Widzew Łódź będzie naszym rywalem w nadchodzącym sezonie. Najlepszy okres w dziejach Stomilu był powiązany z łódzkim klubem. Spotkania z Widzewem, były jednym z najważniejszych punktów sezonu dla kibiców i zawodników. Pełne trybuny, walka na murawie do ostatniej minuty, tak mniej więcej to wyglądało. Mam nadzieję, że w tym sezonie obejrzymy pojedynek tak emocjonujący jak ten z wiosny 1997 roku.
Drużyna prowadzona przez trenera Bogusława Oblewskiego, nie była faworytem spotkania z mistrzem kraju i uczestnikiem Ligi Mistrzów. Wprawdzie trzy dni przed pojedynkiem z Widzewem, OKS wygrał 1:0 we Wrocławiu ze Śląskiem, jednak Widzew to w tamtym okresie była licząca się marka. Marek Citko był największą gwiazdą nie tylko Widzewa, ale i całej ligi. Obok niego między innymi Mirosław Szymkowiak, Tomasz Łapiński, Dariusz Gęsior czy Maciej Szczęsny. Z ławki dowodził nimi Franciszek Smuda, szkoleniowiec, który przebojem wdarł się do czołówki polskich trenerów.
Smaczku dodawała osoba Jacka Chańki. Pomocnik Stomil podczas przerwy zimowej był bliski przenosin do Łodzi, jednak na szczęście dla olsztyńskich kibiców, pochodzący z Białegostoku zawodnik, pozostał w Olsztynie.
Z drugiej strony biało-niebiescy. W Olsztynie nie występował już Sylwester Czereszewski, który dołączył do grającego w Legii, Tomasza Sokołowskiego. Kazimierz Sidorczuk przeniósł się do Sturmu Graz, Chańko w zawieszeniu pomiędzy stolicą Warmii a Łodzią. Najważniejszymi postaciami w olsztyńskiej drużyny byli Rafał Kaczmarczyk, Jacek Płuciennik i Daniel Dyluś.
Trener Oblewski miał nadzieję,że wzmocnieniem okaże się grający poprzednio w Pomezanii Malbork – Marek Kwiatkowski. Oczywiście nie można zapomnieć o 12 zawodniku. Kibice, którzy już nie w tak imponującej liczbie jak podczas pierwszych dwóch lat Stomilu w ekstraklasie odwiedzali stadion przy alei Piłsudskiego tym razem nie zawiedli. Bilety wykupiło około 16 000 fanów, wierzących, że trzy punkty zostaną w Olsztynie.
Marzeń olsztyńskich kibiców, początkowo chyba nie chcieli spełnić zawodnicy Stomilu. Od pierwszej minuty to goście osiągnęli zdecydowaną przewagę. Pod bramką Pawła Charbickiego co chwilę dochodziło do groźnych sytuacji. Poziomem od widzewiaków nie odstawał jedynie Kwiatkowski, który nie pozwalał rozwinąć skrzydeł Markowi Citce. Widzew konsekwentnie dążył do strzelenia bramki i gdy w 23 minucie sędzia podyktował jedenastkę za faul Andrzeja Biedrzyckiego na Rafale Siadaczce, wydawało się, że niestety goście osiągną zakładany cel. Rzut karny był momentem zwrotnym meczu. Charbicki obronił strzał Dembińskiego, a gospodarze uwierzyli wreszcie w swoje umiejętności.
10 minut później byłem świadkiem jednej z najpiękniejszych bramek jakie widziałem na stadionie w Olsztynie. Jestem pewien, że ci co byli na tym spotkaniu doskonale ją pamiętają. Skutecznym strzelcem był Daniel Dyluś, który kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego, z odległości około 18 metrów, pokonał Macieja Szczęsnego. Od tego momentu gra zaczęła być coraz bardziej otwarta. Widzew atakował, a Stomil przeprowadzał coraz groźniejsze kontrataki. Kwiatkowski rozgrywający zaledwie drugi mecz w ekstraklasie, całkowicie wyłączył z gry Citkę. Charbicki po obronieniu karnego, rozgrywał chyba najlepszy mecz w karierze. Goście nie potrafili wyrównać, a gdyby Grzegorz Pawłuszek, był tego dnia lepiej dysponowany, to Stomil strzeliłby co najmniej dwie bramki więcej.
Spotkanie zakończyło się naszym zwycięstwem, złoty gol Dylusia zadecydował. Silny, naszpikowany reprezentantami kraju Widzew musiał uznać wyższość Stomilu, a słynny widzewski charakter przegrał z naszym warmińsko-mazurskim.
Cdn.
Łukasz Żukowski
23.03.15 22:58 RafalOKS
A Ja pamietam mecz w Lodzi 5 : 0 w pizde. 3 bramki Wichniarka.. Ciezko bylo na to patrzec.. CZAS NA REWANZ STOMILKU :) czekam na srogi rewanz :)
22.07.14 00:44 1945
Najlepszy mecz na jakim bylem,a na pewno najwazniejszy Stomilu. Siedzialem przy klatce gosci w ostatnim rzedzie,a za mna jeszcze kilka rzedow ludzi,stali za barierkami,wisieli na plocie. 16 tys.to przyblizony wynik. W tamtym czasie dawalo sie w lape 2 pln ochronie przy reksiu. Stomil jesienia gral dosc slabo,az zmieniono trenera. Oblewski zaczal od zwyciestwa i remisu, a potem kolejne 4 wygrane do konca rundy. Na wiosne wygralismy wpierw ze Slaskiem i awansowalismy na trzecie miejsce. Przed nami Legia i Widzew z 7 punktami przewagi. To byly czasy,gdzie co sezon Legia,Widzew,mialy po kilkadziesiat punktow przewagi. Widzew zdazyl juz odpasc z LM,ale mieli konkretna pake. Po tym meczu niestety piec porazek z rzedu i juz gra o nic do konca sezonu. Ale mecz wyjatkowy. Wygralismy z najsilniejszym zespolem z jakimkolwiek sie zmierzylismy. Rownie silna byla jedynie Legia 3:3 ale tam byl remis. Kilka lat pozniej na zgrupowaniu na Cyprze wygralismy sparing z Zenitem St. Petersburg 1:0, ale tylko towarzysko,a Zenit nie mial jeszcze marki. Niewiarygodne,ze obecnie jestesmy pilkarska ruina i zagramy z takim samym jak my Widzewem.
21.07.14 23:41 SzEFoo
Jedno ze spotkań, które najbardziej utkwiło w pamięci... Bardzo możliwe, że już nigdy na Stomilu tyle ludzi na meczu nie będzie co wtedy.
21.07.14 22:55 maniek86
Piękny mecz, piękny wynik. Bramka Dylusia cudo!
21.07.14 21:00 Piłsudski
Patrz a ja myslałem że to była 10-11 minuta kiedy Dyluś strzelił z wolnego...no cóż czas płynie,pamięć zawodzi:)