W rundzie wiosennej w klasie okręgowej w barwach Błękitnych Pasym grał Kacper Gwardiak. Jak sobie zawodnik radził na wypożyczeniu? O komentarz poprosiliśmy Pawła Sławińskiego, kierownika Błękitnych.
Kacper Gwardiak łącznie zagrał w 9. spotkaniach klasy okręgowej i zdobył 1. bramkę.
O podsumowanie występów zawodnika poprosiliśmy Pawła Sławińskiego, kierownika Błękitnych Pasym:
- Kacper dołączył do naszego zespołu w ostatnim dniu okienka transferowego. Wracał po przerwie spowodowanej kontuzją i szukał klubu, w którym mógłby się odbudować. Z kolei my, jak wiele zespołów w regionie, zmagaliśmy się z problemem braku młodzieżowców. To był transfer potrzebny obu stronom.
- W pierwszym meczu rundy nie mógł jeszcze zagrać ze względu na drobny uraz, ale już tydzień później zadebiutował, a w kolejnym spotkaniu – derbowym meczu z Perkunem – zdobył ładną bramkę. Gdy pojawiał się na boisku, od razu było widać zaangażowanie, ambicję i walkę. Prezentował się z dobrej strony.
- Niestety, przez przygotowania do matury nie mógł uczestniczyć we wszystkich treningach, co w naturalny sposób wpłynęło na jego rolę w drużynie – zaczynał mecze na ławce rezerwowych. Występował głównie na skrzydle. Trochę szkoda, że nie sprawdziliśmy go również w roli napastnika, ale tam z kolei regularnie grali Patryk Malanowski i Marcin Łukaszewski.
- W drugiej połowie maja Kacper wyjechał do Warszawy, gdzie planuje kontynuować grę w nowym klubie w nadchodzącym sezonie. W ostatnich pięciu meczach nie mogliśmy już na niego liczyć – przegraliśmy wszystkie te spotkania. Być może przy większych możliwościach w zestawianiu młodzieżowców wyniki wyglądałyby inaczej.
- Kacper pokazał się u nas z dobrej strony, choć jesteśmy przekonani, że stać go na jeszcze więcej – tym bardziej, że przyszedł do nas dosłownie na ostatnią chwilę i po dłuższej przerwie od regularnych treningów.
- Chcemy serdecznie podziękować Kacprowi za jego wkład i pomoc, a także podziękować Stomilowi Olsztyn oraz Piotrowi Gajewskiemu za wsparcie przy przeprowadzeniu tego wypożyczenia.