Stomil II Olsztyn przegrał 3:4 z MKS-em Korsze. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem obydwu trenerów.
Paweł Głowacki, trener Stomilu II:
- Na wstępie chciałem pogratulować zwycięstwa gospodarzom. Nie poddali się, do końca wierzyli w wygraną. Ciężko jest wygrać mecz grając dobrze tylko przez 60-65. minut. Nie wiem czemu po strzelonej 3. bramce wkradła się bojaźń w nasze poczynania, ta bramka podcięła nam skrzydła. Graliśmy bez pomysłu jaki prezentowaliśmy przez 60. minut. Mieliśmy sytuacje na 4:1 i to pewnie już by zamknęło mecz. W kolejnym meczu prowadzimy dwoma bramkami i dajemy sobie wyszarpać zwycięstwo. Ostatnio w Olsztynku zremisowaliśmy, a teraz przegraliśmy. Piłka jest brutalna i jak się ma na deskach przeciwnika i nie dobije, to on wstaje i może przechylić szalę na swoją stronę. Żal mi chłopaków, bo wiem, że mocno się starają, ale głowy czasami jeszcze “niedojężdżają”.
Aleksander Lipowski, trener MKS-u:
- Graliśmy z bardzo dobrym rywalem. Znaliśmy mocne strony rywala, jestem mocno zaskoczony, że tak młody zespół bardzo dobrze gra. Trzeba uczciwie przyznać, że do 60. minuty Stomil piłkarsko lepiej wyglądał. W pierwszej połowie mecz wyrównany, my też mieliśmy sporo akcji zaczepnych, remis był sprawiedliwym wynikiem. Fatalnie zaczęliśmy drugą połowę. Przegrywaliśmy 1:3, a po własnym błędzie mogliśmy przegrywać 1:4. Mecz pewnie byłby zamknięty, ale w futbolu nie można tak tak myśleć, co zresztą pokazaliśmy. Trafiliśmy ze zmianami, bo dwóch zawodników strzeliło bramki, a jeden asystował. Mieliśmy swoje problemy kadrowe, ale nie poddaliśmy się. Zdominowaliśmy fizycznie rywala. Mecz trwa 90. minut, a nie 60. Trzeba zdać sobie z tego sprawę. Brawo za walkę, mamy 9. punktów, w co nie wszyscy na początku w to wierzyli.