Jakub Tecław to najskuteczniejszy zawodnik Stomilu Olsztyn w obecnym sezonie II ligi. Zapraszamy do rozmowy z piłkarzem, który pod koniec zeszłego roku przebywał na testach w Wiśle Płock.
Wywiadem dla radia UWM FM rozwiałeś wszystkie wątpliwości kibiców. Na rundę wiosenną zostajesz w Olsztynie?
- Tak jak mówiłem, na tę chwilę informacje, że kluby z I ligi są mną zainteresowane były prawdą, natomiast ja konkretnych deklaracji nie dostałem. Na ten moment mogę powiedzieć że zostaje w Stomilu na rundę wiosenną i myślę, że już nic w tym kontekście nie powinno się wydarzyć. Oczywiście, okienko jeszcze trwa i różnie może być, wiadomo jak to w sporcie bywa, natomiast w tej chwili nie ma żadnych konkretnych propozycji odnośnie mojego transferu.
Liczysz, że kolejna dobra runda zaowocuje jeszcze większą liczbą zapytań z klubów o Ciebie?
- Wydaje mi się, że tak. Miałem bardzo fajną rundę jesienną pod względem piłkarskim, jednak rzadko się by obrońca strzelił tyle bramek. Na pewno mi apetyt wzrósł i chciałbym ten swój dorobek jeszcze powiększyć. Skauci z innych klubów zwracają na to uwagę, jeśli obrońca jest bramkostrzelny, jest skuteczny w defensywie, jeśli dobrze wyprowadza piłkę, a miałem to wszystko, moim zdaniem w rundzie jesiennej. Jeśli dołożę coś więcej od siebie w rundzie wiosennej, to jak najbardziej zainteresowanie może być duże.
Chciałbyś spróbować sił gdzie indziej? Gdzieś wyżej, z większymi wyzwaniami?
- Mam już 23 lata i nie grałem jeszcze w Ekstraklasie. To myślę jest każdego młodego sportowca, każdego dzieciaka w Polsce marzenie, żeby zagrać na najwyższym poziomie w tym kraju. Moim celem jest tak samo zagrać w Ekstraklasie. Jestem ciekawy jak ta liga wygląda od środka, czy bym sobie poradził i to jest taki mój cel na ten rok, by tam trafić.
Dużo wyciągnąłeś z obozu przygotowawczego z Wisłą Płock?
- Dużo wyciągnąłem, dużo zobaczyłem. Rozmawiałem z trenerem i przekazał mi jasno jakie są moje mankamenty, co mogę jeszcze poprawić i na pewno zwrócę na to uwagę. Wziąłem te słowa do siebie i teraz mamy zimowy okres przygotowawczy, gdzie mogę nad tym wszystkim popracować. Wiem, że trener będzie mnie dalej obserwował, także dużo wyniosłem, zobaczyłem czego mi brakuje i uważam, że ten bilans obozu jak najbardziej był na plus.
Ten klub byłby dobrym miejsce dla twojego piłkarskiego rozwoju?
- Z tego co słyszałem o trenerze Staňo i z tego co widziałem, to moim zdaniem jest to bardzo dobry trener, aczkolwiek ciężko mi powiedzieć czy byłby to dla mnie dobry kierunek w tej chwili czy nie. Gdybym tam trafił, gdybym tam chwilę pobył, pograł, zaaklimatyzował się bardziej, to wtedy byłbym w stanie to powiedzieć. Na ten moment, będa niecałe dwa tygodnie z drużyną, ciężko mi stwierdzić.
Kibice Stomilu na wiosnę mogą się spodziewać lepszego i dojrzalszego Kuby Tecława niż w rundzie jesiennej?
- Myślę, że tak, aczkolwiek też nie wiadomo jak będzie ta runda wiosenna wyglądała. Ja jestem ambitnym zawodnikiem, ambitnym człowiekiem, na pewno będę chciał jeszcze więcej, niż w rundzie jesiennej. Zawsze chcę dawać jeszcze więcej od siebie i myślę, że tego charakteru, pracy na boisku i zawziętości z mojej strony nie zabraknie.
