Prezentujemy wypowiedź jakiej po meczu z Chrobrym Głogów udzielił pomocnik Stomilu Olsztyn Grzegorz Lech telewizji Polsat Sport.
Jak ocenisz sytuację z rzutem karnym?
- Nie wiem czy był faul, sędzia podyktował rzut karny. Poczułem, że ktoś ciągnie mnie za rękę, nie przewracałem się, mogłem przyaktorzyć, przypajacować, przewrócić się, chciałem grać dalej, sędzią uznał jednak, że za te przewinienie należy się rzut karny.
A sytuacja z czerwoną kartką?
Poniosły mnie emocje, muszę przeprosić kibiców, drużynę i młodzież, która była na boisku, bo takie zachowanie nie przystoi, jest niegodne zawodnika Stomilu Olsztyn. Tak się wydarzyło, że poniosły mnie emocje. Chciałem zadedykować bramkę żonie i dziecku, chciałem wziąć piłkę i wsadzić sobie pod koszulkę. Prosiłem bramkarza o futbolówkę, ale mi jej nie dał, dlatego nie przebierałem w środkach. Za co dostałem kartkę? Byłem w takich emocjach, że nie wiem. Sędzia mówi, że pokazałem przysłowiowe "fuck you". Ja wiem, że tak nie było. Muszę to przeanalizować na spokojnie.