3 września 2025 roku przypada 27. rocznica śmierci byłego napastnika Stomilu Olsztyn - Jacka Płuciennika. Piłkarz zginął w wypadku samochodowym pod Gryźlinami wracając z Olsztyna po ligowym meczu z ŁKS-em Łódź. Gdyby żył miałby dzisiaj 55 lat.
Jacek Płuciennik zginął 3 września 1998 roku. Napastnik wracał do Łodzi z Olsztyna, gdzie kilka dni wcześniej grał ligowe spotkanie, ale już ponownie w barwach ŁKS-u. Jego samochód seat ibiza zderzył się czołowo z ciężarowym mercedesem. Jacek Płuciennik zginął na miejscu. Spoczywa na cmentarzu Zarzewie w Łodzi.
W środę (3 września 2025 roku) z inicjatywy kibiców Stomilu Olsztyn reaktywowano krzyż w Gryźlinach upamiętniający tragiczną śmierć byłego piłkarza olsztyńskiego klubu oraz ŁKS-u Łódź.
Taki krzyż powstał zaraz po śmierci Jacka Płuciennika, ale został zlikwidowany podczas przebudowy drogi Olsztyn - Olsztynek. Teraz krzyż stanął ponownie w Gryźlinach, na miejscowym cmentarzu, bardzo blisko feralnego miejsca zdarzenia. Tabliczka została odwzorowana z oryginałem, który stanął w pierwszą rocznicę śmierci, byłego napastnika Stomilu oraz ŁKS-u Łódź.
Z inicjatywy kibiców Stomilu zaproszona została rodzina Ś.P. Jacka Płuciennika. Do Gryźlin, a potem do Olsztyna, przyjechał m.in syn Bartosz, który miał 6. lat jak stracił tatę. Nie zabrakło także przedstawicieli kibiców Stomilu, ŁKS-u Łódź oraz działaczy obydwu klubów. Byli także koledzy z boiska Jacka - Andrzej Nakielski, Tomasz Lenart czy Rafał Szwed.
Po uroczystościach w Gryźlinach, goście zostali zaproszeni do siedziby Stomilu Olsztyn przy al. Piłsudskiego 69a. Był czas zjeść ciepły posiłek i powspominać piłkarskie czasy lat 90-tych. Fani Stomilu przygotowali dla gości pamiątkowe kubki z wizerunkiem Jacka Płuciennika. Syn Jacka Płuciennika otrzymał pamiątkową koszulkę z nazwiskiem swojego taty przygotowaną specjalnie na Stomil Cup 2015. Bartosz zadeklarował, że jak w Olsztynie powstanie muzeum Stomilu, to koszulka wróci do stolicy regionu.
- Jestem z całego serca wdzięczny, że kibice pamiętają o moim tacie - mówi Bartosz Płuciennik. - Obcy dla mnie ludzie wszystko to zorganizowali, znaleźli kontakt i udało się zorganizować taką małą uroczystość. Fajnie, że to miejsce pamięci jest w bezpiecznym miejscu. Można przyjechać, zatrzymać się i powspominać. Wizyta na olsztyńskim stadionie wywołała falę wspomnień, pamiętam jak mnie tata zabrał na pierwszy trening i strzelaliśmy na bramkę (Bartosz Płuciennik patrzy się w stronę sektora gości - red.).
Jacek Płuciennik urodził się 25 lipca 1970 roku. Był wychowankiem LZS-u Gałkówek. Przed transferem do Łódzkiego Klubu Sportowego grał także w Borucie Zgierz.
Do Stomilu trafił latem 1995 roku, ściągnął go do Olsztyna szkoleniowiec Ryszard Polak. Przyczynił się bardzo mocno, do historycznego sukcesu, jakim było 6. miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nigdy później Stomil nie był tak wysoko w tabeli na koniec sezonu. W debiutanckim sezonie zagrał w 31. spotkaniach i strzelił 2. gole. W barwach olsztyńskiego zespołu rozegrał łącznie 87. spotkań i strzelił 10. goli na boiskach I ligi, teraz Ekstraklasy. Łącznie w Ekstraklasie zagrał w 184. spotkaniach i strzelił 29. goli.
Czterokrotnie wystąpił w reprezentacji Polski, w tym trzy razy będąc piłkarzem Stomilu. Jako zawodnik ŁKS-u zadebiutował z orzełkiem na piersi w 1994 roku w zwycięskim (3:2) meczu Polski z Węgrami. Już jako zawodnik Dumy Warmii zagrał trzykrotnie w reprezentacji w 1997 roku: 3:2 Cypr, 3:2 Łotwa, 1:2 Czechy. Wszystkie spotkania były grami towarzyskimi.
Z Olsztyna odchodził z wielkim żalem. Tutaj czuł się najlepiej i chciał grać dla Stomilu jak najdłużej. Ostatni mecz w swoim życiu rozegrał... w Olsztynie. ŁKS przyjechał do stolicy Warmii i Mazur na spotkanie szóstej kolejki ligowej ówczesnej Ekstraklasy. Jacek Płuciennik wszedł w 46. minucie zmieniając Tomasza Wieszczyckiego. Stomil Olsztyn wygrał wtedy z Łódzkim Klubem Sportowym 1:0 po bramce Marka Kwiatkowskiego.
Uczestnicy środowej uroczystości podjęli decyzję, że będą się starać w 30. rocznicę śmierci zorganizować mecz pamięci Ś.P. Jacka Płuciennika.
dzisiaj, 22:00 czeliniak
Brawo panowie za tę inicjatywę jak i za wiele innych zresztą. Zawsze trzymacie poziom i godnie reprezentujecie klub. Szacunek.