Po meczu Stomil Olsztyn - Chrobry Głogów rozmawialiśmy z Piotrem Głowackim, który zagrał w niedzielę przez pierwsze 45 minut meczu.
Wszedłeś od początku meczu, miałeś wzmocnić ofensywę. Nie udało się, Chrobry mocno się nam postawił.
- Ciężko wyglądała pierwsza połowa i graliśmy słabo. Tak na prawdę to Chrobry grał w piłkę, my się broniliśmy, a to co próbowaliśmy grać do przodu nie wychodziło, nie udawało nam się. Trener postanowił w przerwie, że będzie zmiana i wejdzie za mnie brat (Paweł - red.). Miał wzmocnić środek pola i grę defensywną. W drugiej połowie, jak zwykle to bywa, gra się rozluźniła, Chrobry już nie był tak blisko siebie, odległości były już większe. Super, że jednak jest zwycięstwo i mamy lidera (ostatecznie Stomil został wiceliderem - red.).
Kontrowersyjny ten drugi karny...
- Daj Boże, żeby zawsze nam takie karne gwizdali w lidze, mnóstwo jest takich sytuacji w meczach. Nam sędzia gwizdnął, no i super... Cieszymy się. Szkoda tej czerwonej kartki dla Grześka (Lecha - red.). Widziałem zdjęcia, ten "gest Kozakiewicza" pokazany, nie wiem czy za to, bo nie było wymierzone w stronę sędziego, tylko w stronę bramkarza gości, nie wiem czy to było zasłużone, ale kartka jest i nie wiem w ilu meczach Grzesiek będzie musiał pauzować...
Piotrek Skiba zapowiadał, że teraz trzy spotkania i dziewięć punktów. 1/3 planu wykonana...
- Tak, teraz czekają nas dwa ciężkie wyjazdy. Na Bytovii nie będzie na pewno łatwo, tym bardziej na Zawiszy. Tak jak Piotrek mówi, wierzymy, że przyjedziemy z sześcioma punktami do Olsztyna i będziemy z góry patrzeć na rywali.