Po meczu Stomil II Olsztyn - Orzeł Janowiec Kościelny rozmawialiśmy z Pawłem Łukasikiem, napastnikiem olsztyńskiej drużyny.
Jak Ci się grał w dzisiejszym spotkaniu?
- Tak jak to bywa w IV lidze. Trzeba się przestawić trochę do tej ligi, bo gra się inaczej niż w I lidze. W takich spotkaniach trzeba przećwiczyć pewne elementy: pewność siebie, gra piłką, wrzutka, strzały. Jest to taki dodatkowy trening. Cieszę, że mogłem zagrać wkońcu w jakimś meczu o stawkę, bo aura ostatnio niepozwalała nawet rozegrać spotkanie w rezerwach.
Z trybun mecz oglądał Zbigniew Kaczmarek. Myślisz, że masz szansę zagrać w meczu z Kolejarzem Stróże?
- Każdy pracuje i czeka. Jaką trener podejmie decyzję? Nie wiem. Ja robię swoje i czekam. W spotkaniach rezerwach warto się pokazać z dobrej strony i szukać swojej szansy.
Jeszcze chciałbym wrócić do spotkania z Bogdanką. Jak to wyglądało z perspektywy ławki rezerwowej?
- Byliśmy drużyną lepszą i to zdecydowanie. Od samego początku zdominowaliśmy środek pola. Brakowało nam bramki. Jakby piłka po strzale Grześka Lecha wpadła do siatki (zawodnik Stomilu trafił w poprzeczkę - red.) to byśmy dowieźli zwycięstwo do końca. Po tej czerwonej kartce zespół Bogdanki się cofnął, a nam było trudno grać atakiem pozycyjnym. Zdecydowanie się nam lepiej grało po 11, bo stworzyliśmy sobie kilka sytuacji.