Po meczu Stomilu II w Wojewódzkim Pucharze Polski wygranym z Gwardią Szczytno 3:0 rozmawialiśmy z trenerem Piotrem Krztoniem.
Jak debiut trenerski w seniorskiej piłce?
- Udany, wygraliśmy 3:0.
Czemu Stomil tak długo się męczył?
- W pierwszej połowie zabrakło nam jakości typowo piłkarskiej, zbyt dużo graliśmy do tyłu, zbyt dużo graliśmy wszerz boiska i nie staraliśmy się konstruować akcji do przodu. Zabrakło nam też zdecydowanie jakości w fazie przejściowej z obrony do ataku oraz decyzyjności pod bramką. Były te sytuacje, które mogły się zakończyć bramką, a niestety zawodnicy zaczęli kombinować, przekładać na swoje lepsze nogi, a przeciwnik był tak zdeterminowany, że czymkolwiek chciał wybić piłkę spod naszych nóg.
Przechodzicie do następnej fazy pucharu. Na kogo chciałbyś trafić?
- Nie ma to znaczenia. Na przeciwnika, z kimkolwiek by nie był, z każdym trzeba grać. Dla tych chłopców to dobre doświadczenie. Dzisiaj też muszą zrozumieć, że nieważne z kim będą grać, muszą rywalizować. Nawet jak to będzie zespół z A-klasy, on się nie położy, będzie chciał walczyć i wydrapać korzystny wynik. Zabrakło koncentracji, może myśleliśmy, że przeciwnik sam będzie dla nas strzelał - niestety tak nie jest. Mam nadzieję, że chłopcy wyciagną szybko z tego wnioski i wrócą na odpowiedni tor.
Miałeś spore wsparcie ze strony zawodników szerokiego składu II-ligowego Stomilu. Jak oceniasz występ tych chłopaków?
- Nie chciałbym tak na gorąco oceniać, aczkolwiek widzę, że potencjał w tych chłopcach jest. Naprawde jest i uważam, że warto na nich stawiać i niektórzy udowodnili nawet dzisiaj, że zasługują na to, by być w tej szerokiej, 20-osobowej kadrze czy dostawać minuty nawet. Osobiście uważam, że potencjał jest. Wywodzę się z piłki młodzieżowej, cenię tych młodzieżowców i chcę, by jak najwięcej grało w naszej drużynie, tym bardziej wychowanków. Możemy w przyszłości mieć powody do dumy.
Rozpoczynasz przygodę jako trener seniorów od przeprowadzenia rezerw przez WPP. Za rok, gdy rezerwy wrócą do IV ligi będziesz pierwszym trenerem?
- Po tej informacji, że powstaną rezerwy, pan prezes Arkadiusz Tymiński chyba już doskonale wiedział kto ma nim zostać i tę propozycję złożył dużo wcześniej. Tak też było powiedziane o Adamie (Zejerze - red.), że on te rezerwy obejmie. To jest rok czasu, nie wiem co się wydarzy przez rok, nie wiem gdzie będę za rok, może mnie ktoś w tym czasie zwolni i w klubie mnie nie będzie a może ktoś zaproponuje mi coś innego. Ciężko powiedzieć, ale na dzień dzisiejszy wiemy jak to wygląda.
Przed tobą w takim razie niewdzięczne zadanie przygotowania rezerw do IV ligi, a jak się już przekonaliśmy na własnej skórze, to nie jest prosta liga.
- W klubie wszyscy nad tym pracują. Zdajemy sobie także sprawę, że ciężko łączyć kilka funkcji na raz. Ja docelowo mam rocznik 2008, z którym mam do wykonania jeszcze zadanie, chcemy powalczyć o ligę centralną i stworzyć możliwość lepszego rozwoju, niż mamy w tym momencie, więc tam się skupiam. Tu jestem osobą, która pomaga, wkrótce będzie informacja kto docelowo będzie prowadził tę drużynę, ja jestem trenerem tymczasowym. Na pewno bardzo chciałbym być przy tej drużynie, także w tych meczach o Puchar Polski, chociażby w roli II trenera.
Kontynuujecie ustawienie taktyczne i pomysł na grę z I zespołu.
- Bezapelacyjnie. Rozmawiałem z trenerem I zespołu, powiedział mi w jaki sposób chciałby, żebyśmy grali a ja jak najbardziej jestem tego zdania, że powinniśmy grać tak, jak gra jedynka. Tym bardziej, że mieliśmy dużo “spadów” z pierwszego zespołu, którzy w tym systemie potrafią grać, więc nie musiałem za dużo mówić. Mogliśmy skupić się na stałych fragmentach gry, gdzie kto ma nabiec, jak się zachować, lub kto gdzie ma się ustawić w fazie defensywnej.