Po meczu Puszcza Niepołomice - Stomil Olsztyn rozmawialiśmy z Adamem Łopatko, trenerem Stomilu Olsztyn.
Trener zawsze powtarzał, że nie cieszą go remisy. Jak jest dzisiaj po spotkaniu w Niepołomicach?
- Cieszy mnie to, że nie straciliśmy bramki na tym małym i ciężkim boisku. To najważniejsze. Mogliśmy się pokusić o jedną bramkę, ale się nie udało. W pierwszej połowie Marcin Warcholak uderzył w słupek, a dwie dogodne okazje miał Piotr Darmochwał. Mogliśmy też stracić, ale w drugiej połowie dobrze w polu karnym zachował się Piotr Skiba. Po czerwonej kartce gospodarzy postawiliśmy na grę dwóch napastników. Chcieliśmy zgarnąć całą pulę. Zremisowaliśmy i trzeba ten jeden punkt bardzo szanować.
Chyba nikt nie będzie miał pretensji jak Stomil do końca sezonu na wyjazdach będzie remisował, a na własnym stadionie wygrywał.
- My do tego podchodzimy bardzo realnie. Jeżeli tak się stanie, to będzie bardzo dobrze. Trzeba zbierać punkty w każdym meczu i szanować takie remisy jak dzisiaj. Na koniec liczy się suma punktów, a nie piłkarskie fajerwerki.
Z powodu kontuzji Karola Żwira pierwszy raz całe spotkanie na boisku I ligi spędził Patryk Kun. Jak się spisał?
- Bardzo dobrze. Nie było żadnej tremy u chłopaka. Dzielnie popracował przez całe spotkanie. Należą się pochwały.
W meczu zadebiutował Adrian Korzeniewski. Zdołał się czymś wyróżnić przez dziesięć minut?
- Także jestem zadowolony. Gdzieś ci nowi zawodnicy muszą debiutować.
Z Chojniczanką Chojnice zagramy dopiero w niedzielę, czyli o jeden dzień później niż w pierwotnym terminie. To jakoś komplikuje przygotowania do spotkania?
- Pozwoli nam to zrealizować jedną jednostkę treningową więcej. Skupimy się nad poprawą gry ofensywnej. Dopiero po tym meczu będzie mniej czasu na regenerację, ale damy radę.