Po meczu juniorów Stomilu Olsztyn z DKS-em Dobre Miasto porozmawialiśmy z asystentem trenera Michałem Alancewiczem.
- -
Nasze studio istnieje dzięki wsparciu naszych Patronatów. Dziękujemy i zachęcamy innych kibiców Stomilu do wsparcia: https://patronite.pl/stomilolsztynpl
Sponsorem strategicznym studia TV jest fundacja Sto Milionów Pomysłów.
Sponsorem technicznym naszego studia jest firma Jarys oraz Markol & Grawer.
20.04.25 17:14 U
@zjs Akurat z tym problemem jeśli chodzi o nabór się nie zgodzę. Myślę, że pewna część, a może większość zdolniejszych i sprawniejszych dzieciaków w pewnym momencie trafia do Stomilu niż do innych szkółek. Niestety później gdy głównie rodzic, a później dziecko pozna od środka funkcjonowanie Akademii i nieadekwatnych wymagań do tego co proponuję klub, po prostu zmieniają środowisko, a sami rodzice są coraz bardziej świadomi. Problemem za to może być podejście do dziecka/zawodnika w taki sam sposób jak kilkanaście lat temu. Niestety czy tego chcemy, czy też nie muszą to wszyscy zrozumieć. Oczywiście też jestem zwolennikiem kija i marchewki ale na razie po działaniach i wszystkich wypowiedziach widzę tylko kij.
20.04.25 16:26 zjs
Obserwowałem na podwórku chłopaczków kopiących piłkę. Większość w koszulkach Naki i Warmii. Na moje pytanie czemu nie w Stomilu odpowiadają tam gdzie jesteśmy jest fajniej. Problem z naborem zdolnych dzieciaków to sprawa pokoleniowa. Lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte to dominacja piłki nożnej wsród dzieciaków. Podwórka i boiska szkolne pełne były chłopaków toczących homeryckie boje do zmroku. Pamiętam jak rozeźleni rodzice ściągali nas siłą do domu. Z tej gromady rodzili się piłkarze grający w Warmii czy OKS-ie. Bracia Masztalerowie to chłopaki z naszego podwórka. To bardziej znani, a ilu jeszcze zmarnowało swoje talenty jak np Marek Mikołajczak świetnie zapowiadający się bramkarz Warmii szykowany na następcę Puchalskiego, byli jeszcze bracia Romanowie i Andrzej Zawadzki. To wszystko nasze podwórko. Tak było, inne czasy. Teraz komputer i samarfon, inne czasy.
19.04.25 19:06 Adass
Wielki trener haha
19.04.25 13:01 barakuda
Tego się nie da słuchać
19.04.25 12:49 Kibic1983
Z przykrością obserwuje, jak wiele zostało zaprzepaszczone w ostatnich latach, jeśli chodzi o rozwój młodych zawodników w Akademii Stomilu. Przed objęciem obecnych rządów, zespoły juniorskie Stomilu dominowały praktycznie w każdym roczniku na poziomie wojewódzkim. Dziś wielu z tych zawodników, którzy wtedy osiągali sukcesy, gra poza Akademią – nie dlatego, że „nie mieli jaj do gry”, jak sugeruje się w wypowiedziach przedstawicieli klubu, ale dlatego, że nie widzieli dla siebie przyszłości w obecnym systemie. Zawodnicy z roczników 2005 czy 2007, którzy niegdyś wygrywali ligi wojewódzkie, wolą dziś reprezentować barwy klubów takich jak Pisa czy Olimpia Olsztynek. To nie jest przypadek – to efekt nieudolnego zarządzania Akademią, braku spójnej wizji i nieskutecznej pracy u podstaw. Próba przerzucania winy na zawodników i kwestionowanie ich charakteru to nie tylko nieprofesjonalne podejście, ale również przejaw braku pokory. Zapowiadany „system gry” nie przynosi żadnych wymiernych efektów – ani sportowych, ani szkoleniowych. Wyniki mówią same za siebie. Jeśli ktoś potrzebuje inspiracji do budowania profesjonalnej akademii, może rzeczywiście lepszym rozwiązaniem będzie kolejna wycieczka, choćby do Dubaju – bo jak dotąd to właśnie wyjazdy zagraniczne, a nie codzienna praca z młodzieżą, wychodzą najlepiej. Na koniec – przytoczony przykład Olka Wtulicha również wydaje się chybiony. Jego aktualny poziom sportowy jest przede wszystkim efektem dwuletniego pobytu w Łodzi, a nie wynikiem pracy wykonanej w Stomilu. Wkład Akademii w jego rozwój na tym etapie jest co najwyżej marginalny. Czas na uczciwą refleksję i zmianę podejścia. Dopóki jej nie będzie – młodzież nadal będzie wybierać inne kierunki rozwoju.