubu? podobny do tego z którym można zrobić awans do EX!! Czego mamy przykład!(Łęczna) Spadliśmy!!! Ja się pytam WHY?? Odpowiedź jest jedna!! Gruby, brzydki i nie szczery, niech już jedzie do Biskupca!!
10.06.14 16:13 henio
http://samiprzeciwwszystkim.blogspot.com/2014/06/z-napinka-3.html " Emil zaproponował, żeby po sezonie każdy napisał swoje "Bez napinki". Ja, niestety, jakoś tak bez emocji i na spokojnie pisać nie potrafię. Szczególnie po spadku, nie pierwszym zresztą w moim życiu, który musiałem przeżyć ze Stomilem. Niektórzy pamiętają pewnie co najwyżej "spadek" z II ligi wschodniej do III, kiedy dzięki połączeniu się Motoru Lublin i Spartakusa Szarowola kreska oddzielająca bezpieczne miejsce i spadkowiczów przesunęła się o jedno miejsce w dół. Ale żeby było do rzeczy. Pamiętam, jak wymyśliłem pewnego wieczora cykl "Bez napinki". Tytuł nie miał odzwierciedlać treści w nim zawartych, wręcz przeciwnie - był to sarkazm, a całość miała podnosić ciśnienie pewnym osobom, co - jak pokazał czas i liczba komentarzy - nawet się udawało. Teraz kontynuuję to, co zostawiłem wtedy. Dlatego też uważam, że "Z napinką" to nic nowego. Odgrzewany kotlet bynajmniej również nie. *** W poprzedniej części napisałem coś zupełnie głupiego, czyli symulowałem wyniki z czterech ostatnich kolejek. Nie miało to żadnego sensu i nie było poparte żadną analizą, a rezultaty spotkań wymyślałem na poczekaniu. Niemniej tylko z jednym spadkowiczem się pomyliłem - myślałem, że spadną Tychy, ale jednak zleciał ROW Rybnik. *** No i co z tego? Nic, widziałem po prostu, że niektórzy łudzą się, że Stomil się utrzyma. Ja jestem realistą i chciałem Wam oszczędzić łez rozczarowania. Pamiętam drugi mecz barażowy z Polkowicami, którego nie mogłem niestety oglądać na żywo (czego do dziś żałuję). Wtedy ktoś powiedział, że Stomil przegrał i leci z ligi, to był jedyny raz, kiedy miałem łzy w oczach z powodu Stomilu. Spadek rok później nie wywoływał takich emocji, bo rozstrzygnęło się to znacznie wcześniej, tak jak i w kolejnym roku, gdy Stomil spadł z drugiej ligi - wtedy to już niemal na półmetku rozgrywek. *** Piotrek Głowacki to jest dopiero pechowiec, nie ma chłopak szczęścia do bramek dla Stomilu, mimo że jak już "zakurwi z laczka", to ręce same składają się do oklasków. Teraz ściągnął pajęczynę z okienka w 90. minucie, zapewniając Stomilowi pyrrusowe zwycięstwo nad liderem tabeli. A pamiętam jak na kredyt biliśmy się o awans do I ligi, Piotrek też z pewnością to pamięta. 0:1 u siebie ze Startem Otwock, 90. minuta (znowu!), rzut wolny w dziwnym miejscu przy linii, Głowacki oddaje tzw. "centostrzał" i piłka ląduje w siatce. Jakoś tak to wyglądało, trochę słabo widziałem, bo wtedy się spieszyłem i stałem już na barierkach. Szał radości był podobny do tego w sobotę. Olsztynianie szybko wrócili na własną połowę, licząc być może na ostatnią akcję, która da im komplet punktów. Start Otwock wznowił od środka, a jakiś drewniak zdecydował się na strzał po ziemi z trzydziestu metrów i... gol... Piłka przeleciała obok rzucającego się jak paralityk (chyba nawet użyłem w relacji takiego określenia) Zbigniewa Małkowskiego. Wtedy do awansu zabrakło jednego punktu... *** Na ten moment jesteśmy w drugiej lidze. Nie chcę spadku i awansu w ciągu tygodnia. Dlatego też niech aktualnym pozostanie hasło: awans przy stole, ja taki awans pierdolę! Bo