Przed meczem Stomilu Olsztyn z Arką Gdynia rozmawialiśmy z Krzysztofem Bąkowski, bramkarzem wypożyczonym z Lecha Poznań.
Swoją karierę zaczynałeś na pozycji bramkarza?
- Swoją przygodę, bo jeszcze karierą bym tego nie nazwał, zaczynałem na pozycji obrońcy w Sucharach Suchy Las - mały klub obok Poznania. Byliśmy na turnieju halowym i zabrakło bramkarza, a jako, że jedyny miałem bluzę z długim rękawem, to stanąłem na bramce (śmiech - red.) i dobrze mi poszło. Chłopacy mówili, że wyszło dobrze, to dlaczego by nie spróbować dalej? I tak zostało. Później w Sucharach grałem cały czas na bramce. W Warcie miałem epizod, że trochę mnie ciągnęło do przodu, chciałem pograć na napadzie, ale trenerzy przekonywali mnie, żebym lepiej wrócił do bramki i do tej pory jestem bramkarzem, więc tak zostało.
Miałeś może jakiegoś idola, gdy grałeś w polu, a później na bramce? Zmieniało się to?
- Starałem się czerpać od różnych bramkarzy, nie miałem takiego jednego. Wiadomo jak byłem młodszy, to: Buffon, Casillas, czołowi bramkarze w tamtych latach. Teraz myślę, że najbardziej i najwięcej czerpię od Ter-Stegena, bo myślę, że jesteśmy podobnymi zawodnikami. Imponuje mi jego gra nogami i taki spokój w bramce, więc generalne Ter-Stegen to teraz mój idol numer jeden.
Najpierw był Suchary Suchy Las, Warta Poznań, a później Lech. Jak cię wyciągnęli do Lecha?
- Rok grałem w Warcie, graliśmy między sobą Lech - Warta i trenerzy chcieli mnie już wtedy w Lechu, ale stwierdziliśmy z rodzicami, że poczekamy. Lech napierał dalej i podczas drugiego roku w Warcie podjęliśmy z rodzicami wspólną decyzję, że przychodzę do Lecha. W wieku 14 lat przeszedłem do Wronek do internatu, do akademii i później wszystko zaczęło się rozwijać. Pierwsze powołania do młodzieżowej kadry, więc później już poszło. Cały czas byłem w Lechu i teraz miałem niezły sezon w 2. lidze. I stwierdziliśmy wszyscy razem, że warto byłoby poszukać jakiegoś wypożyczenia i jestem w Stomilu, więc będę robił wszystko, żeby jak najlepiej bronić i pokazać się z jak najlepszej strony.
Twój pierwszy trening w seniorskim Lechu Poznań, to było jeszcze za trenera Adama Nawałki. Mówił coś ciekawego na twój temat? Miałeś wtedy 16 lat.
- Tak, dokładniej 15 lat. Jak zostałem zgłoszony do pierwszej drużyny to 16 lat. Na pewno ciekawe doświadczenie, bo trener Nawałka po przygodzie w reprezentacji przyszedł do Lecha. Robiło to duży szał wśród kibiców piłkarskich i cieszyłem się. Trener chciał, żebym trenował pod jego skrzydłami i trener bramkarzy - Jarosław Tkocz mocno na to napierał. Pojechałem z nimi na obóz i wszystko poszło w odpowiednią stronę. Chcieli, żebym został, więc zostałem. Trener Nawałka to naprawdę pozytywny człowiek. Według mnie, dobry trener, ale szkoda, że dostał tak mało czasu.
Jak odbierali Cię starsi koledzy?
- Na początku było ciężko, bo byłem młodym bramkarzem z akademii i wiadomo jak to jest, gdy się wchodzi do seniorskiej szatni. Z treningu na trening było coraz lepiej. Później zacząłem grać w rezerwach, notowałem coraz lepsze występy i potem czułem się jak w domu. Była dobra atmosfera, więc później już bez problemów.
Tak jak mówiłeś - miałeś bardzo dobry sezon w 2. lidze i mocno pomogłeś utrzymać się Lechowi na trzecim poziomie rozgrywkowym. Teraz czas na podbój 1. ligi?
- Tak, chciałbym. Nie ukrywam, że 1. liga już po tych dwóch meczach różni się zdecydowanie od 2. ligi. Szybsze tempo, więcej się dzieje, cały czas trzeba być skoncentrowanym, ale przede wszystkim jestem tu, żeby zdobyć doświadczenie, żeby się ograć, i żeby jak najlepiej bronić bramki Stomilu. Teraz to jest mój klub i na tym się skupiam, żeby szło to w dobrą stronę i kibice cieszyli się ze wszystkich zwycięstw. Mam nadzieję, że będę się rozwijał i zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Gdy byłeś wypożyczany do Stomilu, miałeś sygnały z Lecha, że może szykują cię na pierwszego bramkarza?