Dlaczego nie strzelałeś rzutów karnych w I lidze? Kiedy się zorientowałeś, że masz smykałkę do tego?
- Uważałem i uważam dalej, że smykałkę do rzutów karnych miałem od zawsze. W drużynach juniorskich zdarzało mi się podchodzić do rzutów karnych i je wykorzystywałem. W Stomilu moja pozycja w drużynie była budowana stopniowo i w tamtym sezonie w I lidze w tej hierarchii byłem trochę dalej i nie byłem dopuszczony do rzutów karnych i dlatego ich nie strzelałem. W tym sezonie powiedziałem sobie, że jeśli będzie w okresie przygotowawczym jakiś rzut karny, to go biorę i jeśli strzelę, to już nie oddaję. Tak było w sparingu z Sokołem Ostróda - strzeliłem pierwszego karnego i od tamtej pory tak zostało.
Wykorzystane wszystkie karne dałyby utrzymanie w I lidze.
- Ja wykorzystałem wszystkie, trzeba też pamiętać, że pozostałe wykorzystali także Piotr Kurbiel i Karol Żwir. Nie ma co jednak gdybać co by było w I lidze. To już za nami, to już było nie ma co do tego wracać Nie zawsze uda się strzelić perfekcyjnie na wysokim poziomie. Messi czy Neymar też się mylą. Teraz chcę się skupić na przyszłości, żeby ta skuteczność przy karnych była stuprocentowa.
Za Wami początek przygotowań. Jest ciężko?
- Tak, jest bardzo ciężko! Pierwszy tydzień przywitał nas w obfite badania wydolnościowe, gdzie trzeba było dać z siebie maska. Treningi były bardzo ciężkie i intensywne. Jest dużo pracy z piłką i dużo biegania. Nie próżnujemy w tym okresie, ciężko się przygotowujemy do rundy wiosennej. Odczuwamy to w nogach, czuć zmęczenie, ale wiemy, że ta praca zaowocuje na pewno.
W sobotę pierwszy sparing w 2023 roku. Zdążyliście się stęsknić za meczami?
- Powiem szczerze, że tak. Oglądając ligi zagraniczne w telewizji, to tak się zastanawiam, czy ja jeszcze pamiętam jak się rozgrywa mecz (śmiech - red.). Oczywiście żartuje, tego się nie zapomina. Jest głód piłki, szczególnie jak się oglądało mistrzostwa świata w Katarze czy teraz top ligi. Trening jest treningiem, ale mecz to mecz. Wskaźnikiem tego na jakim jesteśmy etapie jest mecz. Oby tylko pogoda dopisała, bo dzisiaj (rozmawialiśmy w środę wieczorem - red.) jest śnieżnie, a w śniegu nieciekawie się gra.
Podzielasz zdanie Karola Żwira, że grzechem by było nie spróbować powalczyć o bezpośredni awans do I ligi?
- Jasne, jak najbardziej! Każdy z drużyny ma taki cel w głowie, żeby awansować. Powinniśmy sobie stawiać jak najwyższe cele, nawet jak są one nie do osiągnięcia. To nas wzmocni i rozwinie i możemy się fajnie zaskoczyć.
Macie dobrą pozycję startową do tego. Spodziewałeś się 4. miejsca po tym jak nierówno zaczęliście rundę jesienną?
- Szczerze mówiąc to nie. Przed sezonem ciężko stwierdzić przed sezonem co będzie, każde punkty były dla nas budujące. Końcówkę mieliśmy owocną, obfitą w punkty. Szkoda, że ta runda skończyła. Na mecz z Polonią Warszawa wybierze się sporo kibiców, już teraz serdecznie zapraszam, bo chcemy zacząć od zgarnięcia trzech punktów.
Przełomowym momentem było spotkanie z Hutnikiem Kraków?
- Ten mecz na pewno pokazał jaką jesteśmy drużyna i jaki mamy charakter. Było jednak kilka takich meczów, bo ze Śląskiem II Wrocław wygraliśmy w końcówce i z Siarką Tarnobrzeg. Takie mecze pokazują, że ta drużyna chce, ma charakter i ciężko pracuje.