I na koniec po dziewiąte. Na dramatyczne pytanie Komentatora o czym będą pisać gazety, jeśli na stadionach zapanuje "model angielski" - odpowiadam: O sporcie drogi Komentatorze, o sporcie...
Nie wiem, ale na pewno nie ma jej też w felietonie niejakiego Komentatora na stronie www.stomil.olsztyn.pl. Stronniczość jest cechą charakterystyczną każdemu z nas (mi również) i nasila się tym bardziej im bardziej jesteśmy zaangażowani w sprawę, o której się wypowiadamy. Z tej perspektywy rozumiem Komentatora. Niemniej jednak nie można zarzucać pewnych wad innym, samemu nie będąc wolnym od takich samych. Komentator nie ustrzegł się tej przywary, więc pozwalam sobie zwrócić Mu uwagę na kilka spraw, które był łaskaw poruszyć w swoim eseju.
Po pierwsze czy rząd jest nieudolny czy nie - nie podejmuję się rozważać. Ale trudno zgodzić się z zarzutem, że ustawy wymierzone w kibiców-chuliganów nie są naprawą Państwa. Tym bardziej, że z ich oceną warto by było się wstrzymać aż będą znane szerokiemu ogółowi. Po wtóre nie zamierzam polemizować, z faktem, że policjanci coraz częściej zamieniają się w swego rodzaju uprzywilejowaną subkulturę, której celem jest walka z innymi subkulturami, na przykład chuligańskimi. Jednak mało realny wydaje mi się zarzut, że media nie podejmują tematu, gdy stronniczość lub brutalność policji wychodzi na jaw. Taka sytuacja byłaby superłakomym kąskiem dla mediów, więc wychodzę z założenia, że jeśli media o stronniczości i niesprawiedliwości Policji milczą, to dlatego, że fakty świadczą przeciw kibolom.
Po trzecie przerażająca jest dla mnie radosna beztroska z jaką Komentator pisze o serpentynie, którą został uderzony sędzia piłkarski. Nawet nic nie ważącym woreczkiem foliowym na kanapki można zabić. Rzucona i nierozwinięta serpentyna ma swoją wagę. Zresztą po co wnosić serpentyny na mecz? Żeby rzucać ładnie się rozwijającymi, czy żeby rzucać nierozwiniętymi w sędziego? To jest ta "kultura kibicowska"? Kpiny, że nie będzie można wnosić bilonu i w efekcie nie będzie można kupować kiełbasek też są dla mnie niezrozumiałe. Od kiedy to "prawdziwy kibic" zamiast stale dopingować swój zespół pałaszuje kiełbaski?
Po czwarte napis HWDP jest powszechnie uznany za wulgarny. Proszę zwrócić uwagę, że nie napisałem, że jest uznany za obraźliwy - bo dla niektórych obraźliwy wcale nie jest, za to wulgarny na pewno. To, że został wykonany za pieniądze malujących a nie miasta (które jest właścicielem stadionu) albo klubu (który korzysta ze stadionu) nic nie zmienia. Ciekawe jak by rozszyfrował ten skrót Komentator (albo twórca tego malunku) swoim rodzicom lub dzieciom? Doprawdy silny to argument w sporze czy kibicowanie ma walory edukacyjne i czy może przyciągnąć na stadion kolejnych nowych kibiców, najlepiej z całymi rodzinami... argument, że "nie takie napisy pojawiają się w Olsztynie" jest żałosny. Od kiedy to mamy równać w dół?
Po piąte nie rozumiem zdziwienia faktem, że dziennikarz zauważył i opisał plakat ze zmianą nazwy Jezioraka. Najpierw Komentator zauważa, że media żywią się sensacjami a potem dziwi się, że napisały o tej sprawie. A o czym mają pisać? O listopadowej pogodzie? To chyba normalne, że pisze się o rzeczach ciekawych, nietypowych, przykuwających uwagę. W tym kontexcie nie widzę niczego dziwnego w fakcie podjęcia tematu przez dziennikarkę GW. Co wcale nie oznacza, że uważam, iż strasznej zbrodni dopuścił się autor żartu. W sumie Sisiorak to nie to samo co HWDP...
Po szóste podobnie wygląda zarzut opisu na stronie internetowej GO meczu z Jeziorakiem. Media potrzebują sensacji, bo sensacji potrzebują odbiorcy czyli czytelnicy bądź internauci. Zaskoczył mnie tylko zarzut, że skoro dziennikarz (dziennikarka?) napisał o rzuconych racach i "różnych przedmiotach" to nie był na meczu. Skoro Komentator postawił taki zarzut, to ja, który byłem na tym meczu, mogę powiedzieć, że to Komentator nie był na meczu. Race były rzucone, a Klimka "poczęstowano" niedopitą butelką coli. Widziałem na własne oczy.
Po siódme Komentator pisze, że takie artykuły w mediach mają na celu zniechęcenie społeczeństwa do przychodzenia na stadion. Cóż, to subiektywna opinia Komentatora. Moja subiektywna opinia jest taka, że takie texty mają na celu napiętnowanie takich nieodpowiedzialnych i chorych zachowań. Nikt mi nie wmówi, że rzucanie rac lub butelek na boisko jest powszechnie akceptowalną przez piłkarzy, sędziów i kibiców normą zachowań.
Po ósme nie wiem czy można zarzucać komuś, że nie podpisuje się pod swoim marnym artykułem, a potem samemu pozostawać pod bezpiecznym pseudonimem: Komentator. I na koniec po dziewiąte. Na dramatyczne pytanie Komentatora o czym będą pisać gazety, jeśli na stadionach zapanuje "model angielski" - odpowiadam: O sporcie drogi Komentatorze, o sporcie...
Autor: The Core