ja go pierdolę. Spadliśmy - to fakt. A jeśli zagramy jesienią w I lidze, to bynajmniej nie dlatego, że się utrzymaliśmy. Nie, bo spadliśmy. To będzie awans, a ja taki awans... Sami wiecie co. *** Uważam, że Emil puścił czytelnikom oczko, sugerując, że na walnym to się będzie działo. "Czerwiec zapowiada się strasznie ciężki. Bo przypominam, że zbliża się walne w klubie...", napisał. Ja wyczytałem coś zupełnie innego - będzie niezła draka, a ktoś już ma pełne portki, że będzie musiał spojrzeć w oczy tym, których oszukał i zawiódł. Emil, weź aparat! Chciałbym zobaczyć te miny! *** Nawet może i przeszedłbym się na to walne zebranie, nawet i zapisałbym się do klubu, ale ponoć nie można. Tak napisał Maciej Iwański, a on akurat jest dobrze poinformowany i mimo że przebywa w Warszawie albo na drugim końcu świata, to i tak wie więcej ode mnie. Trochę mu zazdroszczę. Członkiem klubu już nie można zostać, a wszystko jest ściśle tajne. Zapowiada się na niezłą kompromitację. Aż chciałoby się, by zebranym zagrał pan na akordeonie, aby uczcić podniosłość tej chwili. *** Wrócę jeszcze do poprzedniej "napinki". Napisałem, że "wierzę, że po ewentualnym spadku cała kadra zarządzająca klubem honorowo poda się do dymisji". Honorowo. Honor. To słowa-klucze. Zobaczymy, panowie, czy macie go chociaż za grosz. Stawiam dwa, że nie macie! *** To, co przeczytacie teraz, miałem napisać i opublikować przed meczem z Górnikiem Łęczna. Nie chciałem jednak siać fermentu, co pewnie zostałoby mi wytknięte. Teraz natomiast, po spadku, jest pora na pranie brudów, koniec z praniem pieniędzy. Chciałem też napisać, że zmieniłem swój pogląd i cała kadra zarządzająca klubem powinna podać się do dymisji bez względu na wynik meczu z Górnikiem i ewentualny spadek. Wybrałem się pewnego dnia w tygodniu na łono natury. Sami wiecie, jak to wygląda: beton, bloki, ławki pod klatkami i obsrane trawniki. Wśród tych pięknych widoków i zapachów usłyszałem naprawdę śliczny dźwięk. Coś jak... ćwierkanie wróbelków. Ale to nie było ćwierkanie i nie były to też wróbelki. To "ćwierkanie" było jakieś inne, więc wytężyłem słuch. "Wróbelki" wyćwierkały mi, że odwołanie walnego to pic na wodę. I że komuś może zależeć na tym, by efekty jego działań nie ujrzały światła dziennego. I te "wróbelki" zasugerowały, że nikt dobrowolnie od koryta nie odejdzie. Jedynym wyjściem jest wsadzenie na taczkę i wywiezienie delikwenta w siną dal. Na upartego jest jeszcze drugie - mniej efektowne - wyprowadzenie w dwóch srebrnych, nieco przymałych, bransoletkach. I wsadzenie do nowego, błyszczącego, polakierowanego i odpicowanego czarnego samochodu. *** Może właśnie tak ma się skończyć era ciągłej walki o utrzymanie, smutnego spadku, niewykorzystanych sytuacji podbramkowych, niewykorzystanego budżetu, transferów do rezerw, obskurnego stadionu, zamkniętego sektora gości, jakiegoś boiska treningowego, sernika z komendantem policji, 300 tys. dotacji z miasta, jednego procenta, zawałów, nieudanych konkursów na pracowników, wpisywania wulgarnych komentarzy na stronach internetowych, nagłego pogorszenia stanu zdrowia, zmian stanowiska od dyrektora do kierownika i z powrotem, braku kart zdrowia, wynajętego boiska oraz dziesiątek innych przedziwnych sytuacji, o których nikt z nas nie śnił nawet w najczarniejszych koszmarach. Bo miał to w rzeczywistości. Komentator"