Przypominając mecze naszego klubu, kierowałem się chronologią. Dziś musiałem zrobić odstępstwo od tej zasady…
Latem 1998 roku po trzech latach gry w Olsztynie drużynę Stomilu opuścił Jacek Płuciennik. Włodarzom naszego klubu nie udało się wykupić jego karty i lubiany na Warmii napastnik chcąc, nie chcąc musiał wrócić do swojego poprzedniego klubu - Łódzkiego Klubu Sportowego. W szóstej kolejce (de facto czwartej, dwa mecze nie odbyły się ze względu na strajk piłkarzy) Ekstraklasy Jacek miał okazję znów zawitać do Olsztyna, gdzie jego były klub, podejmował nowy.
Obydwa zespoły fatalnie rozpoczęły sezon. Stomil do spotkania z ŁKS-em nie zdobył żadnego punktu, a aktualni wtedy mistrzowie kraju, wywalczyli zaledwie dwa oczka. Cztery dni przed meczem w Olsztynie, pożegnali się oni z marzeniami o grze w Lidze Mistrzów. Szanse były iluzoryczne, bo rywalem polskiego zespołu był słynny Manchester United. Mecz na Old Trafford zakończył się wygraną Anglików 2:0, pojedynek w Łodzi, bezbramkowym remisem. W drugim z tych meczów szanse krótkiego występu otrzymał Płuciennik.
Wychowanek Boruty Zgierz, podczas gry w Stomilu, był piłkarzem podstawowego składu, w Łodzi musiał się zaznajomić z ławką rezerwowych. Nowa sytuacja nie odpowiadała napastnikowi i mówiło się, że z chęcią wróciłby do Olsztyna. Jak pisałem wyżej udało mu się na Piłsudskiego wrócić, niestety w łódzkich barwach.
Sentymentalne dla siebie spotkanie Jacek Płuciennik rozpoczął na ławce rezerwowych. Jednak po pierwszej, bezbramkowej połowie trener Marek Dziuba postanowił zwiększyć siłę ataku łodzian i wprowadził Płuciennika na boisko od początku drugiej części meczu. Olsztyńscy kibice mimo, że występował on w zespole rywala powitali go oklaskami. Przez trzy lata gry w biało-niebieskich barwach, pokazywał swój charakter i profesjonalizm, odszedł niekoniecznie tylko z własnej woli, więc w przeciwieństwie do wielu innych piłkarzy, został pozytywnie przyjęty przez sympatyków byłego klubu.
Po zmianie stron, obie drużyny zaczęły aktywniej dążyć do zmiany wyniku. Doskonałej sytuacji nie wykorzystał zawodnik gości - Dzidosław Żuberek, skuteczniejszy był Marek Kwiatkowski, który ucieszył olsztyńskich kibiców, strzelając w 61 minucie bramkę na 1:0. Szybki pomocnik mógł wkrótce podwyższyć prowadzenie, jednak zabrakło mu dokładności. Pod koniec meczu piłkarze ŁKS-u postawili wszystko na jedną kartę, jednak doskonale broniący Sylwester Wyłupski nie dawał się zaskoczyć. Szczególnie broniąc strzał Witolda Bendkowskiego, olsztyński zawodnik, popisał się kunsztem bramkarskim. W ostatniej akcji meczu pod bramkę Stomilu zawędrował łódzki bramkarz, Bogusław Wyparło, nie udało mu się wyrównać, jednak zderzając się w powietrzu z Wyłupskim, sprokurował jego kontuzję. Skutki jej olsztyński zawodnik będzie odczuwał przez długi czas, a na kolejny ligowy mecz w barwach OKS-u, będzie musiał czekać trzy lata.
Po meczu walki, trzy punkty zostały w Olsztynie były zawodnik Stomilu Jacek Płuciennik zaliczył przeciętny występ, jednak widząc braki olsztynian w linii ataku, wielu kibiców z chęcią widziałoby go z powrotem w naszym klubie.
Jacek Płuciennik zginął 4 dni później w drodze z Olsztyna do Łodzi. Miał 28 lat.
01.09.14 23:20 eSPeWujek
Opisywany mecz rozgrywany był w niedzielę, 30 sierpnia 1998 roku. Żuku pisze, że zginął 4 dni później, w Wikipedii także widnieje data 3 września, ja pamiętam, że 4. jechałem z rodziną do oliwskiego ZOO i jak wróciliśmy, ojciec w radio usłyszał, że Płuciennik zginął w wypadku dzień wcześniej. Błąd, czy "3" wyglądające, jak "8"? Nie sądzę, by rodzina dopuściła do takiej pomyłki.
01.09.14 22:35 Joe Black
R.I.P. ps. Nie macie wrażenia, że jest błąd w dacie śmierci Jacka na jego pomniku? http://lksfans.pl/wp-content/gallery/1-listopada/jacek-pluciennik.jpg