Stomil Olsztyn przegrał 0:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Po meczu z lokalnymi mediami rozmawiał Łukasz Jegliński.
To chyba taki mecz z gatunku, których szkoda, bo długimi fragmentami nie byliście wcale gorsi od Podbeskidzia. Jk oceniasz to spotkanie?
- Było dosyć wyrównane. Mieliśmy swoją sytuację na początku. Oni byli lepsi o te detale, mieli swoją sytuacje i strzelili ją, potem rzut karny i przy 2:0 ciężko się goniło.
Która bramka według ciebie była bardziej kluczowa dla końcowego wyniku? Ta pierwsza, która mogła podciąć wam skrzydła po paru sytuacjach dla was, czy jednak ta druga, która niejako przypieczętowała wynik?
- Ciężko powiedzieć która. Na pewno przy 1:0 gra była bardziej otwarta i mogliśmy się pokusić o wyrównanie. Wiadomo, ze przy 2:0 jest trochę trudniej, trzeba się bardziej otworzyć i stąd te kontry i żółte kartki.
Jak wasza sytuacja? Zmieniła się jakoś przez ten tydzień od meczu z Bytovią? Wróciliście do wspólnych treningów. Macie jakieś zapewnienia ze strony klubu, że sytuacja zmierza w bardziej normalna stronę?
- Na razie czekamy na przyszły tydzień, na to co przyniesie poniedziałek. Wiele się nie zmieniło, my jednak normalnie trenujemy, normalnie przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Czekamy na ruch zarządu, na ruch miasta. Zobaczymy co się dalej wydarzy.
Sytuacja przy stracie pierwszej bramki. Tam wydawało się, że był faul w środku pola, jak to widziałeś?
- Byłem pewny, że był faul, ale to sędzia decyduje. Musimy być gotowi na to, że nie odgwiżdże takiego faulu.
Pod koniec meczu złapałeś żółtą kartkę i dla ciebie oznacza to koniec rundy, bo z ŁKS-em będziesz pauzował. Jesteście zmęczeni tą rundą, jest w was wyczekiwanie, by zakończyć już granie w tym roku?
- Chcieliśmy w tych trzech meczach u siebie jak najlepiej punktować, bo tu u siebie na pewno gra się nam lepiej, niż na wyjazdach. Takich meczów jak ten z Podbeskidziem szkoda, bardzo szkoda. Wyrównany mecz, gdzie można było minimum ten jeden punkt zdobyć, ale można było i trzy, Szkoda, że pauzuję, szkoda, że Grzesiek (Lech - red.) pauzuje. Tzreba będzie zewrzeć szeregi i inni zawodnicy będą musieli pociągnąć w ostatnim meczu.