- Były rozmowy. Wiadomo, że Lech ma jakiś plan na to. Teraz wspólnie podjeliśmy decyzję, że poszukamy tego wypożyczenia, żeby ograć się w tej pierwszej lidze, to co mówiłem, żeby zdobyć doświadczenie i teraz trzeba dać jak najwięcej z siebie i patrzeć po prostu tylko na to. Jak najlepiej grać, jak najlepiej się pokazywać i robić dobrą pracę tutaj, więc zobaczymy też jak minie ten sezon. Co z tego będzie, co później powiedzą w Lechu. Piłka jest przewrotna i zobaczymy jak to będzie. Nigdy nic nie wiadomo.
Z perspektywy kilku dni jak oceniasz mecz z GKS-em Jastrzębie?
- Na pewno duży niedosyt, bo graliśmy bardzo dobrze przez cały mecz, ale czegoś zabrakło. Ten niefortunny karny w 93. minucie, szczerze bardzo wątpliwy. Za nami była długa trasa i też odczuliśmy to dosyć mocno. Wracamy z Jastrzębia bez punktów, ale wracamy z taką pozytywną motywacją przed meczem w sobotę z Arką. Będzie to bardzo ważny mecz i chcemy zrobić wszystko, żeby kibice się cieszyli po meczu, i żebyśmy się pokazali z jak najlepszej strony, bo myślę, że to jest najważniejsze. Co przyniesie kolejny mecz, to zobaczymy, bo piłka jest przewrotna i różnie to bywa, ale ja jestem naprawdę bardzo pozytywnie nastawiony. Mamy bardzo dobry zespół, w szatni wszyscy się naprawdę dobrze dogadujemy, więc teraz musimy tylko wyjść na boisko, pokazać charakter i zagrać jak najlepiej się da.
Kibice dosyć tłumnie przyszli na pierwszy mecz sezonu i nie gryźli się w język w trakcie meczu (śmiech - red.). Pomaga ci ten doping czy jest jakaś trema, gdy to słyszysz?
- W Lechu nie doświadczyłem nigdy czegoś takiego jak wsparcie od własnych kibiców, bo wiadomo jednak grałem w rezerwach i kibice po prostu nie przychodzili na mecze. Tutaj duże wrażenie zrobili na mnie fani Stomilu, bo faktycznie przez cały pierwszy mecz krzyczeli, dopingowali i starali się nas zmotywować nawet po dwóch straconych bramkach. Miłe było też to, że po meczu podeszliśmy do nich i nas wspierali. Powiedzieli, że są z nami, że na dobre i na złe będą z nami, więc uważam to za duży plus tego klubu. I mam nadzieję, że kibice będą z nami przez cały sezon. Będą nas dopingowali, bo to jest po prostu nasz 12 zawodnik. To wsparcie jest naprawdę bardzo ważne i mam nadzieję, że kibice przyjdą na mecz z Arką i będą nas dopingować, a my zagramy jak najlepiej.
Jak czujesz się w Olsztynie?
- Bardzo dobrze. Naprawdę miasto mnie pozytywnie zaskoczyło. Starówka, jeziora, jest gdzie odpocząć, gdzie pójść, więc dobrze to wygląda. Wszystko naprawdę pozytywnie. Mieszkam na ładnym osiedlu, wszystko mam pod ręką, więc nic więcej tylko dobrze trenować, dobrze grać i nie ma się czym przejmować.
Pierwsze powołanie do reprezentacji U-21 miałeś w wieku 17 lat. Dosyć duży przeskok.
- Duży, ale też duży honor dla mnie, ciekawe doświadczenie. Trenowałem z cztery lata tarszymi chłopakami i naprawdę było to świetne zgrupowanie. Chłopacy też mnie ciepło przyjęli i byłem tam raczej, żeby podpatrywać starszych kolegów. Naprawdę pozytywne doświadczenie dla mnie i liczę na więcej powołań, a do jakiej kadry to zobaczymy, bo też chciałbym grać, więc jeżeli miałbym dostać powołanie do U-19 i grać to tylko z korzyścią dla mnie. Zobaczymy jak to będzie.
Na razie jesteś wypożyczony z Lecha do Stomilu, a gdzie widzisz się za pięć lat?
- Za pięć lat najchętniej w Hiszpanii. Myślę, że to jest taka moja docelowa liga. Tam według mnie czułbym się najlepiej. Styl gry, klimat i ludzie, bo też często bywałem w Hiszpanii, zrobiło to na mnie naprawdę duże wrażenie. Wiadomo krok po kroku, małe cele, ale myślę, że jest to w moim zasięgu. Będę robił wszystko, żeby trenować jak najciężej, żeby dotrzeć na sam szczyt i zagrać w Hiszpanii np. w Barcelonie czy Sewilli to byłoby w ogóle spełnienie marzeń, ale wiadomo ciężka praca, dużo jeszcze przede mną, więc trzeba się skupić na tym co jest tu i teraz.
15.08.21 21:35 whiteblueboys
BYLIŚMY JESTEŚMY BĘDZIEMY! SPW!
12.08.21 15:03 chodi
Powodzenia w planach i karierze w Stomilu. Liczymy na Ciebie !💪