Wszystko, co mogło być wizytówką miasta umarło lub powoli umiera. Olsztyński sport dogorywa, jest już jedną nogą na tamtym świecie...
Olsztyn to Polska B. Nie ma tu nic, co przyciągałoby tłumy turystów, a młodych mieszkańców powstrzymałoby przed wyjazdem. Wszystko, co mogło być wizytówką miasta umarło lub powoli umiera. Olsztyński sport dogorywa, jest już jedną nogą na tamtym świecie... potrzeba mu silnego wstrząsu.
W jakim stanie są obiekty sportowe w stolicy Warmii i Mazur, każdy widzi. W jakiej kondycji finansowej znajdują się olsztyńskie kluby, wiadomo. Pozostaje nam, kibicom jedynie czekać... aż wszystkie kluby wyniosą się z Olsztyna, bo tu nie będzie gdzie grać. I może wreszcie jakiś krawaciarz przyspawany do swojego cieplutkiego stołeczka radnego zrozumie, że dzięki takim jak on Olsztyn stał się prowincją i białą plamą nie tylko na sportowej mapie Polski.
Z czym kiedyś kojarzono nasze miasto? Ze Stomilem - klubem, fabryką opon, lasami, jeziorami, itd. A dziś? A dziś kojarzy się Polakom z... Mazurami. Uff, jak to dobrze, że w naszym regionie nie wydobywa się węgla...
Władze miasta mają jednak asa w rękawie - promocja Olsztyna niewątpliwie im się udała. I jeszcze nie trzeba było za nią płacić! Tygodniami pokazywano w telewizyjnych dziennikach reportaże z "miłosnych" uniesień byłego prezydenta. Szkoda, że lokalne władze nie podchwyciły nadarzającej się okazji do tego, by Olsztyn promowało hasło "Zero zahamowań - hulaj dusza!" i żeby nasza "zapyziała dziura" stała się równie sławna co amsterdamska dzielnica czerwonych latarni czy hamburskie St. Pauli.
Należałoby przypomnieć, co kandydat na prezydenta Piotr Grzymowicz obiecał kibicom Stomilu:
Jako były sportowiec – lekkoatleta – członek kadry narodowej juniorów w latach 70 szczególnie mocno związany jestem z olsztyńskim sportem. Jego rozwój, zarówno w wymiarze masowym, jak i wyczynowym jest jednym z najważniejszych punktów mojego programu wyborczego. (...) Biorąc pod uwagę aktualne uwarunkowania i możliwości finansowania infrastruktury sportowej uważam, że stadion Stomilu należy przebudować na typowo piłkarski obiekt wysokiej klasy z 15-20 tys. miejsc. Pieniądze na tę inwestycję pozyskać można ze sprzedaży pod cele komercyjne 10 ha gruntów, jakie pozostaną po wybudowaniu Centrum Wodno - Rekreacyjno – Sportowego przy al. Piłsudskiego.
Mam cichą nadzieję, że prezydent dotrzyma danego słowa i nie zrobi kibiców w jajo. Może chciał tylko pozyskać ich głosy, gdyż już wtedy prowadził kampanię wyborczą na kolejną kadencję?! Oby tylko się nie zdziwił, jeśli wolą olsztynian - i oczywiście kibiców - nie zostanie wybrany na następne lata. Jeżeli pierwsze łopaty nie zostaną wbite pod nowy stadion (bądź przebudowę obecnego), mojego głosu nie otrzyma. Bo nikt mnie w ten sposób oszukiwać nie będzie! I niech każdy polityczny oszuścik czy krętacz weźmie sobie do serca słowa marszałka Piłsudskiego i niech przygotuje się, aby w niedalekiej przyszłości "kury szczać prowadzać". Prędzej czy później wyborcy należycie ich rozliczą.
A panu prezydentowi Grzymowiczowi życzę, by udało mu się wcielić w życie postulaty z kiełbasy wyborczej, a po zakończonej kadencji by jako człowiek mógł bez wyrzutów spojrzeć w lustro.
Komentator