Chcemy, żeby nasza kadra była szeroka i mocna. Być może będzie liczyła 21 piłkarzy, bo się okaże, że zamiast dwóch słabszych korzystniej będzie zatrudnić jednego lepszego zawodnika - mówi Marian Świniarski, prezes beniaminka III ligi OKS 1945 Olsztyn.
Wypada zacząć od gratulacji z powodu pozyskania przez klub nowego zawodnika, jakim jest napastnik Łukasz Suchocki z Jezioraka Iława.
Dziękuję, nie były to łatwe negocjacje, ale udało się i teraz jestem bardzo zadowolony. Chcemy przed nowym sezonem w III lidze wyraźnie się wzmocnić i to w każdej formacji. Na tym szczeblu taki napastnik jak Suchocki jest w wielu meczach bezcenny, bo to bardzo szybki piłkarz, który czasami jedną akcją może rozstrzygnąć o losach spotkania. Jest to też zawodnik perspektywiczny, liczymy, że kiedyś pójdzie w ślady Tomka Zahorskiego, który, zanim poszedł w Polskę, wybił się właśnie w Olsztynie. Ważne jest również i to, że Suchocki chciał grać w naszym klubie, a więc można wnosić, że widzi tu perspektywy. Ten transfer to jest najlepsza odpowiedź na list czytelnika, który na łamach wtorkowej "Gazety Olsztyńskiej" skrytykował naszą politykę.
Krytyka była niesłuszna?
Dla mnie ten tekst miał charakter mocno destrukcyjny. Po tym, co przeczytałem, cały zarząd klubu, a już na pewno ja jako prezes, powinniśmy sobie dać spokój z działalnością w OKS-ie. Bo po co tracić czas i niemałe pieniądze, kiedy nasza praca jest odbierana i przedstawiana tak negatywnie?
Czasami jednak słowa krytyki stymulują...
...ale tylko wtedy, gdy jest konstruktywna i zawiera prawdę. Tymczasem nasz kibic w największym dzienniku w regionie pisze, że wszystko, co robimy, jest beznadziejne. Żeby zabierać głos w sprawach klubu, trzeba wiedzieć, w jakich uwarunkowaniach pracujemy, jakie mamy codziennie problemy i jak jest ich wiele. Oczywiście, czytelnik ma prawo zabrać głos, tyle tylko że jego list powinien być opatrzony komentarzem od redakcji. Tego mi zabrakło. Chyba że, czego jednak nie zakładam, poglądy czytelnika są zbieżne ze stanowiskiem redakcji.
Można trochę konkretów?
Choćby sprawa wsparcia miasta, które wywiązuje się ze wszystkich ustaleń. W minionym sezonie nasi piłkarze otrzymywali stypendia, od nowego sezonu miasto będzie kontynuowało tę politykę i wesprze zawodników kwotami tysiąca złotych brutto miesięcznie. Takie wsparcie regulują przepisy, ale taką ścieżkę wydeptałem osobiście jakiś czas temu, a nie zrobiłbym tego, siedząc w domu na kanapie. Wspomniany senator Jerzy Szmit interesuje się klubem bardziej niż się to komuś wydaje, ostatni raz zaszczycił nas swoją obecnością w poniedziałek na oficjalnym zakończeniu sezonu. Grono sponsorów się powiększa, dochodzą kolejni, jak choćby RAST. Na piątek zaplanowaliśmy podpisanie umowy z głównym sponsorem drużyny na sezon 2007/08, czyli grupą DBK, autoryzowanym dealerem DAF. W obecności prezydenta Olsztyna Czesława Jerzego Małkowskiego umowę z klubem podpisze dyrektor zarządzający Krzysztof Dakszewicz.
W kolejnym sezonie w III lidze będzie trudniej niż dotychczas. Reorganizacja rozgrywek powoduje, że na tym poziomie zostanie tylko pięć czołowych ekip. Boi się Pan tej konfrontacji?
Bojaźnią bym tego nie nazwał. Robię wszystko tak, żebym w trakcie sezonu nie miał do siebie ani cienia pretensji, że coś zaniedbałem. Dajemy sobie coraz więcej argumentów do ręki, bo tylko wtedy możemy potem stawiać przed sobą ambitne cele. Cieszę się, że w klubie zostają dwaj piłkarze, którzy mieli propozycje z II ligi (Grzegorz Lech i Jacek Gabrusewicz - red.). Chcemy, żeby nasza kadra była szeroka i mocna. Być może będzie liczyła 21 piłkarzy, bo się okaże, że zamiast dwóch słabszych korzystniej będzie zatrudnić jednego lepszego zawodnika.
Źródło: Gazeta Olsztyńska