Piłkarze Olsztyńskiego Klubu Sportowego urządzili sobie w Łomży prawdziwą "strzelaninę"! Podopieczni Jerzego Budziłka zaaplikowali miejscowemu ŁKS-owi aż dziesięć bramek. W pierwszej połowie olsztynianie zaledwie dwukrotnie pokonali bramkarza ŁKS-u. Swoje "celowniki" dużo lepiej ustawili w drugiej części spotkania, gdy do siatki gospodarzy trafili ośmiokrotnie. Bohaterem meczu został Paweł Alancewicz, który zdobył cztery bramki.
Sam mecz rozpoczął się z 50-minutowym opóźnieniem. Spore przygody w dotarciu na łomżyński stadion mieli olsztyńscy fani. Ostatecznie wszystko jednak dobrze się skończyło i w liczbie ponad 350 osób mogli obejrzeć zawody.
W pierwszym składzie, w porównaniu do meczu z Brzeskiem, zaszło kilka zmian. Trener Jerzy Budziłek na ławce rezerwowych posadził Ruszkula oraz Wróblewskiego, Stefanowicz pauzował za żółte kartki, a Wincel znowu jest kontuzjowany. Daniel Michałowski został przesunięty na lewą obronę, Łukasz Suchocki zagrał na prawej flance, a duet napastników wspólnie z Grzegorzem Lechem stworzył Paweł Łukasik. W samym meczu olsztynianie zgodnie z przewidywaniami kontrowali grę. Przewaga gości została udokumentowana w 21. minucie, gdy czwartą swoją bramkę w tym sezonie zdobył Paweł Alancewicz. Sześć minut później wynik podwyższył kapitan OKS-u Grzegorz Lech pewnie egzekwując rzut karny, podyktowany za faul na Łukaszu Suchockim.
Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczyna OKS. W 47. min. Paweł Alancewicz wykorzystuje błąd obrońców gospodarzy i podwyższa na 3:0. Pięć minut później "Alan" może już cieszyć się z hat-tricka! Jednak na trzech bramkach młody olsztyński pomocnik nie poprzestał - w 57. min. zdobył swoją czwartą bramkę i podwyższył na 5:0. Tak fantatycznie rozpoczęta druga połowa znamionowała tylko jedno - kolejne bramki były już kwestią czasu! I tak minutę po trafieniu Alancewicza, do bramki ŁKS-u trafia Grzegorz Piesio. W 62 min. na 7:0 podwyższa Łukasz Suchocki - przerywając tym samym serię meczów, w których nominalny napastnik OKS-u nie strzelił gola. Trzy minuty później bramkę zdobył Paweł Łukasik. Natomiast ostatnie dwa trafienia należały do dżokera w dzisiejszym meczu Piotra Ruszkula - trafił w 70. i 75. minucie. Wygrana 10:0 jest najwyższą jaką OKS 1945 Olsztyn odniósł we wszystkich dotychczas rozegranych, oficjalnych meczach. Wyczyn z Łomży sprawił, że nasza drużyna z 52 golami jest aktualnie najskuteczniejszym klubem drugiej ligi wschodniej! Jednak prawdziwy sprawdzian czeka olsztynian już w najbliższą środę, gdy podejmą na własnym boisku bezpośredniego sąsiada z tabeli - Ruch Wysokie Mazowieckie.
Autor: mjr
Wypowiedzi pomeczowe:
Jerzy Budziłek (trener OKS 1945 Olsztyn) - Nie był to zbyt wymagający przeciwnik, ale z takimi zawsze się ciężko gra. Przed meczem mobilizowałem chłopaków, aby do tego spotkania podeszli skoncentrowani. I rzeczywiście tak też się stało. My realizowaliśmy swoje zadania, graliśmy konsekwentnie, stąd też tak wysoki wynik. Choć do przerwy było tylko 2:0, ale operowaliśmy dobrze piłką i zmienialiśmy środek ciężkości gry, padły piękne bramki. Choć przy stanie 2:0 Łomża po naszym błędzie w defensywie, mogła zdobyć jedną bramkę. W całym meczu nie zagrozili jednak nam poważnie. Odnieśliśmy pewne zwycięstwo, ale trzeba powiedzieć, że graliśmy na bardzo dobrym boisku. Jestem zauroczony tą płytą - równiusieńka, dywanik i wtedy można w tą piłkę pograć, gdy zawodnicy są do tego predysponowani i wykazać swój kunszt. Wygraliśmy najwyżej, bo Łomża do tej pory nie przegrała tak wysoko. Z tego wyniku się cieszymy, strzeliliśmy dużo bramek czym bardzo znacznie poprawiliśmy swój bilans bramkowy. Cztery bramki zdobył Paweł Alancewicz. Dziś zagraliśmy w trochę innym ustawieniu. Nie było Stefanowicza i musieliśmy trochę przemeblować obronę - na bokach grali Daniel Michałowski i Paweł Podhorodecki. Cały mecz na lewej stronie rozegrał Głowacki. Przyjeliśmy dziś bardzo ofensywny wariant gry. Muszę też pochwalić naszą obronę - ci obrońcy sprawdzili się, choć ze względu na przeciwnika, nie był to miarodajny test.
Grzegorz Lech (Pomocnik OKS 1945 Olsztyn) - Nie mogliśmy się spodziewać innego wyniku jak nasza wysoka wygrana z tego powodu, że w ŁKS-ie grali młodzieżowcy z roczników 89. i 90. Do tego należy dodać cudowne boisko, na którym przyszło nam grać i mogliśmy zagrać w końcu to co chcemy i lubimy czyli szybka wymiana z pierwszej piłki na dwa kontakty, dużo podań. Praktycznie wszystkie bramki strzeliliśmy po takich akcjach zespołowych, nie indywidualnych - ręce same składały się do oklasków. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego meczu, jednak musimy o nim jak najszybciej zapomnieć, bo teraz czeka nas bardzo ważne spotkanie z Ruchem Wysokie Mazowieckie.
Paweł Alancewicz (Pomocnik OKS 1945 Olsztyn) - Graliśmy na bardzo ładnym boisku i dobrze mi się współpracowało w trójkącie z Grzesiami Piesiem i Lechem. Moje cztery gole są zasługą Grześka Lecha, który przy wszystkich asystował. Myślę, że łomżyńska młodzież dopóki miała siły, starała się z nami walczyć, jednak jak się dostaje osiem bramek to widać, że z zespołu uchodzi powietrze. W najbliższą środę gramy z Ruchem Wysokie Mazowieckie i myślę, że jeżeli wyjdziemy na ten mecz z takim samym nastawieniem jak na mecz z ŁKS-em to z pewnością wygramy.
Wysłuchał: mjr
Źródło: Radio Olsztyn