Wznawiamy nasz cykl artykułów "Co słychać u byłych piłkarzy Stomilu?". Rozmawialiśmy z Łukaszem Suchockim, który do naszego klubu trafił z Jezioraka Iława w 2007 roku.
W 2013 roku odszedł do Olimpii Grudziądz, grał jeszcze w Chojniczance, żeby mieć drugie podejście do Stomilu w 2015 roku. Ostatni raz w barwach Stomilu Łukasz Suchocki zagrał jesienią 2017 roku, potem odszedł do Sokoła Ostróda.
Co teraz robi popularny "Suchy"? - Mam stałą pracę, jestem nauczycielem WF-u w szkole podstawowej - mówi dla naszego portalu. - To moje główne zajęcie, ale dodatkowo jestem trenerem grupy przedszkolnej w Wikielcu. Dodatkowo w seniorach GKS-u jestem asystentem trenera, wcześniej też już jako zawodnik, wszystko w zależności od tego jaki trener przyjdzie. Cały czas siedzę w piłce seniorskiej i dodatkowo w piłce młodzieżowej.
Suchocki ostatni raz na boisku w barwach Wikielca grał jeszcze jak trenerem był Piotr Zajączkowski, po zmianie szkoleniowca, już nie gra u Damiana Jarzębowskiego, ale z powodu zdrowotnych. - Przepracowałem zimowy okres przygotowawczy - mówi Suchocki. - Reaktywowałem się, zacząłem trenować i wszystko fajnie trwało, dopóki znowu nie dopadła mnie kontuzja. Ciągnie się to od kilku lat, jakieś drobne urazy. Cieszę się, że omijają mnie ciężkie kontuzje, długotrwałe i bardziej bolesne, natomiast te mięśniowe nie pozwalają tak naprawdę sprawdzić, co człowiek jeszcze jest wart, bo gdy tylko złapie się jakąś formę, wejdzie się w cykl, to drobne urazy mięśniowe to przerywają. Tak to teraz jest muszę sobie jakoś z tym radzić, ale myślę, że na poziomach trzecio-czwartoligowych jestem sobie w stanie poradzić.
Łukasz Suchocki w pewnym momencie samodzielnie prowadził GKS Wikielec w III lidze, ale działacze jesienią zeszłego roku zastąpili go wspomnianym Zajączkowskim. Pytamy się kiedy bohater naszego tekstu na stałe zawiesi buty na kołku i poświęci się tylko i wyłącznie trenerce.
- W zależności od tego, jaka będzie sytuacja i jakie będę miał propozycje, kto będzie chciał skorzystać z usług mojej osoby, to od tego będzie uzależnione - mówi Suchocki. - Ciągnie mnie na boisko, do rywalizacji, natomiast z drugiej strony też nie po to robiłem papiery trenerskie, żeby z nich nie korzystać. Zobaczymy - czas pokaże. Nigdy nie mówię nigdy i nie chciałbym tak naprawdę określać czasu, bo to ciężko sobie cokolwiek teraz w życiu zaplanować dużo do przodu. Być może będę jeszcze gdzies na boisku się spełniał, być może jako trener. Tego jeszcze sam nie wiem i cieszę się, że zdrowie pozwala jeszcze kontynuować przygodę na boisku, ale też cieszę się, że mam jakieś zabezpieczenie papierami trenerskimi i w razie zawieszenia butów na kołek, będę mógł się spełniać jako trener i dalej w piłce pozostać.
Łukasz Suchocki do Stomilu Olsztyn trafił w 2007 roku i grał z przerwami 10 lat. Jaki to był okres w jego karierze piłkarskiej? - Były to wspaniałe czasy - mówi. - Duża sinusoida. Raz było lepiej finansowo, raz pieniędzy nie było, bywało różnie. Na pewno, jeśli chodzi o atmosferę, grę i poziom czysto piłkarski, są to miłe wspomnienia. Awans do I ligi, czy kolejne lata, w których naprawdę zdarzało się, że graliśmy za darmo i robiliśmy fajne wyniki - bedzie co wspominac. Fajna atmosfera, fajni ludzie, fajnych trenerów trafiłem, więc ja mogę w samych superlatywach się wypowiadać.
Jaki mecz szczególnie zapadł w pamięci Suchockiego? - Gdy pyta mnie ktoś o takie rzeczy, to nie mam specjalnych spotkań - opowiada “Suchy”. - Natomiast jak z kimś rozmawiam, to mówią mi, że pamiętają mój mecz z Cracovią, rozgrywany na stadionie w Ostródzie. Myślę, że to jedno z fajniejszych spotkań (Łukasz Suchocki strzelił pierwszą bramkę i zanotował dwie asysty w tym spotkaniu - red.). Fajna drużyna, mieliśmy swój cel, Cracovia również, fajnie wyglądaliśmy jako drużyna, ja indywidualnie też całkiem nieźle. Fajne spotkanie, które na pewno zapamiętam do końca życia.
A Wy jak wspominacie Łukaszego Suchockiego? Zapraszamy do podzielenia się swoimi wspomnieniami.
11.06.22 22:46 THE CORE
Może byli lepsi od niego, ale dla mnie Suchocki ma miejsce w "złotej jedenastce" Stomilu. Za całokształt.
11.06.22 21:25 Pawlik
Dla mnie to jest Suchy ziomek dzieki ktoremu chodzilem na kazdy mecz Stomilu jedzilem na wyjazdy marzlem itp .Nalezy sie cos wiecej dla Suchego niz praca w szkole to skromy chlopak .A nie jak ci nasi pseudo pilkarzy dojarze glowka idz nawet do biedry na kase z wiecznym asystentem bo plamicie Stomil plamicie marke ktorej juz prawie nie ma. O kudłatym z Klewek nie wspomne.Tacy ludzie plamia Stomil a Suchy ziomek z Iławy od zwaśnionych kibicow byl w OLSZTYNIE kims czy Sokole.Człowiek mentor a nie dojarz jak wy.